Próba samobójcza? Płonący mężczyzna w Waszyngtonie
Mężczyzna, który doznał ciężkich poparzeń w piątek po południu, na błoniach w Waszyngtonie, pozostaje w stanie krytycznym w szpitalu.
2013-10-05, 09:13
Rzecznik policji waszyngtońskiej Hugh Carew powiedział, że pierwszych informacji, iż mężczyzna sam się podpalił nie udało się dotychczas potwierdzić. W momencie przewożenia go do szpitala był przytomny. Na miejscu tragedii policjanci znaleźli pusty plastikowy kanister po benzynie. Carew nie podał personaliów ani wieku mężczyzny.
Nicole Didyk, pracownica jednej z instytucji federalnych, powiedziała Reuterowi, że biegała na błoniach kiedy zauważyła mężczyznę ogarniętego płomieniami. - Stał na środku błoni a pięciu ludzi koło niego usiłowało stłumić płomienie uderzając go swymi koszulkami. Kiedy upadł jego ramiona były całe białe. Był naprawdę ciężko poparzony - relacjonowała Didyk.
Według niej, tragedia wydarzyła się na trawniku kilka przecznic od Kapitolu, gdzie w czwartek zginęła od policyjnych kul kobieta uciekająca samochodem przed ścigającą ją policją. Od tego czasu w stolicy USA panuje napięta atmosfera i obowiązują wzmocnione środki bezpieczeństwa.
REKLAMA
REKLAMA