USA uwolnią zapasy ropy. Teresa Wójcik: to radykalny sprzeciw wobec polityki Rosji
- Perspektywa jest bardzo krzepiąca i myślę, że prezydentowi Joe Bidenowi należy się wdzięczność, to był znakomity pomysł - powiedziała w Polskim Radiu 24 Teresa Wójcik z Biznesalert.pl komentując zapowiedzi uwolnienia rezerw amerykańskiej ropy naftowej. Oceniła tez, że druga część planu Joe Bidena będzie trudniejsza w realizacji.
2022-04-01, 14:23
Prezydent USA Joe Biden ogłosił w czwartek dwustopniowy plan obniżenia cen ropy naftowej i osiągnięcia niezależności energetycznej. Stany Zjednoczone mają uwolnić z rezerwy strategicznej 180 mln baryłek ropy naftowej przez najbliższe 6 miesięcy i zmusić firmy naftowe do zwiększenia wydobycia surowca. W ramach zaprezentowanego planu, administracja USA chce zmusić firmy paliwowe do zwiększenia wydobycia ropy poprzez nakładanie na nie dodatkowych opłat za niewykorzystywanie przyznanych im koncesji. W międzyczasie ze strategicznej rezerwy codziennie uwalniane będzie średnio milion baryłek ropy naftowej przez najbliższe sześć miesięcy.
Ceny na stacjach spadną nieprędko
- Prezydentowi Joe Bidenowi należy się ogromne uznanie za tę decyzję - stwierdziła w Polskim Radiu 24 Teresa Wójcik z BiznesAlert.pl i "Tygodnika Solidarność". - To jest otwarcie radykalnego sprzeciwu wobec rosyjskiej polityki wykorzystywania surowców w celach geopolitycznych. W sensie rynkowym to ogromny zastrzyk ropy naftowej na rynki światowe, to obniżenie ceny i zmniejszenie dyktatu rosyjskiego. Rosji będzie dużo trudniej używać ropy naftowej jako węglowodoru będącego bronią surowcową Rosjan - wskazała ekspert.
Pytana, kiedy efekty obniżenia cen ropy na światowych rynkach wskutek zwiększenia podaży przez USA będą odczuwalne w Polsce, gość "Tematu dnia" przyznała, że "jeśli chodzi o ceny na stacjach paliw, to trochę dłuższa procedura". - Ta tania ropa musi dotrzeć do rafinerii, które zapłacą za tę ropę sporo mniej i będą produkować paliwa z tańszej ropy. One następnie muszą dotrzeć na stacje paliwowe, ale wtedy, kiedy już te stare zasoby - droższe - będą wyczerpane. To musi trochę potrwać i trzeba będzie na to poczekać. Niemniej, perspektywa jest bardzo krzepiąca i myślę, że prezydentowi Joe Bidenowi należy się wdzięczność, to był znakomity pomysł - oceniła Teresa Wójcik.
Stymulowanie wewnętrznych producentów
Rozmówca Polskiego Radia 24 przyznała, że druga część planu Joe Bidena, czyli namawianie producentów do zwiększenia wydobycia, jest planem trudniejszym w realizacji. - Jest OPEC i OPEC+. Ten "plus" to inny eksporterzy ropy, w tym Rosja. W tej chwili Rosji jest bliżej do krajów OPEC, niż Stanom Zjednoczonym. Nie wiem, na ile się zdadzą apele prezydenta Joe Biden - przyznała.
REKLAMA
Jak zaznaczyła, Joe Biden "może zrobić inną rzecz, w ramach swojego apelu" i wskazała na namawianie do zwiększenia wydobycia przez producentów amerykańskich. - Nie sądzę, by tym pomysłem zachwyceni byli amerykańscy "zieloni" i wpływowe organizacje obrońców klimatu, którzy uniemożliwiają odwierty - wskazała Teresa Wójcik.
Posłuchaj
Więcej w nagraniu.
Czytaj także:
- Uniezależnianie się Europy od węglowodorów z Rosji. Dr Kardaś: trudno wyobrazić sobie lepszy moment
- "Moment, by zerwać się z łańcucha". Liziniewicz o rezygnacji z rosyjskich paliw
- Eksperci: polskie decyzje o odchodzeniu od rosyjskich surowców nie dadzą liczących się efektów bez europejskiej solidarności
***
Audycja: "Temat dnia/ Gość PR24"
Prowadzący: Magdalena Złotnicka
REKLAMA
Gość: Teresa Wójcik ("Tygodnik solidarność", BiznesAlert.pl)
Data emisji: 01.04.2022
Godzina emisji: 13.33
mbl
REKLAMA
REKLAMA