Sposób na franka

Znowelizowane przepisy o upadłości konsumenckiej stały się nadzieją dla osób zadłużonych we frankach szwajcarskich. Jednak znawca rynku nieruchomości, Krzysztof Oppenheim przestrzegał w Polskim Radiu 24, że nowe prawo pomoże części Polaków wyjść ze spirali zadłużenia, ale nie może być zastosowane w każdej sytuacji.

2015-01-21, 18:31

Sposób na franka
Raty kredytów we frankach spłacanych przez 550 tys. polskich rodzin wzrosły o ok. 20-25 proc. . Foto: flickr/ott1mo

Posłuchaj

21.01.15 Krzysztof Oppenheim: „Nie możemy dopuścić do tego, aby kredytobiorcy masowo przestali płacić swoje zobowiązania (…)”
+
Dodaj do playlisty

Nowe przepisy o upadłości konsumenckiej obowiązują od 21 stycznia. Dzięki znowelizowanej ustawie sądy mogą o wiele częściej niż do tej pory oddłużać konsumentów przez ogłoszenie tzw. upadłości konsumenckiej. Nowe prawo może pomóc osobom, które w skutek wzrostu kursu franka szwajcarskiego nie będą w stanie regulować swoich zobowiązań względem banku. Kredytobiorca utraci wówczas cały majątek, ale pozbędzie się także swojego długu.

Krzysztof Oppenheim zwrócił uwagę w Polskim Radiu 24, że nie każdy kredytobiorca szwajcarskiej waluty może skorzystać z prawa o upadłości konsumenckiej.

– Musimy odrzucić wszystkie osoby, które prowadzą działalność gospodarczą lub doprowadziły umyślnie do złej sytuacji finansowej przez swoje niedbalstwo. Zatem można już powiedzieć, że wiele przypadków kredytów we frankach nie zostanie rozwiązanych – mówił gość PR24.     

Ekspert zgodzi się, że nowe przepisy o upadłości konsumenckiej zamykają okres tzw. wszechwładzy banków w kwestii kredytów i licytowania mieszkań kredytobiorców w przypadku niewypłacalności.

REKLAMA

– Była to wyjątkowa podłość ze strony instytucji finansowych. Najczęściej człowiek, który stracił mieszkanie, pracę, a nawet godność osobistą był dalej windykowany z długów. Teraz bank będzie miał mało do powiedzenia w kwestii windykacji kredytów, ale dłużnik nie zostanie do końca zwolniony z opłat. Raty ustali sąd w oparciu o wynagrodzenie osoby pozwanej – wskazywał Krzysztof Oppenheim.

Polskie Radio 24/gm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej