Druga faza rozejmu w Strefie Gazy. "Cały czas mowa o hasłach"
Przedstawiciele Stanów Zjednoczonych, Egiptu, Kataru i Turcji przystąpili do przygotowań do wejścia w drugą fazę rozejmu w Strefie Gazy. - Teraz trwa dopiero właściwy proces negocjacyjny - powiedział ekspert ds. bliskowschodnich Patryk Gorgol.
2025-12-20, 14:40
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Przedstawiciele USA, Egiptu, Kataru i Turcji rozmawiali na temat kolejnej fazy rozejmu w Strefie Gazy
- Druga faza porozumienia obejmuje wycofanie armii Izraela z części terytorium Strefy i rozmieszczenie tam międzynarodowych sił stabilizacyjnych
- Na czele struktur rządzących w Strefie Gazy ma stanąć Rada Pokoju pod przewodnictwem Donalda Trumpa, w skład której wejdzie około 10 przywódców z krajów arabskich i zachodnich
Specjalny wysłannik USA Steve Witkoff w Miami spotkał się z przedstawicielami Egiptu, Kataru i Turcji, by rozmawiać na temat rozejmu w Strefie Gazy. Uczestnicy opowiedzieli się za uruchomieniem w niedługim czasie Rady Pokoju, która ma nadzorować powojenne zarządzanie Strefą. Negocjatorzy przystąpili do przygotowań do wejścia w drugą fazę rozejmu.
- Przede wszystkim problem polega na tym, że w żadnym wiążącym wszystkie strony dokumencie nie mamy dookreślone, jak to ma wyglądać - powiedział Patryk Gorgol o drugiej fazie. Podkreślił, że "cały czas mówimy o czymś, co jest hasłowe" - misja stabilizacyjna, misje humanitarne, pokojowe przejęcie władzy przez władzę technokratyczną palestyńską. Ekspert przywołał dla porównania porozumienie nuklearne Iranu z USA, Rosja, Chinami, państwami Unii Europejskiej. - Porozumienie miało parędziesiąt stron, gdzie było szczegółowo napisane, która elektrownia, w którym miejscu, kiedy dojdzie do przekazania, ile kilogramów - wyliczył. - My się poruszamy we fragmencie, gdzie mamy parę zdań dosłownie rzuconych ogólnikowo - dodał, wracając do sytuacji w Strefie Gazy.
Posłuchaj
Zaczyna się proces negocjacyjny
- Teraz trwa dopiero właściwy proces negocjacyjny - ocenił Gorgol. Jak wyjaśnił, problem polega na tym, że ktoś, kto zadeklaruje przejęcie rządów od Hamasu, znajdzie się na kursie kolizyjnym z tą organizacją. - Jest to bardzo wygodne z punktu widzenia Amerykanów i przede wszystkim Izraelczyków, żeby tę władzę faktycznie zabrać Hamasowi na rzecz któregoś z państw arabskich albo przynajmniej muzułmańskich. Ale jednocześnie te państwa się do tego nie palą - opisał. Jak tłumaczył, jest faza, w której państwa deklarują poparcie dla Palestyńczyków i faza praktyczna, która opiera się na analizie interesów. Dodał, że fiasko misji stabilizacyjnej w Palestynie będzie też oznaczać dla tych państw polityczną porażkę, a ewentualny konflikt z Hamasem postawi je w niekorzystnym świetle w świecie arabskim.
Czytaj także:
- Pomoc humanitarna. "Coraz mniej pieniędzy, coraz więcej konfliktów"
- Strefa Gazy pod nadzorem "Rady Pokoju"? ONZ poparł plan Trumpa
- Rozejm na Bliskim Wschodzie. "Palestyńczycy chcą normalnego życia"
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Michał Strzałkowski
Opracowanie: Filip Ciszewski