Bułgarzy i Rumuni niemile widziani w Anglii. "Praca tak, ale nie zasiłki"
W brytyjskim rządzie koalicyjnym nie ma zgody jak postąpić z nadchodzącą nową falą imigracji z państw akcesyjnych - tym razem z Rumunii i Bułgarii.
2013-11-25, 11:47
Posłuchaj
Stanowisko konserwatystów ujął zwięźle minister oświaty, Michael Gove, mówiąc, że rząd zapewni Rumunom i Bułgarom możliwość przyjazdu do pracy, ale nie po zasiłek.
Dziennik "The Daily Telegraph" przynosi dzisiaj informację, że premier David Cameron jeszcze w tym tygodniu ogłosi wydłużenie "testu rezydencji" z 3 do 6 miesięcy. Jest to okres zamieszkania na Wyspach kwalifikujący obywateli Unii do uzyskania prawa do zasiłków.
Te nowe przepisy miałyby jednak objąć tylko Rumunów i Bułgarów. Z opinią konserwatystów zgadza się wyjątkowo opozycyjna Partia Pracy. Dziennik cytuje jednak ministra do spraw Szkocji, liberała Alastaira Carmichalela, który oświadczył, że nie jest przekonany o słuszności tych planów i że obawia się nowego sporu z Komisją Europejską.
Zasiłki są od dawna kością niezgody między Londynem a Brukselą. Unia gwarantuje wszystkim swoim obywatelom traktowanie na równi z mieszkańcami każdego kraju, w jakim się osiedlą. Nawet 3-miesięczny "test rezydencji" był nie do przyjęcia dla Komisji Europejskiej, która zaskarżyła Londyn do Trybunału Europejskiego.
REKLAMA
IAR, bk
REKLAMA