Strzelanina w Waszyngtonie. Policja: jeden napastnik nie żyje
Wcześniej pojawiły się informacje, ze źródeł policyjnych, że "unieszkodliwiono" dwóch napastników, nie precyzując szczegółów.
2013-09-16, 19:03
Według rzeczniczki policji w Waszyngtonie, wciąż poszukiwani są dwaj mężczyźni: czarny i biały, obaj prawdopodobnie ubrani w mundury. Rzeczniczka podkreśliła jednak, że nie są to informacje w pełni potwierdzone.
Zdaniem burmistrza Waszyngtonu, strzelanina to "pojedynczy incydent". Stwierdzenie to może oznaczać, że władze nie wiążą zdarzenia z działalnością międzynarodowych terrorystów.
Strzelanina w Waszyngtonie - czytaj więcej
Baza marynarki wojennej Navy Yard jest położona zaledwie 2 kilometry od Kapitolu i 4 kilometry od Białego Domu. To właśnie tam o 8:20 czasu lokalnego rozległy się strzały z karabinu. Według wstępnych, niepotwierdzonych oficjalnie informacji, 12 osób zostało postrzelonych. Lokalne media informują o czterech ofiarach śmiertelnych.
REKLAMA
Dziennik "Washington" Post pisał na stronie internetowej o dwóch sprawcach. Inne media twierdziły, że był tylko jeden - wysoki, czarnoskóry mężczyzna w wojskowym mundurze polowym.
Na miejsce skierowano dziesiątki pojazdów policyjnych. Na bazą Navy Yard krążą helikoptery ze snajperami. W akcji biorą udział oficerowie FBI.
Po strzelaninie zamknięto 6 okolicznych szkół. Przez ponad godzinę nie działało też lotnisko Reagana. O przebiegu akcji na bieżąco informowany jest prezydent Barack Obama.
mc
REKLAMA