Realne zagrożenie terrorystyczne? "Musimy zachować czujność"
Student Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Mateusz W. planował dokonać zamachu na jarmarku świątecznym z wykorzystaniem materiałów wybuchowych. - Stopień zagrożenia wskazuje na to, że trzeba zachować czujność. Będziemy widzieli zwiększoną liczbę funkcjonariuszy na tego typu imprezach i obyśmy do ostatniego dnia grudnia w takiej atmosferze i na takim poziomie funkcjonowali, bo niestety to się może w każdej chwili zmienić - mówił w Polskim Radiu 24 ekspert ds. bezpieczeństwa prof. Jarosław Stelmach.
2025-12-18, 11:03
Najważniejsze informacje w skrócie:
- ABW zatrzymało młodego mężczyznę podejrzanego o planowanie dokonania zamachu
- Prokuratura Krajowa poinformowała, że student został tymczasowo aresztowany na trzy miesięce
- Jak podkreślił prof. Stelmach, czasy, w których żyjemy, zmuszają nas do zwiększenia czujności i zwracania uwagi na nasze bezpieczeństwo
Zgodnie z planami studenta KUL-u, jeden z jarmarków bożonarodzeniowych miał stać się obiektem zamachu z wykorzystaniem materiałów wybuchowych. Rzecznik koordynatora służb specjalnych poinformował, że mężczyzna miał również zamiar wstąpić do organizacji terrorystycznej. - Od czasu do czasu w umysłach ludzi kwitnie myśl, żeby przeprowadzić zamach i to z różnych pobudek, często ideologicznych. Mamy do czynienia z typowym podłożem terrorystycznym. To może być podłoże polityczne, ideologiczne, religijne, a nawet ekologiczne. Chodzi o to, że w imię jakiejś idei wyrządzamy krzywdę ludziom i zmuszamy ich do określonych działań - tłumaczył prof. Stelmach. Zdaniem eksperta "historia będzie się powtarzać" i nie dotyczy to wyłącznie Polski. - Trzeba się przygotowywać na tego typu zdarzenia i służby muszą na etapie swoich działań zapobiegawczych być skuteczne, tak jak w tym wypadku - dodał.
Konsekwencją posunięć niedoszłego zamachowca jest m.in. wzmocnienie środków bezpieczeństwa na jarmarku świątecznym w Warszawie. Pod Pałacem Kultury pojawiły się betonowe zapory, a liczba ochroniarzy została zwiększona. - Trzeba pamiętać, że mamy wojnę w Ukrainie. Drugim aspektem jest stopień zagrożenia terrorystycznego BRAVO, który jest w całym kraju w zasadzie od kilku lat. To powinno włodarzom miast dać sygnał i mam wrażenie, że w tym roku faktycznie to się odbyło, bo na podstawie kilku miast, takich jak Wrocław, Kraków czy Warszawa, zabezpieczenia tych jarmarków są bardziej solidne i wyższe niż w poprzednich latach - podkreślił gość Polskiego Radia.
Posłuchaj
Konieczna czujność obywateli
Ekspert ds. bezpieczeństwa zaznaczył, że mimo wszystko nie jesteśmy w stanie przygotować się na wszystkie możliwe scenariusze, a bardzo istotnym elementem jest synergia mieszkańców oraz osób odwiedzających newralgiczne miejsca. - Zwracajmy uwagę na niepokojące zachowania dziwnych, podejrzanych ludzi i przedmioty, które mogą się gdzieś pojawiać. Niestety my też, chcąc nie chcąc, pomimo tej świątecznej atmosfery, powinniśmy zachować czujność i wzmożoną gotowość do reakcji. Takie mamy czasy i ten stopień zagrożenia terrorystycznego na to mocno wskazuje i podkreśla, żebyśmy byli czujni i nie dali się powieść wyłącznie świątecznej atmosferze. Jest bezpiecznie na jarmarkach oraz w Polsce, ale z tyłu głowy miejmy czasy, w których żyjemy, stopień zagrożenia, wojnę w Ukrainie i to, że jesteśmy w trakcie działań hybrydowych Rosji - przestrzegał.
Gość audycji odniósł się również do decyzji paryskich władz, które w związku z zagrożeniem terrorystycznym, zdecydowały się odwołać tradycyjny koncert sylwestrowy. - Terrorystom zależy na tym, żeby spowodować właśnie taką reakcję państw, żebyśmy odczuwali to zagrożenie na tyle poważnie i na takim poziomie, abyśmy podejmowali takie działania, odwoływali różne imprezy i żeby społeczeństwo czuło się faktycznie zagrożone, żebyśmy na rzecz bezpieczeństwa wprowadzali jeszcze większe kontrole i monitorowanie wolności, które są nam dane. Terroryści uderzają w demokrację i wykorzystują jej zdobycze, ponieważ państwo nie może z nimi walczyć w sposób nielegalny - wyjaśniał.
- MiG-i dla Ukrainy. Mulawa: nam się wszystko należy od Ukraińców jak psu buda
- Putin nazwał liderów UE "prosiakami". "Chcą zemsty na Rosji"
- Miliardy euro dla Ukrainy pod znakiem zapytania. Spór w UE
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Krzysztof Grzybowski
Opracowanie: Dominika Główka