Kryzys w Iraku

Sytuacja na Bliskim Wschodzie znów się zaostrza. Sunnicka organizacja Islamskie Państwo Iraku i Lewantu wznieciła rewoltę przeciwko rządzącym w Bagdadzie szyitom.

2014-06-25, 22:08

Kryzys w Iraku

Posłuchaj

25.06.14 Mariusz Borkowski: „To, co przynieśli Amerykanie, to nie była wolność tylko zamiana jednej opresji na drugą”
+
Dodaj do playlisty

Obalenie reżimu Saddama Husajna przez Amerykanów nie przyniosło Irakijczykom pokoju. Po wycofaniu wojsk, bardzo szybko zaczęło dochodzić do coraz bardziej brutalnych incydentów. Dziś w Iraku znów leje się krew.

Następcy Al-Kaidy?

Do ofensywy ruszyła radykalna islamska organizacja sunnicka, która terroryzuje i morduje swoich przeciwników i ludność cywilną. Bojownicy zajęli już pięć prowincji na północ i zachód od Bagdadu.

– Wiadomo, że od wieków toczy się brutalna wojna między sunnitami, którzy są w większości, a szyitami, którzy są w mniejszości. Na to wszystko rzutowała też sytuacja z lat 70. i 80., gdy Irak i Iran toczyły bardzo krwawą wojnę. Wówczas zachód wspomagał Irak. Nic nie zaleczyło tych głębokich podziałów, a Amerykanie, burząc jedną opresyjną strukturę, czyli rządy Saddama Husajna, nie wnieśli nic nowego – powiedział Mariusz Borkowski, znawca tematyki bliskowschodniej.

Katarskie wsparcie dla Braci Muzułmanów

Trzech dziennikarzy telewizji Al Jazeera zostało skazanych przez egipski sąd na długoletnie więzienie za wspieranie Bractwa Muzułmańskiego. Ta stacja została skonstruowana na wzór BBC, a 70 proc. jej akcji jest w rękach szejka Kataru. Ten sam człowiek jest również bankierem wszystkich regionalnych Bractw Muzułmańskich.

REKLAMA

– Cały zachód dał się na początku oszukać. Machina Al Jazeery służyła jako świetny sposób do mobilizowania i napędzania mas, a jednocześnie manipulowania nimi. Rozdawano komórki, laptopy, rozsyłano sms-y. W ten sposób zorganizowano te protesty na całym Bliskim Wschodzie. Ta stacja działała po to, żeby doprowadzić do zwycięstwa Bractwa Muzułmańskiego – podkreślał Gość PR24.

Izraelscy żołnierze przerywają milczenie

Grupa byłych izraelskich żołnierzy utworzyła organizację „Przerywamy Milczenie”. To ugrupowanie stara się zainicjować debatę nad etycznymi aspektami wojskowej kontroli nad Palestyńczykami. Jego członkowie chcą poinformować społeczeństwo izraelskie, jak w rzeczywistości ludność okupowanych terenów jest traktowana.

– Izraelczycy wytworzyli sobie mniemanie, że Arab równa się terrorysta. Nie mają świadomości, że wśród krajów arabskich nie ma jednego środowiska, jest bardzo wiele nurtów politycznych. Tak samo jest wśród Palestyńczyków. Przykręcając śrubę i stosując takie same normy wobec wszystkich, Izrael działa nieświadomie na rzecz ich zunifikowania – powiedział Mariusz Borkowski.

Anna Mikołajewska

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej