Indian Wells: Janowicz gra dalej. Wygrał z Nalbandianem

Jerzy Janowicz pokonał Argentyńczyka Davida Nalbandiana 7:6 (7-4), 4:6, 6:3 i awansował do trzeciej rundy tenisowego turnieju ATP Masters1000 na twardych kortach w Indian Wells.

2013-03-10, 14:03

Rozstawiony z numerem 24., zgodnym z zajmowaną najwyższą w karierze pozycją w rankingu ATP World Tour, Polak miał w pierwszej rundzie wolny los.

22-letni Janowicz przegrał inauguracyjnego gema, ale wygrał trzy kolejne. Prowadził też 4:2, lecz dziewięć lat starszy Argentyńczyk, były numer trzy światowego tenisa i triumfator 11. turniejów ATP Tour, wyrównał, a następnie wyszedł na 5:4. W tym fragmencie spotkania niezbyt dobrze funkcjonował serwis łodzianina - posłał cztery asy, ale też popełnił sześć podwójnych błędów. Pierwsze podanie trafiał z 50-procentową skutecznością.

Polak ponownie przełamał serwis Nalbandiana w 11. gemie, ale w następnym przegrał swoje i zrobiło się 6:6. Losy seta rozstrzygnęły się w tie-breaku, wygranym przez Janowicza 7-4.

W drugiej partii do stanu 3:3 tenisiści utrzymywali swój serwis. Trzy kolejne gemy podający jednak przegrali, w tym dwa Janowicz. Argentyńczyk, obecnie 93. w świecie, w następnym przypieczętował zwycięstwo w secie 6:4.

REKLAMA

Plasujący się 69 pozycji wyżej Polak lepiej rozpoczął decydującego seta. Objął prowadzenie 3:1, podwyższył na 5:1, ale szybko zrobiło się 5:3. Kolejnego gema przy własnym serwisie Janowicz wygrał i zakończył spotkanie przy pierwszym meczbolu.

Jego kolejnym rywalem będzie rozstawiony z numerem dziesiątym Francuz Richard Gasquet, który w sobotę uporał się bez straty seta z Australijczykiem Bernardem Tomicem 7:6 (7-1), 6:2. Będzie to pierwszy pojedynek tych tenisistów.

26-letni Gasquet, obecnie dziesiąty na świecie (w lipcu 2007 roku był numerem siedem), ma w dorobku dziewięć turniejowych zwycięstw, z czego dwa odniósł w tym sezonie - w Montpellier i Dausze. Zarobił dotychczas na korcie ponad 7,8 miliona dolarów, dziesięciokrotnie więcej od Polaka.

W Indian Wells nie powiodło się Łukaszowi Kubotowi, który odpadł w singlu już w pierwszej rundzie. Razem z Serbem Janko Tipsarevicem jest w drugiej rundzie debla, gdzie może trafić na Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego (nr 8.). Ci jednak muszą się wcześniej, w niedzielę, uporać z Gasquetem i jego rodakiem Julienem Benneteau.

REKLAMA

Natomiast Janowicz zgłosił się do gry podwójnej z Filipińczykiem Treatem Hueyem. W pierwszym meczu, również w niedzielę, spotkają się z Marcosem Baghdatisem z Cypru i Rosjaninem Michaiłem Jużnym.

Partner deblowy Kubota odpadł w sobotę nieoczekiwanie już w drugiej rundzie singla. Tipsarevic (nr 9.) przegrał zaskakująco łatwo z Łotyszem Ernestsem Gulbisem 2:6, 0:6. Sprawcą największej jak dotychczas niespodzianki w imprezie jest Kevin Anderson z RPA, który wyeliminował Hiszpana Davida Ferrera (nr 4.) 3:6, 6:4, 6:3. W jego ślady poszedł Australijczyk Lleyton Hewitt, pokonując Amerykanina Johna Isnera (nr 15.) 6:7 (6-8), 6:3, 6:4.

Pewnie pierwsze mecze (wcześniej mieli wolne losy) rozstrzygnęli m.in. Szwajcar Roger Federer (nr 2.) i Hiszpan Rafael Nadal (5.), który kontynuuje udany powrót do tenisa po siedmiomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją lewego kolana. To pierwszy występ tenisisty z Majorki na twardych kortach od blisko roku. W lutym wziął udział w tourne po Ameryce Południowej, podczas którego triumfował w Sao Paulo i Acapulco oraz poniósł porażkę w finale w chilijskim Vina del Mar.