Rosja: Imperium kontratakuje

Rosja rośnie w siłę, choć zmagać się będzie z problemami biedy – stwierdził w PR24 Stanisław Ciosek, były ambasador RP w Moskwie. Jak będzie rozwijała się dalej Federacja Rosyjska? Czy Władimir Putin prowadzi ją w kierunku wielkiego imperium, a ten projekt mu się uda? Jak na poczynania Kremla reaguje Gruzja? Co dziś dzieje się na wschodzie Ukrainy? Wszystko to w audycji „Reszka świata”.

2014-10-31, 14:46

Rosja: Imperium kontratakuje
. Foto: flickr/ Official U.S. Navy Page

Posłuchaj

31.10.14 Stanisław Ciosek : „Nie musimy sypiać z niedźwiedziem w jednym łóżku czy nawet pokoju, ale w jednym domu i owszem, bowiem Rosja leży na tym samym kontynencie (…)”
+
Dodaj do playlisty

Zdaniem Stanisława Cioska do Rosji idzie bieda spowodowana spadkiem cen ropy naftowej. Z drugiej strony, Rosjanie od kilku lat agresywnie atakują różne kraje, jak Gruzję czy Ukrainę, a Władimir Putin zdaje się nie rezygnować z projektu wybudowania imperialistycznej Noworosji.

– Emerytury, wynagrodzenia, postęp i wzrost gospodarczy umocnił wizerunek Władimira Putina w Rosji. To, co mu jednak może zaszkodzić to niskie ceny ropy naftowej. Sankcje też były problematyczne, jednak można było je „zwalić” na Zachód, natomiast ceny ropy są obiektywnym zjawiskiem i ich spadek spowoduje, że Rosja doświadczy wielkiej biedy – mówił gość PR24.

Gruzja między Rosją a Zachodem

Gruzja doświadczyła destrukcyjnej siły Rosji. Nie dziwi się więc temu, co dzieje się od kilku miesięcy na Ukrainie. Zmartwiona jest natomiast tym, że Zachód nie zmienia swojej postawy wobec Moskwy i nie widzi tego, że Putin pragnie stworzyć imperium – wynika z relacji Wojciecha Jagielskiego z Polskiej Agencji Prasowej, który wrócił z Tbilisi.

– Gruzini ciągle powtarzają, że to, co się dzieje obecnie na Ukrainie, Gruzja przerabiała w 2008 roku. Narzekają, że Zachód niczego się nie nauczył. Gruzini są jednak nadal prozachodni, choć lekko zawiedzeni nieodwzajemnioną miłością wobec Zachodu, bowiem starają się o jego względy od lat – składają aplikację do Unii Europejskiej i NATO – a Zachód cały czas odpowiada niekonkretnie. Jednak nie rodzą się w nich przez to prorosyjskie sympatie – stwierdził rozmówca PR24.

REKLAMA

Sytuacja w Ługańsku

Na wschodzie Ukrainy, mimo zawartego rozejmu z Rosją, nadal obecne są napięcia. Zaświadcza to o tym, że naród ukraiński jest rozdarty. Choć sytuacja zdecydowanie polepszyła się w porównaniu z ubiegłymi miesiącami, prorosyjscy separatyści nie rezygnują z walki.

– Są tutaj potężne problemy z połączeniem telefonicznym, wodą i prądem. Całe miasto, które miało 50 tys. mieszkańców, ma ich obecnie znacznie mniej. Cały czas trwają walki – słychać bomby i strzały. Nikt jednak nie wie, co będzie dalej po tych wyborach – mówił Martin Dorazil z Czeskiego Radia, który jest w Ługańsku.

PR24/dds

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej