Alarmujące dane! Giną drwale zatrudnieni na czarno

Sześciu drwali zginęło w ciągu półtora roku w okolicach Słupska. Wszyscy byli zatrudnieni na czarno. Państwowa Inspekcja Pracy bije na alarm, tak źle z bezpieczeństwem pracowników leśnych nie było od lat.

2013-09-20, 11:38

Alarmujące dane! Giną drwale zatrudnieni na czarno
. Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

Roman Giedrojć, kierownik oddziału PIP w Słupsku o pracy na czarno (IAR/Radio Gdańsk)
+
Dodaj do playlisty

Zdaniem kontrolerów to efekt zlecania przez nadleśnictwa prac leśnych firmom zewnętrznym. Tak zwane Zakłady Usług Leśnych muszą konkurować ze sobą w przetargach. Roboty wykonuje firma, która zaproponuje najniższą cenę. W efekcie jak podkreśla Roman Giedrojć, kierownik oddziału Państwowej Inspekcji Pracy w Słupsku przedsiębiorcom otrzymującym zlecenie starcza na paliwo do pił wycinających drzewo, ale na szkolenie i legalne zatrudnienia pracowników już nie.

- Najczęściej okazuje się, że pracownik leśny podpisał umowę o pracę w dniu śmiertelnego wypadku, to oczywiście fikcja, bo z naszych ustaleń operacyjnych wynika, że pracował dużo wcześniej na czarno - podkreśla Giedrojć.

Zdarza się, że drwale nie mają uprawnień do prowadzenia wycinki, nie przechodzą też szkoleń BHP. We wszystkich skontrolowanych przez inspektorów pracy Zakładach Usług Leśnych stwierdzono uchybienia. Część spraw skończyła się mandatami. Wszystkie wypadki, w tym śmiertelne są badane przez prokuraturę.

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>

REKLAMA

IAR/Radio Gdańsk/aj

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej