Dawca z rzadką mutacją. Nasienie z groźną zmianą genową trafiło do 14 krajów Europy

Media ujawniły, że blisko 200 dzieci w Europie przyszło na świat dzięki nasieniu dawcy, który posiada groźną mutację genetyczną. Materiał z duńskiego banku spermy przez lata trafiał do 14 krajów, w tym do Polski.

2025-12-10, 14:37

Dawca z rzadką mutacją. Nasienie z groźną zmianą genową trafiło do 14 krajów Europy
Dawca o numerze 7069. Nasienie z rzadką mutacją trafiło do 14 krajów Europy, w tym do Polski. Foto: EAST NEWS

W nasieniu wykryto mutację TP53. Dawca nie wiedział o wadzie genetycznej

Dawcą o numerze 7069 był anonimowy Duńczyk o pseudonimie Kjeld, a niektóre jego plemniki zawierają mutację w genie TP53. Oznacza to, że dawca jest zdrowy, ale u jego dzieci wzrasta ryzyko zachorowania na chorobę nowotworową. U kilkorga z nich już zdiagnozowano raka, a niektóre zmarły. Za dystrybucję tego materiału genetycznego odpowiadał jeden z największych banków spermy na świecie, duński European Sperm Bank.

Jak wynika z dochodzenia prowadzonego przez Duński Urząd ds. Bezpieczeństwa Pacjentów, bank spermy odkrył wadę genetyczną w nasieniu dawcy w 2023 r., a następnie zablokował jego wykorzystanie. Mężczyzna nie wiedział, że jest nosicielem wady genetycznej. Z dziennikarskiego śledztwa wynika, że nasienie od Kjela zostało dostarczone do 67 klinik w 14 krajach Europy i było stosowane od 2006 do 2022 r. W tym czasie na świat przyszło co najmniej 197 dzieci.

Według prawnika specjalizującego się w ochronie zdrowia, Kenta Kristensena z Uniwersytetu w Aalborgu, nasienie pochodzące od jednego dawcy nie powinno było trafić do tak wielu rodzin. - Jestem zszokowany skalą sprzedaży - podkreślił w rozmowie z duńskim nadawcą publicznym DR. Jak dodał, sprawa pokazuje również, że nie zadziałał system raportowania o błędach.

Śledztwo obnażyło skalę zaniedbań. System zawiódł na wielu poziomach

Gdy w 2005 r. Kjeld, wówczas student, zdecydował się na oddanie nasienia za opłatą, banki spermy i kliniki leczenia niepłodności zgodnie z ówczesnymi wytycznymi miały obowiązek nie dopuszczać do sytuacji, aby jeden dawca miał więcej niż 25 dzieci w Danii. Tymczasem dochodzenie Duńskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Pacjentów wykazało, że w Danii Kjeld jest ojcem 99 dzieci. W 2013 r. władze duńskie wprowadziły limit 12 narodzin na jednego dawcę spermy.
DR zauważył, że w Europie wciąż nie ma wspólnego limitu liczby dzieci przypadającego na jednego dawcę. - Oznacza to, że gdy udało się sprzedać całą pulę w jednym kraju, można przenieść się do kolejnego. Poszczególne państwa nie porozumiewały się ze sobą - wyjaśnił Jakob Wested z Uniwersytetu w Kopenhadze, zajmujący się prawem w naukach przyrodniczych.

Z informacji uzyskanych przez media od władz, klinik oraz lekarzy wynika, że w Belgii 38 kobiet zaszło w ciążę dzięki nasieniu Kjelda, a w tym kraju mieszka łącznie 53 jego dzieci. Sprzedaż odbyła się, mimo że belgijskie prawo pozwala na wykorzystanie materiału genetycznego jednego dawcy przez sześć kobiet.

Nasienie trafiło do wielu krajów Europy. W Polsce nie zarejestrowano ciąż 

W Hiszpanii spermę Kjelda sprzedano do czterech szpitali, co przełożyło się na narodziny 35 dzieci. W Islandii przyszło na świat czworo dzieci, a w Niemczech dwoje. Dziennikarze ustalili również, że nasienie zostało wysłane do klinik w Polsce, Irlandii, Albanii oraz Serbii, ale w tych państwach nie zarejestrowano ciąż. Władze Grecji odmówiły przekazania informacji, a odpowiedzi z Cypru, Gruzji, Macedonii Północnej i Węgier wciąż nie nadeszły. 

Wcześniej naukowcy z grupy Genturis alarmowali, że w Europie urodziło się co najmniej 67 dzieci z możliwą mutacją genu TP53. Śledztwo przeprowadzone przez dziennikarzy europejskich mediów publicznych (DR, RTBF, VRT, NOS, RUV, DW, NRK, RTVE, ORF, YLE, FTV oraz BBC) we współpracy z Europejską Unią Nadawców (EBU) wykazało, że skala problemu jest znacznie większa. Naukowcy zajmujący się badaniami nad nowotworami i władze zdrowotne stoją teraz przed koniecznością przeprowadzenia szeroko zakrojonych poszukiwań, których celem jest odnalezienie wszystkich dzieci.

Czytaj także: 

Źródło: PAP

Polecane

Wróć do strony głównej