Komisja śledcza ds. Amber Gold. Przesłuchanie byłego ministra finansów

Do upadku Amber Gold nie interesowałem się sprawą; nie uważam jednak, że nawet prawidłowe działanie aparatu skarbowego zahamowałoby rozwój tej piramidy, zdolne do jej powstrzymania były prokuratura, policja i ABW - powiedział były minister finansów w rządzie PO-PSL Jan Vincent-Rostowski. W Polskim Radiu 24 transmitowaliśmy przesłuchanie byłego szefa resortu finansów. 

2018-07-18, 19:06

Komisja śledcza ds. Amber Gold. Przesłuchanie byłego ministra finansów
Jan Vincent-Rostowski podczas przesłuchania przed komisją śledczą ds. Amber Gold. Foto: PAP/Rafał Guz

Posłuchaj

18.07.18 Przesłuchanie Jana Vincenta-Rostowskiego przed komisją śledczą ds. Amber Gold, cz. 1
+
Dodaj do playlisty

Dziewięciogodzinne przesłuchanie Rostowskiego przez komisję śledczą obfitowało w wiele wymian zdań między świadkiem, jego pełnomocnikiem Markiem Chmajem a politykami PiS.

"Próbuje pan podważyć zaufanie do mnie, ale ja, w przeciwieństwie do pana, nie okłamałam ludzi z mównicy sejmowej, nie napisałam nieprawdy w raportach dot. Amber Gold" - zwróciła się do b. szefa MF, przewodnicząca sejmowej komisji śledczej Małgorzata Wassermann (PiS) w reakcji na jego słowa, że nie może mieć do niej pełnego zaufania.

Z kolei komentując słowa świadka, że gdyby urzędy skarbowe egzekwowały prawo wobec Marcina P., to ten zatrudniłby bardzo sprawnego księgowego, Wassermann stwierdziła: "koniec tych bzdur".

Na wstępie posiedzenia komisji Rostowski oświadczył: "Ja tylko chce powiedzieć, że wtedy, kiedy Platforma Obywatelska rządziła, kiedy ja i wielu kolegów piastowaliśmy wysokie funkcję w państwie, to dla nas najważniejszą podstawą działania nasze była konstytucja, ustawy zgodne z tą konstytucją i praworządność. Tego niestety dzisiaj nie można powiedzieć".

REKLAMA

"A dla nas najważniejsze jest to, żeby był porządek, żeby była uczciwość, sprawiedliwość, żeby przestępcy byli w więzieniach, a ludzie niewinni nie dostawali politycznych wyroków" - ripostowała Wassermann. Rostowski powiedział na to, że "aby to było możliwe potrzebna jest praworządność".

Z kolei podczas innej z wymian zdań Marek Chmaj zwrócił się do członków komisji z PiS, by przestrzegali przepisów ustawy. "Przypominam pani, pani przewodnicząca, że składała pani ślubowanie poselskie, na podstawie artykułu 104 i zobowiązała się pani do przestrzegania konstytucji i obowiązującego prawa RP" - mówił pełnomocnik Rostowskiego.

"Panie mecenasie, a ja panu przypominam - jak pan tak często i chętnie zabiera głos - gdzie pan był, jak było 17 członków TK? Nie widziałam, by pan wyszedł do TVN lub gdziekolwiek indziej i mówił: szanowna Platformo, z którą czuję się tak bardzo związany, łamiecie konstytucję wprost. Koniec tematu" - zwróciła się do niego Wassermann.

W toku przesłuchania Rostowski poinformował, że o istnieniu Amber Gold dowiedział się z notatki ówczesnego szefa ABW Krzysztofa Bondaryka, która 24 maja 2012 r. została wysłana do najważniejszych osób w państwie m.in. do ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego czy ministra finansów. Była to informacja z art. 18 ustawy o ABW, czyli mogąca mieć istotne znaczenie dla bezpieczeństwa i międzynarodowej pozycji RP. W piśmie poinformowano, że w ocenie Agencji Amber Gold to piramida finansowa, a środki klientów wyprowadzane są do należących do spółki linii lotniczych OLT Express, oraz że w najbliższych dniach ABW złoży zawiadomienie do prokuratury.

REKLAMA

"Ta notatka bardzo mnie zaniepokoiła" - oświadczył świadek dodając, że był zaniepokojony rozbudową należących do Amber Gold linii lotniczych OLT Express.

W trakcie przesłuchania Rostowski poinformował, że o firmie należącej do Marcina i Katarzyny P. i o tym, że należące do nich linie lotnicze mogą upaść, poinformował ówczesnego premiera Donalda Tuska 29 maja 2012 r. "Powiedziałem mu, że dostałem tę notatkę (szefa ABW - PAP) i że bardzo się obawiam (...), że skoro piramida finansowa jest ściśle powiązana z tą bardzo dużą i wydaje się dynamicznie rozwijającą linią lotniczą, to jest tutaj duże zagrożenie dla wielu ludzi" - relacjonował rozmowę z Tuskiem.

Odpowiadając na kolejne pytania świadek powiedział, że przed tą rozmową ówczesny premier nie wiedział o notatce szefa ABW.

"Jaka była reakcja premiera na to?" - dopytywał Tomasz Rzymkowski (Kukiz'15). "Przyjął to z dużą troską" - odparł świadek. "Było widać, że jest tym zaniepokojony" - dodał.

REKLAMA

Rostowski zapewniał ponadto, że o tym, iż syn premiera - Michał Tusk - współpracuje z OLT Express, dowiedział się "bardzo późno" i "prawdopodobnie z prasy".

Rostowski tłumaczył też, że po zapoznaniu się z notatką ABW - 28 maja 2012 r. - wezwał do siebie b. wiceszefa MF, który był jednocześnie Generalnym Inspektorem Informacji Finansowej Andrzeja Parafianowicza.

Poseł PiS Bartosz Kownacki pytał świadka, w jakich okolicznościach wiceministrem finansów został Andrzej Parafianowicz, który nadzorował urzędy skarbowe i kto go zarekomendował na stanowisko w MF. "Zarekomendował go gen. Bondaryk (b. szef ABW Krzysztof Bondaryk - PAP), ale jak go zarekomendował, to ja sprawdziłem jego historię zawodową i on był świetnym ekspertem od nadzoru finansowego w Głównym Inspektoracie Nadzoru Bankowego w NBP, przeprowadził sanację wielu banków i dlatego uważałem, że jest bardzo dobrze kwalifikowaną osobą na to stanowisko" - odpowiedział Rostowski.

Wassermann dopytywała świadka czy pytał swojego zastępcę, w którym urzędzie skarbowym zarejestrowany jest Amber Gold, czy płaci podatki i jakie ma obroty. "Nie" - odparł krótko Rostowski.

REKLAMA

"Z mojego punktu widzenia (...) problem nie polegał na tym ile podatku oni (Amber Gold - PAP) są winni. Problem polegał na tym, że było OLT, które mogło upaść i spowodować bardzo poważne problemy dla ludzi, którzy nie mogliby wrócić do kraju" - stwierdził Rostowski. Dodał, że później okazało się, że większość lotów przewoźnika odbywała się po kraju.

"Już było wiadomo, że jeżeli jest to piramida finansowa, to jest to działalność przestępcza i to było najważniejsze" - odparł. Dodał, że właśnie z tego powodu polecił ministrowi Parafianowiczowi, by ściśle w tej sprawie współpracował z ABW.

"I niczym więcej się pan już nie interesował w tej sprawie?" - dopytywała Wassermann. "Do upadku Amber Gold nie interesowałem się tą sprawą" - odpowiedział Rostowski. Tłumaczył przy tym, że w tamtym czasie Europa była "na krawędzi katastrofy, a w Polsce nastąpiło ostre spowolnienie, które odbiło się na pogorszeniu stanu finansów publicznych. "Minister finansów głównie zajmował się tymi sprawami, i skoro miał bardzo kompetentnego zastępcę, który tym się zajmował, to jemu to zostawił" - wskazał.

We wtorek Parafianowicz przyznał przed komisją, że już 2 listopada 2011 r. ówczesny szef KNF Andrzej Jakubiak poinformował go o problemie z Amber Gold.

REKLAMA

"Co zrobił minister Parafianowicz po tej wiedzy, jaką uzyskał od pana Jakubiaka?" - pytała Rostowskiego szefowa komisji śledczej. "Nie wiem, co zrobił, wiem tylko jakie były skutki. Skutki były takie, że I Urząd (Skarbowy w Gdańsku) rozpoczął nareszcie, po de facto trzech latach kontrolę w Amber Gold" - odparł b. szef MF.

Wassermann zaznaczyła, że trzy lata urząd skarbowy nie zastosował wobec P. żadnej sankcji, choćby z Kodeksu karno-skarbowego. "Wtedy by zobaczył, że jest wielokrotnie karany i złożyłby akt oskarżenia, co skutkowałoby natychmiastowym wnioskiem do KRS o wykreślenie go, jako członka zarządu tych spółek (...) To jest pierwsza możliwość, kiedy urząd mógł zahamować tę działalność" - stwierdziła.

"Zgadzam się z panią, że gdyby działania urzędów skarbowych były prawidłowe od początku działania Amber Gold, to gdyby P. (...) działał w taki sposób, w jaki działał, to znaczy, że wielu dokumentów w ogóle nie tworzył, w sposób bardzo (....) nieprofesjonalny prowadził zaplecze tego swojego wielkiego oszustwa, to gdyby urzędy działały prawidłowo od samego początku, to on miałby ten problem, o którym pani mówi. I dlatego byłem tak zszokowany, tym, że w III urzędzie i w I urzędzie przez pierwszy rok nic się w sprawie Amber Gold nie działo" - odpowiedział jej Rostowski.

I kontynuował: "Niemniej jednak śmiem przypuszczać, że gdyby urzędy działały prawidłowo, to on by dostosował swoje przestępcze działanie". Rostowski przyznał jednocześnie, że "dwa urzędy (skarbowe) źle działały". "Wszystkie" - wtrąciła Wassermann. "Właśnie tu się nie zgadzamy, że trzy urzędy źle działały, nie zgadzamy się co do trzeciego" - zareagował Rostowski.

REKLAMA

Witold Zembaczyński (Nowoczesna) pytał świadka, m.in. o to, na czym polegał "defekt prawny", który sprzyjał temu, że Amber Gold pozostawało "całkowicie poza nadzorem bankowym".

"Nie było defektu prawnego; nie widzę tutaj defektu prawnego" - odpowiedział świadek. Tłumaczył, że prawo bankowe zakazuje przyjmowania depozytów przez instytucje, które nie są licencjonowane i nadzorowane przez KNF. "To było ewidentne dla przewodniczącego (KNF, Andrzeja) Jakubiaka i powinno być ewidentne dla pani prokurator (Barbary) Kijanko, że Amber Gold kłamie" - mówił b. szef MF. "Ona tego nie rozumiała, mówiła, że nie ma znamion łamania prawa" - dodał. Prok. Kijanko to pierwsza prokurator, która - w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz - zajmowała się sprawą spółki Amber Gold po złożeniu pod koniec 2009 r. zawiadomienia przez Komisję Nadzoru Finansowego.

"Amber Gold nie mógłby funkcjonować, gdyby prokuratura podjęła stosowne środki (...)" - kontynuował Rostowski.

"Skoro to nie aparat skarbowy był zdolny do tego, żeby powstrzymać Amber Gold, to czyli kto był zdolny, który z elementów aparatu państwa?" - pytał poseł Nowoczesnej. "Prokuratura, policja, potem ABW" - odparł świadek. Dodał, że urzędy skarbowe nie są od tego, aby ukrócać piramidy finansowe, to nie jest zadanie urzędów.

REKLAMA

W Polskim Radiu 24 transmitowaliśmy przesłuchanie Jana Vincenta-Rostowskiego. 

Polskie Radio 24/PAP/IAR

--------------------------------

Data emisji: 18.07.18 

Godzina emisji: 10.06

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej