PiS szukał haków? Kaczmarek zaprzecza
W tajnych zeznaniach złożonych przed sądem Marek Wełna ujawnia po latach, jak urzędnicy rządu PiS kazali mu szukać haków na przeciwników politycznych.
2011-11-14, 04:30
Posłuchaj
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>
Fragmenty zeznania krakowskiego prokuratora złożonego 3 listopada przed wydziałem cywilnym warszawskiego sądu okręgowego publikuje "Gazeta Wyborcza".
- Z pierwszych spotkań ze Zbigniewem Ziobro, Bogdanem Święczkowskim i Januszem Kaczmarkiem wynikało, że nie są oni zainteresowani rzetelnym prowadzeniem śledztwa. Chodziło im tylko o pokazanie spektakularnych akcji ukierunkowanych przeciwko ich przeciwnikom politycznym. Moi przełożeni, ci bezpośredni i ci z Warszawy, wymagali przede wszystkim analiz materiału dowodowego pod kątem ciekawych osób, które mówią o jeszcze ciekawszych osobach - mówił Wełna.
- Każda z trzech wymienionych osób oczekiwała ode mnie przedstawienia materiałów, które mogłyby kompromitować polityków, w szczególności Sojuszu Lewicy Demokratycznej, chodziło im o takie osoby jak: Leszek Miller, Jacek Piechota, Józef i Maria Oleksy, Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy - wyznał w prokuraturze.
REKLAMA
Wełna - jak informuje gazeta - ujawnił też, jak ówczesne władze przekazywały kopie akt z jego śledztw m.in. sympatyzującej z PiS "Gazecie Polskiej" i Patrycji Koteckiej, "aktualnej małżonce pana Ziobro". Gdy nie chciał jej dać akt, to zadzwonił Święczkowski i kazał "przynieść tę opinię w zębach, bo sprawa ma charakter wagi państwowej".
Były Prokurator Krajowy i Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Janusz Kaczmarek na antenie Radia Gdańsk zaprzeczył słowom Marka Wełny i zapewnił, że nie wydawał żadnych poleceń o charakterze politycznym.
"Gazeta Wyborcza"/ IAR/ aj
REKLAMA