Wygrana Nawrockiego politycznym wydarzeniem roku. "Jak to w ogóle było możliwe?"
Wygrana Karola Nawrockiego w II turze wyborów prezydenckich w czerwcu była jednym z najważniejszych wydarzeń w polskiej polityce w 2025 roku. Tak uważają uczestnicy debaty w Polskim Radiu 24, podsumowującej polityczne wydarzenia mijającego roku. Co stało za tym zwycięstwem? Gośćmi Ewy Wasążnik byli: Eliza Olczyk (publicystka), Piotr Pacewicz ("OKO.press"), Marcin Piasecki ("Rzeczpospolita").
2025-12-31, 20:43
Najważniejsze informacje w skrócie:
- W Polskim Radiu 24 odbyła się debata z udziałem publicystów, którzy podsumowali najważniejsze polityczne wydarzenia mijającego roku
- Eliza Olczyk, Piotr Pacewicz i Marcin Piasecki uznali, że wybory prezydenckie i wygrana Karola Nawrockiego to jedno z najważniejszych wydarzeń politycznych, które miały miejsce w 2025 roku
- Publicyści wskazywali na przyczyny zwycięstwa kandydata wspieranego przez PiS i główne powody porażki Rafała Trzaskowskiego
Karol Nawrocki - były prezes IPN i kandydat popierany przez PiS - 1 czerwca, w II turze, wygrał wybory prezydenckie, uzyskując 10 mln 606 tys. 877 głosów (50,89 proc.). Pokonał kandydata KO Rafała Trzaskowskiego, który uzyskał 10 mln 237 tys. 286 głosów (49,11 proc.).
Posłuchaj
Pacewicz: to była strategia samobójcza
- Można sobie zadać takie pytanie, jak to w ogóle było możliwe - i tak myślały elity liberalne - że ktoś taki jak Nawrocki, ze swoją przeszłością kibolską, ze swoją kompromitującą historią z kawalerką, bez jakiegoś takiego formatu, bez doświadczenia politycznego, może wygrać z naszym Rafałem Trzaskowskim? To była powtórka w pewnym sensie z wyborów w 2015 roku, kiedy wydawało się, że Komorowski nie może przegrać z Dudą, bo Duda to jest nikt. I to był pierwszy grzech. Natomiast dwa pozostałe grzechy były już czysto merytoryczne. Po pierwsze sklejenie Trzaskowskiego z Tuskiem i przedstawianie jego, oraz samoprezentacja Trzaskowskiego, jako kandydata prorządowego, rządowego, związanego z Tuskiem. Była taka słynna wypowiedź, kiedy Trzaskowski powiedział, że on, Tusk i Sikorski to jest taka trójka, która po prostu rozniesie wszystkich - powiedział Piotr Pacewicz.
Publicysta "OKO.press" wyjaśniał, że w sytuacji niepopularnego rządu oraz premiera o bardzo niskim poziomie zaufania społecznego - lub nawet przy umiarkowanym zaufaniu, ale wysokim odsetku nieufności była to "strategia samobójcza".
- I najpoważniejszy być może błąd, to była próba takiej prawicowej mimikry, czyli wpakowania Trzaskowskiego - z jego bujną osobowością polityczną - w taki prawicowy gorset. Czego najgorszym przejawem był jego postulat, żeby odebrać 800+ ukraińskim dzieciom, których rodzice nie pracują. Postulat absurdalny, niesprawiedliwy. A miał się podlizywać tej prawicowej opinii publicznej, która właśnie ma nastawienia antyukraińskie. No i zgodnie z tym, co kiedyś Marine Le Pen powiedziała, podróba nigdy nie zastąpi oryginału. I te umizgi prawicowe przyniosły efekt zupełnie odwrotny - ocenił.
Piasecki: Nawrocki okazał się teflonowy
Marcin Piasecki uważa, że na zwycięstwo Karola Nawrockiego złożyło się kilka czynników. - Miał poparcie Prawa i Sprawiedliwości oraz części prawej strony naszej sceny politycznej. W związku z tym na bardzo zły wynik liczyć nie mógł, bo to poparcie po prostu liczyło się - podkreślił. W ocenie publicysty "Rzeczpospolitej" wygrana Nawrockiego to także efekt rosnącej w siłę prawicy w innych krajach w Europie.
Kolejny element na, który zwrócił uwagę Marcin Piasecki to zmiana podejścia wyborców do kandydatów po 8 latach rządów PiS. - I co z tego, że prezydent jest związany z chociażby środowiskami kibolskimi i być może robił tam jakieś brzydkie rzeczy. No okej, jest jakaś grupa polityków na prawicy, która to robiła. Nikt nie widzi w tym nic złego, właściwie o co chodzi? Czyli trzeba przyznać, że jeżeli chodzi na przykład o tę warstwę zarzutów, to Karol Nawrocki był bardzo, ale to bardzo teflonowy - stwierdził Piasecki.
Olczyk: kampania Trzaskowskiego załamała się w Końskich
Eliza Olczyk stwierdziła, że wpływ na porażkę Trzaskowskiego miała m.in. kandydatura Szymona Hołowni. - Z tego, co wiem z takich nieoficjalnych informacji Szymon Hołownia próbował się dogadać z premierem Donaldem Tuskiem, żeby - w zamian za jakieś drobne profity, typu pozostanie na stanowisku marszałka Sejmu do końca kadencji - był jeden wspólny kandydat całej koalicji rządzącej, który byłby popierany przez - już wtedy nieistniejącą - Trzecią Drogę, ale te dwa ugrupowania Polskę 2050 i PSL. Być może Lewica by się wtedy do tego dołączyła. Donald Tusk nie chciał wtedy na ten temat rozmawiać. Moim zdaniem popełnił błąd, bo nie byłoby tej sytuacji w Końskich, gdyby Szymon Hołownia nie był kandydatem, a ta sytuacja z tej debaty w Końskich była momentem, w którym kampania Rafała Trzaskowskiego się załamała. Zatem Szymon Hołownia odegrał istotną rolę w wyborach prezydenckich, choć być może nie taką, jaką chciał odegrać, ani nie taką, jak sobie wyobrażali jego koalicjanci - stwierdziła.
Publicystka uważa też, że afery wokół Karola Nawrockiego, które wyciągano w kampanii nie zaszkodziły mu, bo polskie społeczeństwo jest przyzwyczajone, że tak funkcjonuje cała klasa polityczna. - Nasi politycy nas impregnowali na rozmaite afery, które się wydarzały na przestrzeni trzydziestolecia. I w pewnym momencie te afery zaczęły robić coraz mniejsze wrażenie na ludziach. Bo, jeżeli afera goni aferę i właściwie nie ma ekipy, która by jej nie miała, to co? No to znaczy, że to jest wpisane po prostu w urok naszej sceny politycznej. Obecna ekipa oczywiście mówi, że najbardziej aferogenne były rządy PiS-u, ale gdybyśmy troszkę dalej sięgnęli pamięcią, to w 2005 roku PiS i Platforma szły do władzy pod hasłem sanacji życia publicznego po aferach Sojuszu Lewicy Demokratycznej - tłumaczyła.
- Polityczni wygrani 2025 roku. Oczkoś: zaczynał z marnymi szansami
- Incydent w szpitalu. Grzegorz Braun usłyszy zarzuty. Nowe informacje
- Prezydent i rząd usiądą do rozmów. Wraca temat nominacji oficerskich
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Ewa Wasążnik
Opracowanie: Paweł Michalak