Trwa walka o sporne strefy. Chiny "ubolewają"
Władze Chin wyraziły "ubolewanie" z powodu poszerzenia przez Koreę Południową strefy kontroli powietrznej. Koreańska strefa pokryła się bowiem częściowo z obszarem, który ponad dwa tygodnie temu Pekin oznaczył jako chińską strefę kontroli lotów.
2013-12-09, 09:53
Posłuchaj
W tej sprawie trudno będzie o kompromis. Zaczęło się od chińsko-japońskiego sporu o wyspy Diaoyi/Senkaku na Morzu Wschodniochińskim. Chiny ogłosiły powstanie Strefy Identyfikacji Obrony Powietrznej, która obejmuje jednak nie tylko sporny archipelag, ale także obszary ważne dla interesów Korei Południowej i Tajwanu.
Pośród nich znalazły się dwie wyspy oraz podmorska skała, nad którą znajduje się południowokoreańska stacja oceanograficzna. Obiekt ten znajduje się 149 km od wybrzeży Korei Południowej i 287 km od Chin.
Seul w weekend ogłosił poszerzenie strefy kontroli powietrznej o tereny, które dwa tygodnie temu Chińczycy włączyli do własnej strefy. Niezadowolenie z tego powodu wyraziło w poniedziałek chińskie MSZ.
W ostatnich tygodniach sporne terytoria patrolowały myśliwce Chin i Korei Południowej, a nawet amerykańskie bombowce. Według chińskich władz sporne terytoria pozostają pod jurysdykcją Pekinu. To stanowisko budzi zdecydowany sprzeciw Japonii, Tajwanu i USA.
REKLAMA
<<<Amerykańskie bombowce prowokują Chiny>>>
IAR,kh
REKLAMA