Zełenski mocniejszy w negocjacjach? "Zdołał przebić piłkę na drugą stronę"

Ukraina zaprzecza, że straciła miasto Kupiańsk w obwodzie charkowskim. Analityk ds. polityki wschodniej Bartosz Tesławski uważa, że Rosja jest pod presją i dlatego negocjuje z USA ws. Ukrainy. - Oni na drodze dialogu chcą osiągnąć tyle samo, albo jeszcze więcej, co na drodze agresji militarnej, a jednocześnie są w stanie skutecznie sprzedać na Zachodzie wizję tego, że oni negocjują z niewzruszonej pozycji. I to bardzo miesza w szykach, w szczególności Amerykanom, którzy tego do końca nie rozumieją - powiedział.

2025-12-15, 12:30

Zełenski mocniejszy w negocjacjach? "Zdołał przebić piłkę na drugą stronę"
Wołodymyr Zełenski odwiedził linię frontu na kierunku kupiańskim. Foto: HANDOUT/AFP/East News

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • W Berlinie kolejna runda rozmów Ukraina-USA-Europa ws. zakończenia wojny
  • Bartosz Tesławski powiedział, że prezydent Zełenski na razie "odsunał się od ściany"
  • Analityk uważa, że Rosjanie negocjują z pozycji siły, bo chcą na drodze dyplomacji osiągnąć cele, których nie są w stanie zdobyć militarnie

Sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy zapewnił w komunikacie, że miasto Kupiańsk w obwodzie charkowskim, na północnym wschodzie kraju, nadal znajduje się pod kontrolą sił ukraińskich. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odwiedził w piątek linię frontu na kierunku kupiańskim. 

- Ten moment, kiedy faktycznie pojechał do Kupiańska, pokazał się tam na froncie i zadał kłam temu, że Rosjanie zajęli to miasto, było bardzo dobrym ruchem. Nawet, jeżeli Rosjanie się zagotowali, twierdzą, że to jest nagranie z innego okresu, to udało mu się skutecznie przebić piłkę na drugą stronę - ocenił Bartosz Tesławski.

Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 nie tylko Ukraina, ale też Rosjanie są pod presją. - Gdyby Rosjanie nie byli pod pesją, to by nie negocjowali. Trzeba przede wszystkim oddać hołd rosyjskiej dyplomacji, która potrafi budować wizerunek siły tego państwa, nawet jeżeli to państwo jest znacznie słabsze, niż się realnie wydaje - powiedział.

Posłuchaj

Bartosz Tesławski analityk ds polityki wschodniej gościem Małgorzaty Żochowskiej (Temat dnia) 12:14
+
Dodaj do playlisty

Liczą na zdobycze

Analityk ds. polityki wschodniej wskazywał, że Rosja jest pod presją coraz gorszej sytuacji w gospodarce, a Ukraina wciąż pokazuje, że ma zdolności, "żeby teraz, podczas zimy, wyłączać ogrzewanie, wyłączać prąd w poszczególnych rosyjskich miastach". Tesławski tłumaczył, że gdyby Rosjanie faktycznie odnosili takie sukcesy, jak przedstawiają nie zasiadaliby do rozmów ws. zakończenia wojny. - Zdawaliby sobie sprawę z tego, że mogą metodami wojskowymi dojść do tego, o co chodzi teraz. Na ten moment po prostu Amerykanie obiecali im, że zamiast połamać sobie zęby na Słowiańsku czy Kramatorsku, mogą potencjalnie dostać Słowińsk i Kramatorsk w toku rozmów dyplomatycznych. I podejrzewam, że dlatego przede wszystkim zaczęli negocjować - stwierdził.

Tesławski zwrócił uwagę, że Rosjanie "zawsze są gotowi do dialogu", tylko że trzeba im obiecać bardzo, bardzo dużo. - Oni na drodze dialogu chcą osiągnąć tyle samo, albo jeszcze więcej, co na drodze agresji militarnej. A jednocześnie są w stanie skutecznie sprzedać na Zachodzie wizję tego, że oni negocjują z niewzruszonej pozycji. I to bardzo miesza w szykach, w szczególności Amerykanom, którzy tego do końca nie rozumieją. Na ten moment pojawiło się przed Rosjanami okienko możliwości, że mogą sobie wynegocjować warunki lepsze, niż są w stanie zdobyć militarnie - uważa gość Polskiego Radia 24.

Rozmowy w Berlinie i ukraińskie drony w akcji

W poniedziałek w Berlinie dojdzie do ukraińsko-amerykańskich rozmowy na temat planu pokojowego. Ich celem jest wypracowanie stanowiska, które ma być przedstawione Władimirowi Putinowi. USA w Berlinie reprezentuje wysłannik Donalda Trumpa - Steve Witkoff. Na czele ukraińskiej delegacji stoi Wołodymyr Zełenski. Do rozmów dołączą europejscy przywódcy - premier Donald Tusk, prezydent Francji Emmanuel Macron, brytyjski premier Keir Starmer i kanclerz Niemiec Friedrich Merz.

Ukraińskie drony uszkodziły w nocy sieci energetyczne w Biełgorodzie i Rostowie nad Donem. Bezzałogowce zaatakowały także Moskwę. Kolejny raz w ciągu ostatnich dni Ukraina uderzyła również w obiekty rosyjskiej infrastruktury paliwowej na Morzu Kaspijskim.

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Małgorzata Żochowska
Opracowanie: Paweł Michalak

Polecane

Wróć do strony głównej