Jakub Żulczyk w swojej najnowszej książce pt. "Instytut" opowiada historię grupy ludzi, którzy pewnego dnia zostają uwięzieni w wynajmowanym przez siebie mieszkaniu. Walka o odzyskanie wolności nie jest jednak łatwa… w ciągu kolejnych godzin dochodzi do makabrycznych zdarzeń. Autor książki był gościem "Stacji Kultura" w Czwórce.

– Pierwowzorem tytułowego instytutu, było krakowskie mieszkanie moich przyjaciół, w którym spędziłem najlepsze lata  – przyznaje Jakub Żulczyk. Jak wspomina, pewnego dnia wpadł na pomysł, by podobne, przytulne lokum stało się miejscem nieprzyjemnych, strasznych wydarzeń. Z tym zamysłem rozpoczął prace nad książką.

Główną bohaterką "Instytutu" jest Agnieszka, która w odziedziczonym po babci mieszkaniu stara się odzyskać życiową równowagę po rozpadzie małżeństwa. Czy trudno było napisać książkę, której narratorem jest kobieta? Jakub Żulczyk przyznaje, że nie było to łatwe zadanie. – Musiałem bardzo się starać, by Agnieszka była wiarygodna – tłumaczy. Gość "Stacji Kultura" ocenia, że osiągnął zamierzony cel. Utwierdzają go w tym opinie czytelników, którzy odbierają bohaterkę, jako autentyczną i kobiecą.

Więcej w rozmowie z Jakubem Żulczykiem. Czwórka poleca.

ap

"Zmorojewo" to młodzieżowa powieść przygodowa, która łączy w sobie elementy horroru i fantasy – wyjaśnia autor książki Jakub Żulczyk. O swojej najnowszej powieści pisarz opowiadał w „Stacji Kultura”.

– Od dawna nosiłem się z zamiarem popełnienia takiej książki, więc propozycja ze strony wydawnictwa „Nasza Księgarnia” przyszła w samą porę – przyznaje Jakub Żulczyk. Jak tłumaczy, po raz pierwszy przyszło mu pisać książkę o bardzo konkretnych wytycznych. – Dostałem zadanie stworzenia powieści młodzieżowej, więc napisałem zwykłe czytadło – wyjaśnia.

Jakub Żulczyk przyznał, że bardzo musiał hamować swoje zapędy pisarskie, by fabuła nie okazała się zbyt skomplikowana dla młodego czytelnika. – Nie mogłem za bardzo bawić się językiem, chronologią, ani tworzyć pokręconych struktur. Wszystko w tej książce musiało być uporządkowane, by akcja płynęła gładko – tłumaczy gość „Stacji Kultura”.

"Zmorojewo” to pierwsza z cyklu powieść traktującą o przygodach Tytusa Grójeckiego. – Pisanie tej książki sprawiło mi wielką frajdę. Połączenie ograniczeń w języku i narracji z możliwością totalnego otwarcia swojej wyobraźni w kwestii fabuły, zapewniło mi niezłą rozrywkę - puentuje Jakub Żulczyk.

Więcej w rozmowie Kasi Dydo i Kuby Kukli z Jakubem Żulczykiem. Dźwięk znajdziesz w ramce po prawej stronie.

ap

Wybrać najlepsze okładki książek, opublikowanych w ciągu niespełna stu lat, to nie lada zadanie. Podjęli się go twórcy z Hipopotam Studio.

– Nie chcemy nikomu wmawiać, że to jedyny kanon. To naprawdę subiektywny wybór. Wydając tę książkę z Wydawnictwem 40 000 Malarzy, liczyliśmy na dyskusję na temat projektowania okładek – wyjaśnia Daniel Mizieliński.

Publikacja ma formę chronologicznie zaprojektowanego albumu, a zamieszczone w niej okładki pochodzą nie tylko z prywatnego zbioru autorów. Niemniej, mają zwracać uwagę na to, jak wyglądały książki w latach 20., a jak teraz.

– Na nas – projektantach książek, spoczywa odpowiedzialność dziejowa. Kiedy na przykład projektujemy dla dzieci, to możemy sprawić, że będą one miały w przyszłości sentyment do naszych książek, jak ja do Butenki czy Stannego – dodaje gość "Na 4 ręce".

A co Was może zaskoczyć na okładkach książek, a także, jakich innych ciekawych projektów podejmuje się Hipopotam Studio, dowiecie się słuchając fragmentu audycji "Na 4 ręce", który znajdziecie w ramce z prawej strony.

KaW