Konflikt w Syrii. Informacje o kolejnych nalotach zdementowane
Syryjskie media państwowe zdementowały doniesienia dotyczące nocnych nalotów. Wcześniej informowały o kolejnych atakach rakietowych na cele w tym kraju. Teraz wycofały się i dodały, że system obrony lotniczej zadziałał z powodu fałszywego alarmu. W Polskim Radiu 24 komentarz Patryka Gorgola, eksperta ds. Bliskiego Wschodu z „Nowej Konfederacji”.
2018-04-17, 13:45
Posłuchaj
Rządowa agencja SANA, powołując się na źródła wojskowe, poinformowała, że nie było żadnego ataku na obiekty w Syrii. System obrony przeciwlotniczej został uruchomiony z powodu fałszywego alarmu. Spowodował włączenie syren i odpalenie kilkunastu pocisków przeciwlotniczych. Po doniesieniach o nocnych nalotach rzecznik Pentagonu poinformował, że Stany Zjednoczone nie prowadzą w tej chwili żadnej aktywności zbrojnej w tym rejonie. Również rzecznik Ministerstwa Obrony Izraela powiedział, że nic nie wie o takim zdarzeniu.
W sobotę połączone siły Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji przeprowadziły serię nalotów w Syrii w ramach akcji odwetowej za użycie broni chemicznej 7 kwietnia w Dumie pod Damaszkiem.
– Wydaje się, że ograniczona reakcja Donalda Trumpa i państw zachodnich to ostrzeżenie dla reżimu Asada, wskazanie, że nie ma zgody na takie zachowanie. Użycie broni chemicznej powoduje duży wydźwięk medialny, a to duży problem wizerunkowy dla przywódców państw demokratycznych – komentował w Polskim Radiu 24 Patryk Gorgol, tłumacząc, dlaczego Zachód nie zdecydował się na ostrzejsze działania w Syrii. – Chciano zareagować w taki sposób, by nie sprowokować Rosji i nie doprowadzić do eskalacji konfliktu poza Syrię – mówił ekspert.
Więcej w całej rozmowie.
REKLAMA
Polskie Radio 24/IAR/zz
____________________
Data emisji: 17.04.18
Godzina emisji: 11.36; 13:14
REKLAMA
REKLAMA