Przygoda na Facebooku. Poseł PO ma znajomą ściganą listem gończym
Zbigniew Konwiński przyjął do grona znajomych na portalu społecznościowym Facebook Ewę R., która jest poszukiwana listem gończym. Parlamentarzysta tłumaczy, że nie wiedział o jej kłopotach z prawem.
2011-10-18, 14:26
Słupski parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej w rozmowie z "Głosem Pomorza" przyznał, że nie wiedział o kłopotach Ewy R., a do grona znajomych dodał ją "odruchowo".
- To działa podobnie jak w Naszej Klasie, do grona znajomych zgłaszają się osoby, których nie widziało się kilka lat i nie wiadomo, co się z nimi dzieje oraz co mają na sumieniu. Ewa R. zgłosiła chęć bycia znajomą na Facebooku podobnie jak wiele innych osób i odruchowo ją zaakceptowałem - tłumaczy parlamentarzysta i zapewnia, że była to znajomość "bez znaczenia".
Ewa R. była instruktorką i kuratorką wystaw w słupskiej Bałtyckiej Galerii Sztuki Współczesnej, słupska prokuratura ściga Rybską listem gończym. Wraz z Władysławem Kaźmierczakiem, ówczesnym dyrektorem placówki, są podejrzani, o to, że jako funkcjonariusze publiczni przekroczyli swoje uprawnienia i wyłudzili publiczne pieniądze na szkodę galerii. Od kilku lat przebywają w Wielkiej Brytanii.
REKLAMA
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
Zbigniew Konwiński od razu zareagował na zaistniałą sytuację i na Facebooku zamieścił następujące wyjaśnienie: "Właśnie się dowiedziałem, że do znajomych na fb zaakceptowałem osobę ściganą listem gończym. Potwierdzając zaproszenie od znajomego: potwierdzam znajomość, prawdopodobieństwo znajomości, a zazwyczaj po prostu zawarcie znajomości. Nie wnikam w życiorysy ani ich nie akceptuję, akceptuję zawarcie znajomości. Szkoda, że tej oczywistej oczywistości nie każdy rozumie...".
REKLAMA
"Głos Pomorza"/mr
REKLAMA