Czy Stany Zjednoczone muszą liczyć się z Rosją?
►W St. Petersburgu rozpoczęły się rozmowy poprzedzające szczyt G20. Prezydent Obama powiedział, że nie spotka się bezpośrednio z prezydentem Putinem. Rozbieżności dotyczące konfliktu syryjskiego pogłębiają jedynie przepaść dzielącą Moskwę i Waszyngton, ale czy patrząc na dysproporcje gospodarcze USA muszą jeszcze liczyć się ze zdaniem Rosji?
2013-09-02, 18:49
Posłuchaj
- O tym, że panowie się nie spotkają było wiadomo od jakiegoś czasu. Główną przyczyną rezygnacji ze spotkania przez Obamę była sprawa Snowdena i tymczasowego azylu udzielonego przez stronę rosyjską. Tak naprawdę kwestia syryjska, w kontekście braku bilateralnego spotkania, nie odegrała bezpośrednio swojej roli. Warto zwrócić uwagę na to, że Amerykanie też znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Operacja, której przeprowadzenie rozważają, nie jest operacją dla której znaleźli łatwe poparcie wśród kluczowych graczy, jeśli chodzi o współczesną arenę międzynarodową. Przeprowadzenie tej operacji będzie dla nich na pewno niezwykle trudne. Jeżeli Amerykanie podejmą taką decyzję, to operację będą mogli przeprowadzić bez oglądania się na Rosję. Natomiast implikacje z niej wynikające mogą być dużo poważniejsze – skomentował Szymon Kardaś , analityk Ośrodka Studiów Wschodnich.
►Niemcy obejrzeli przedwyborczą debatę. Zdaniem komentatorów socjaldemokrata Peer Steinbrueck wypadł w niej lepiej niż Angela Merkel.
Czy dzięki temu, Steinbrueck zyskał szansę na pokonanie urzędującej kanclerz w wyborach zaplanowanych na 22 września?
- Sytuacja nieco się skomplikowała. O ile tuż po zakończeniu debaty i w pierwszych komentarzach i sondażach rzeczywiście Peer Steinbrueck był oceniany jako ten, który lepiej się w niej sprawdził, to już później komentatorzy nie byli tak zgodni. Od razu po zakończeniu debaty opublikowany został sondaż z którego wynikało, że Steinbrueck był lepszy. Ale później pojawiły się inne sondaże i ten wizerunek nieco się zachwiał. Tak naprawdę komentatorzy orzekli, że zapadł remis. I chyba faktycznie, nie można powiedzieć, żeby Angela Merkel ucierpiała na tej debacie – stwierdził Wojciech Szymański , korespondent Polskiego Radia w Berlinie.
►Baskowie coraz mocniej ugruntowują swoją nieformalną niezależność , zarówno kulturalną jak i gospodarczą. Jak żyje się w Kraju Basków, który wydaje się tylko formalnie należeć do Hiszpanii?
- Kraj Basków odróżnia się od reszty Hiszpanii bardzo wieloma elementami, zarówno należącymi do sfery gospodarki, jak i kulturowej i obyczajowej. Wynika to z tego, że Baskowie od wielu lat walczą o własne państwo, w przeszłości były to walki bardzo ostre związane z wystąpieniami ETA. Po zawieszeniu broni i dopuszczeniu polityków baskijskich do władzy, mają oni przekonanie, że udało im się trochę tego samostanowienia wywalczyć i bardzo zazdrośnie tego strzegą. Baskowie nie czują się Hiszpanami. Dzieci Basków zaczynają uczyć się hiszpańskiego dopiero w 1 lub 2 klasie szkoły podstawowej. Baskowie mają trochę wyższy poziom życia, nie wpuszczają wielkich sieci hipermarketów w ogóle. Oni bronią tego co mają, swoich miejsc pracy, swoich niedużych zakładów i swoich dużych stoczni – mówiła Zuzanna Dąbrowska , dziennikarka Radiowej Jedynki.
Anna Szpakowska/PR24