Afera z działką pod CPK. "PiS publiczne pieniądze wkładał do prywatnej kieszeni"
Tuż przed końcem rządów PiS, Ministerstwo Rolnictwa wydało zgodę na sprzedaż działki, przez którą ma przebiegać linia kolei dużych prędkości w ramach CPK. Transakcja, w której beneficjentem został wiceprezes firmy Dawtona, wywołała polityczną burzę. - To wygląda po prostu jak ogromny skok na kasę, ale robiony na rympał, w pisowskim stylu. Państwo PiS wyciągało publiczne pieniądze i wkładało je do prywatnej kieszeni - ocenił w Polskim Radiu 24 senator KO Grzegorz Schetyna.
2025-10-27, 18:45
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Tuż przed końcem rządów PiS, Ministerstwo Rolnictwa wydało zgodę na sprzedaż 160-hektarowej działki, przez którą ma przebiegać linia kolei dużych prędkości w ramach CPK
- Ujawnienie transakcji wywołało polityczną burzę
- Zdaniem Grzegorza Schetyny "to wygląda jak ogromny skok na kasę" w wykonaniu PiSs
OGLĄDAJ. Senator KO Grzegorz Schetyna goścciem Rocha Kowalskiego
Niedługo przed oddaniem władzy przez PiS Ministerstwo Rolnictwa wydało zgodę na sprzedaż wiceprezesowi Dawtony działki o powierzchni 160 ha, przez którą ma przebiegać linia kolei dużej prędkości z Warszawy do CPK. Właściciele Dawtony dzierżawili działkę od 2008 r., i bezskutecznie wcześniej ubiegali się o jej wykup. Wirtualna Polska podała, że w 2023 r., ale jeszcze przed transakcją sprzedaży, firmę odwiedzał ówczesny minister rolnictwa Robert Telus. Według portalu, o całej sytuacji wcześniej alarmowała spółka Centralny Port Komunikacyjny, a kiedy w końcu CPK wystąpiło do KOWR o potrzebną jej działkę, usłyszała, że Ośrodek już jej nie posiada. W związku z ujawnieniem tej sprawy prezes PiS Jarosław Kaczyński zawiesił w prawach członka Roberta Telusa i Rafała Romanowskiego.
Zdaniem Grzegorza Schetyny reakcja władz partii "oczywiście nie rozwiązuje tematu". - Sprawa CPK i działań prowadzonych przez władze tamtej spółki przez lata, już wcześniej sprawiały, że pojawiały się znaki zapytania wokół niektórych decyzji i wydawania publicznych pieniędzy. To jest chyba następny krok, a może po prostu widzimy wierzchołek góry lodowej i to taki konkretny, namacalny - powiedział senator KO. Jak dodał, "rzecz dotyczy sprzedaży działki prywatnej osobie, związanej ze spółką, która współpracowała z CPK". - Sprzedano za 23 mln działkę, która dzisiaj jest warta ponad 400 mln. To jest skandal i rzecz, która musi wywołać działania konkretnych służb. Nie ma chyba też przypadku w tym, że prezes Kaczyński natychmiast zawiesza dwóch posłów PiS-u - byłego ministra i wiceministra, którzy tę sprawę prowadzili czy też nadzorowali - podkreślił polityk.
Posłuchaj
Grzegorz Schetyna gościem Rocha Kowalskiego (Rozmowa Polskiego Radia 24) 12:41
Dodaj do playlisty
Afera z działką pod CPK. "To jest naprawdę duży numer"
Według niego w tej sprawie zadziałał "system naczyń połączonych". - Ktoś musiał pokazać swoją sprawczość: zebrać pozytywne opinie, a potem zgody poszczególnych instytucji, które dawały gwarancję tej sprzedaży. Wszędzie byli, jak przecież wiemy, politycy czy ludzie PiS-u. To wygląda po prostu jak ogromny skok na kasę, ale robiony na rympał, w takim pisowskim stylu. Jestem zdumiony. Sprawa dotyczy konstytucyjnego ministra rządu PiS i jego zastępcy, którzy mieli pilnować i gwarantować rzetelność decyzji i chronić państwowy majątek. To naprawdę jest duży numer - zaznaczył Grzegorz Schetyna.
W mediach pojawiła się wypowiedź ówczesnego pełnomocnika rządu ds. CPK Marcina Horały, który stwierdził, że nic nie wiedział o tej sprawie. Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 jest to "klasyczna odpowiedź". - Sygnały w tej sprawie musiały być oczywiste. Gdzie była wtedy ochrona służb? Gdzie służby, które musiały chronić takie transakcje? Trzeba sprawdzić jak były dekretowane pisma, kto wydawał zgody. Jest spora robota przed prokuraturą. Prawo i Sprawiedliwość po utracie władzy z CPK próbowało zrobić projekt, który nie jest kontynuowany, który jest zaniedbany przez państwo. A widzimy jak państwo PiS dbało o ten projekt, wyciągając publiczne pieniądze i wkładając je do prywatnej kieszeni - podsumował polityk.
Czytaj także:
- Prohibicja. "To nie ograniczenie, a przywracanie wolności"
- Co z nocną prohibicją w Warszawie? Radny PiS: ściema
- List Banasia do Tuska. Grochal: frustracja człowieka, który stracił stanowisko
Źródło: Jedynka
Prowadzący: Roch Kowalski
Opracowanie: Robert Bartosewicz