Eksperci: problem eksportu ukraińskiego zboża dla naszego sektora rolnego jest mniejszy niż przed rokiem

Sytuacja związana z eksportem ukraińskiego zboża jest istotna dla polskiego rolnictwa i nadal napięta, ale znacznie mniej niż przed rokiem. Powstało kilka alternatywnych dróg jego wywozu z Ukrainy, a do tego ukraińskie zbiory np. pszenicy czy kukurydzy będą sporo niższe niż przed rokiem. Cały czas jest też szansa na przywrócenie porozumienia z Rosją, która teraz chce utargować coś dla siebie, być może przywrócenie korzystynych rozliczeń międzybankowych - mówili goście audycji Rządy Pieniądza: Mariusz Adamiak, dyrektor Biura strategii Rynkowych PKO BP i Marcin Klucznik, analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

2023-07-19, 13:31

Eksperci: problem eksportu ukraińskiego zboża dla naszego sektora rolnego jest mniejszy niż przed rokiem
Zbiory zbóż na rynku ukraińskim będą w tym roku niższe niż w ubiegłym. W przypadku pszenicy będzie to spadek o ok. 10 proc., kukurydzy nawet o 30 proc.Foto: Shutterstock/Artem Grebenyuk

Ekonomiści analizowali m.in. skutki gospodarcze związane z zakończeniem porozumienia z Rosją na wywóz ukraińskiego zboża przez Morze Czarne oraz wyznaczony na 15 września koniec embarga na jego wwóz do UE, co ma kluczowe znaczenie dla polskiego rolnictwa.

Zgodnie podkreślali, że problem jest mniejszy niż w ubiegłym roku, a stosowne porozumienia mogą jeszcze zostać zawarte gdyż są przedmiotem pewnego targu między stronami.

Wyzwanie logistyczne jest mniejsze

- Patrząc na obecny ukraiński rynek zboża to fakt, że skończyło się porozumienie z Rosją na wywóz zboża powoduje, że Ukraińcy próbują zaradzić temu na trzy sposoby. Pierwszy to transport kolejowy przez Polskę i Rumunię. Drugi to małe porty w okolicach Rumunii, ale jeszcze na Ukrainie, które nie są objęte działaniami wojennymi. Tam przez ostatni rok poszerzano kanał, przez co ich przepustowość jest większa. Jest to alternatywna droga transportu omijająca UE. Trzeci sposób to specjalny fundusz ubezpieczający eksport zboża przez porty na Morzu Czarnym. Z tych trzech alternatywnych droga tylko jedna przechodzi więc przez Polskę - wyjaśniał Marcin Klucznik.

Dodał, że zbiory zbóż na rynku ukraińskim będą w tym roku niższe niż w ubiegłym. W przypadku pszenicy będzie to spadek o ok. 10 proc., kukurydzy nawet o 30 proc. Łącząc te dwie kwestie to wyzwanie logistyczne dla Ukrainy jest mniejsze niż w poprzednim roku.

REKLAMA

- Jeśli chodzi o perspektywy eksportu w Polsce, to poprawiła się przez ten rok przepustowość naszych portów. Inwestowaliśmy bowiem w tworzenie silosów, w możliwości eksportowe Gdańska, Gdyni i Świnoujścia. Dlatego wyzwania jest mniejsze, sytuacja jest trochę mniej napięta niż w zeszłym, a od strony zarządzania problem polega przede wszystkim na tym, że powinniśmy się postarać aby ukraińskie zboże było faktycznie przez nasze porty eksportowane, a nie zaległo w Polsce - powiedział Marcin Klucznik.

Cena pszenicy wzrosła niewiele

Mariusz Adamiak zaznaczył, że niekoniecznie będzie tak, że umowa zbożowa nie zostanie już przez Rosję przedłużona, choć zgodził się, że gdyby tak się stało, to mogłoby to wpłynąć na ceny żywności na świecie, a przez to na poziom inflacji.

- Jest to przedmiot negocjacji ze strony, która chce coś wytargować. Mówi się o tym, że chodzi o dostęp do systemu rozliczeń finansowych SWIFT. Jest też nacisk Turcji i państw afrykańskich, więc wydaje się, że umowa zbożowa zostanie przedłużona, a jest też kilka dróg alternatywnych, m.in. wykorzystanie portów na Dunaju. Widać to też po reakcjach rynkowych. Cena pszenicy wzrosła bardzo niewiele po informacji o nie przedłużeniu porozumienia z Rosją. Jest ona niższa o połowę od szczytu z okresu po wybuchu wojny - analizował Mariusz Adamiak.

Dwa tygodnie do wydania decyzji

Goście Rządów Pieniądza odnieśli się też do sektora budownictwa po wejściu w życie taniego kredytu na 2 proc.

REKLAMA

Marcin Klucznik stwierdził, że normalne jest, że gdy rośnie popyt, to rosną też ceny nieruchomości, ale już widać, że wspierany przez państwo kredyt będzie wykorzystywany głównie w mniejszych miastach, poza stolicą, gdzie ceny mieszkań pozwalają na ich zakup w limitach do 700 tys. zł w przypadku singli czy 800 tys. zł w przypadku rodzin. Podkreślał też ogromne zainteresowanie kredytem na 2 proc.

Mariusz Adamiak informował, że banki bardzo dobrze się do tej operacji przygotowały, a wiele wskazuje na to, że szykowali się również klienci, którzy przychodzą nie tylko po informacje, ale także z już gotowymi dokumentami. Powiedział, że w związku z tym czas udzielania tego kredytu jest naprawdę krótki i okres do wydania decyzji może się realnie zamknąć w okresie 2 tygodni.


Posłuchaj

Rządy Pieniądza. Gośćmi audycji byli: Mariusz Adamiak, dyrektor Biura strategii Rynkowych PKO BP i Marcin Klucznik, analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego (Anna Grabowska, PR24) 18:07
+
Dodaj do playlisty

 

PR24.pl, Anna Grabowska, DoS

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej