Rosyjskie aktywa pomogą Ukrainie. "Brakuje zgody na odpowiedzialność całej UE"
Większość unijnych państw jest zgodna co do tego, że Ukraina powinna otrzymać pożyczkę reparacyjną z zamrożonych rosyjskich aktywów. - Brakuje zgody, żeby przenieść odpowiedzialność z jednego państwa, czyli Belgii, na całą Unię Europejską - powiedziała w Polskim Radiu 24 dr Małgorzata Bonikowska, prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych.
2025-12-18, 21:00
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Unijne państwa chcą przeznaczyć zamrożone rosyjskie aktywa na pomoc Ukrainie
- Dyskusje toczą się jeszcze w sprawie zapewnienia zabezpieczeń takim państwom jak Belgia, gdzie przechowywana jest większość zamrożonych aktywów Rosji
- Tę sprawę w Polskim Radiu 24 komentowała dr Małgorzata Bonikowska z Centrum Stosunków Międzynarodowych
W Brukseli zorganizowano szczyt Rady Europejskiej, na którym omawiane jest udzielenie Ukrainie pożyczki reparacyjnej z zamrożonych, rosyjskich aktywów. Premier Donald Tusk mówił, że wśród większości państw UE panuje zgoda co do tego, że trzeba jakoś rozwiązać problem wykorzystania rosyjskich środków finansowych na rzecz Ukrainy. Dyskusje dotyczą raczej konieczności zapewnienia zabezpieczeń takim państwom jak Belgia, gdzie przechowywana jest większość zamrożonych aktywów Rosji, i które obawiają się roszczeń ze strony Kremla po wojnie z Ukrainą.
Dr Małgorzata Bonikowska podkreśliła w Polskim Radiu 24, że "brakuje zgody, żeby przenieść odpowiedzialność z jednego państwa, czyli Belgii, na całą Unię Europejską". - Są kraje, które są gotowe ponieść taką odpowiedzialność, na przykład Niemcy, ale są też takie kraje, które boją się tego. Wolałyby, żeby środki przekazała tylko Belgia - zaznaczyła ekspertka. Dodała również, że "w tym momencie w Europie dzielimy się także w kwestii postrzegania Rosji". - Bo premier Belgii mówi wprost, że nie wierzy w to, że Rosja przegra tę wojnę. Jednym słowem pojawia się strach, pojawiają się wątpliwości, że zadzieranie z Rosją może być groźne - dodała rozmówczyni Polskiego Radia 24.
Posłuchaj
Strach przed Rosją
Zwróciła również uwagę na wywoływanie strachu przez Moskwę wśród europejskich państw. - Rosja rozpowszechnia permanentnie informacje na temat tego, czym grozi takie postawienie się Moskwie. Ostatnio nawet Dmitrij Miedwiedew powiedział, że to w Rosji będzie uważane za wprost wypowiedzenie wojny. Zatem część polityków europejskich i historycznie, i uwzględniając skalę kraju, jakim jest Rosja, że jest to mocarstwo nuklearne, po prostu się boi - powiedziała dr Małgorzata Bonikowska.
Do tych obaw odniosła się także przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, podkreślając, że rozumie stanowisko Belgii. Jak zaznaczyła, KE pozostaje w stałym kontakcie z belgijskimi władzami, jednak w przypadku decyzji o wykorzystaniu pożyczek reparacyjnych państwa członkowskie będą musiały solidarnie podzielić się związanym z tym ryzykiem. Szefowa KE przypomniała również, że według szacunków Komisji Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego Ukraina w latach 2026-2027 będzie potrzebowała około 137 mld euro wsparcia, z czego jedną trzecią zobowiązała się pokryć Unia Europejska. Von der Leyen wskazała przy tym na dwa możliwe rozwiązania: zaciągnięcie wspólnego długu przez UE lub wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów w formule pożyczki reparacyjnej. To właśnie ta druga opcja budzi największe kontrowersje, szczególnie wśród belgijskich decydentów.
- Tusk naciska na pożyczkę dla Ukrainy. "Albo pieniądze dziś, albo krew jutro"
- Miliardy euro dla Ukrainy pod znakiem zapytania. Spór w UE
- Walka o zamrożone aktywa. Rosyjski bank reaguje
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadząca: Magdalena Skajewska
Opracowanie: Robert Bartosewicz