Teatr wojny
Szef dyplomacji Niemiec zwołał w Berlinie spotkanie Rosja, Francja, Ukraina, Niemcy. Ministrowie zagraniczni tych krajów mieli zaradzić kryzysowi ukraińskiemu. Niestety podczas spotkania nie doszło do żadnych konkretnych ustaleń, a na Ukrainie nieprzerwanie toczą się krwawe walki.
2014-08-18, 21:28
Posłuchaj
Z inicjatywy ministra spraw zagranicznych Niemiec, Franka Waltera Steinmeiera, doszło do spotkania szefów dyplomacji Niemiec, Rosji, Francji i Ukrainy. Rozmowy dotyczyły szans na wypracowanie długotrwałego zawieszenia broni i pomocy humanitarnej dla ludności cywilnej Ukrainy.
– Steinmeier od początku kryzysu na Ukrainie stara się doprowadzić do jakiegoś dialogu. Ten dialog przycicha na linii Moskwa – Kijów. Niestety nie ma żadnych konkretów po tym spotkaniu, choć mówi się o pewnych postępach. Sama ta inicjatywa, by posadzić przy jednym stole Ławrowa i Klimkina i dać im szansę na rozmowę była dobra – stwierdził Wojciech Szymański, korespondent Polskiego Radia w Berlinie.
– Widać, że uczestnicy tego spotkania po jego zakończeniu starali się albo w ogóle unikać oświadczeń, albo nie zamykać w tych oświadczeniach drogi do dalszych rozmów. Niestety tym rozmowom towarzyszy intensyfikacja napływu rosyjskich żołnierzy i sprzętu wojskowego na Ukrainę. To świadczy o złej woli jednej ze stron tych rozmów – komentował Jan Piekło, dyrektor Fundacji Współpracy Polsko-Ukraińskiej PAUCI.
Krwawa ofiara cywilów
Mimo trwających rozmów dyplomatycznych, na terenie Ukrainy nie dochodzi do zawieszenia broni. Ofiarą rebeliantów padają również cywile. Prorosyjscy separatyści ostrzelali cywilny konwój wywożący ludność ze strefy walk. Do zdarzenia doszło w okolicach Ługańska.
– Komunikat ukraińskich władz jest taki, że do zniszczenia tych autobusów zostały wykorzystane systemy Grad, czyli te systemy, które niedawno przejechały granicę. To powoduje, że Rosja wizerunkowo traci, bo to kolejny epizod, który dowodzi, że broń dostała się do rąk ludzi, którzy są nieodpowiedzialni. Cała wina jest po stronie Rosji – stwierdził w Polskim Radiu 24 Bartosz Cichocki, ekspert ds. wschodnich.
Szansa na pokój w Iraku?
Dżihadyści z Państwa Islamskiego zostali zmuszeni do odwrotu w Iraku. Ponieśli oni także poważne straty w Syrii. Mimo jednak sukcesów w starciach z islamistami, z północy Iraku wciąż napływają tragiczne wieści – rebelianci nieprzerwanie dokonują egzekucji na innowiercach. Zbrojne oddziały USA będą kontynuować ataki z powietrza, dopóki to będzie potrzebne.
– Żeby pokonać islamistów, należałoby uderzyć w ich bazy na terenie Syrii. Tylko że atak na islamistów w Syrii wzmacnia Iran i podważa sojusze amerykańskie z Izraelem i Arabią Saudyjską.
Wydaje mi się, że Amerykanie mogą zarządzać kryzysem i starają się to robić walcząc z islamistami w Iraku, jednak nie ma pomysłu na to, jak sobie poradzić z nimi w Syrii – powiedział Wojciech Lorenz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
– Irak domaga się w tej chwili zwiększenia interwencji Zachodu, bo mowa jest nie tylko o Amerykanach, lecz także o Brytyjczykach. Pamiętajmy jednak o tym, że największa armia Bliskiego Wschodu, uzbrojona przez Amerykanów, po wycofaniu się ich, została pokonana przez 15 tys. pospolitego ruszenia islamskiego – podkreślał Jarosław Giziński, redaktor „Rzeczpospolitej”.
Zapraszamy do wysłuchania audycji Grzegorza Dobieckiego!
PR24/Dominika Dziurosz-Serafinowicz