Tusk pisze o "Paryżu w Warszawie". Dr Anusz: porównanie nie do końca szczęśliwe
- W dużym stopniu, cała polityka francuska nie odpowiada na to wyzwanie i tę dramatyczną sytuację, jaka ma miejsce na Ukrainie. Potrzeba dużo większej zmiany i by Francja w sposób aktywny włączyła się w rozwiązywanie tego problemu i dała sygnał, że jasno stoi po stronie Ukrainy - powiedział w Polskim Radiu 24 politolog dr Andrzej Anusz.
2022-04-25, 08:49
"Nadejdzie taki dzień, że będziemy mieli Paryż w Warszawie" - napisał na Twitterze przewodniczący PO Donald Tusk w poście, w którym pogratulował zwycięstwa Emmanuelowi Macronowi. Urzędujący prezydent Francji zapewnił sobie w niedzielę reelekcją. - To nawiązanie do wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który mówił kiedyś, że "będziemy mieli Budapeszt w Warszawie" - przypomniał w Polskim Radiu 24 politolog dr Andrzej Anusz z Instytutu Józefa Piłsudskiego.
- Myślę, że w ten sposób Donald Tusk próbuje pozycjonować PO jako sojusznika politycznego prezydenta Macrona - wskazał ekspert. Jego zdaniem szef PO wysyła przekaz, że w polityce europejskiej "zdecydowanie będzie wspierała działania prezydenta Macrona".
Dr Anusz zaznaczył, że porównywanie Paryża i Warszawy "nie jest do końca szczęśliwe", zwłaszcza w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę. - Dyskusja wokół francuskiej polityki i relacji Francji i Rosji toczy się wokół tego, czy ktoś jest większym, czy mniejszym rusofilem. W dużym stopniu cała polityka francuska nie odpowiada na to wyzwanie i tę dramatyczną sytuację, jaka ma miejsce na Ukrainie. Potrzeba dużo większej zmiany tej polityki, by Francja w sposób aktywny włączyła się w rozwiązywanie tego problemu i by dała sygnał, że jasno stoi po stronie Ukrainy - zaznaczył dr Andrzej Anusz.
Posłuchaj
Więcej w nagraniu.
REKLAMA
Czytaj także:
- Zamieszki we Francji po ogłoszeniu wyników wyborów. Aktywiści starli się z policją
- "Wielkie zwycięstwo, wielkie wyzwania". Francuskie media o wygranej Macrona
- "Staniemy się narodem ekologii". Emmanuel Macron w przemówieniu po ogłoszeniu wyników wyborów
***
Po przeliczeniu danych ze wszystkich lokali wyborczych poinformowano, że w niedzielnym głosowaniu najwięcej głosów otrzymał urzędujący prezydent Emmanuel Macron, który wyprzedził o ponad 17 punktów procentowych liderkę partii Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen. Z danych MSW wynika, że w drugiej turze wyborów prezydenckich Emmanuel Macron otrzymał 58,54 procent głosów. Na Marine Le Pen głosowało 41,46 procent wyborców.
Frekwencja wyborcza wyniosła 71,9 procent, co jest najgorszym wynikiem bezpośrednich wyborów prezydenckich we Francji od 50 lat.
Popierany przez liberalną partię "En Marche" Emmanuel Macron pokonał liderkę narodowców Marine Le Pen po raz drugi z rzędu, choć tym razem otrzymał o 8 punktów procentowych mniej niż w wyborach prezydenckich w 2017 roku.
Emmanuel Macron jest czwartym prezydentem w historii Piątej Republiki, któremu udało się wywalczyć reelekcję. Ostatni raz uczynił to prezydent Jacques Chirac w 2002 roku. Będzie pełnił urząd prezydenta Francji do 2027 roku.
REKLAMA
***
Audycja: "Temat dnia/ gość PR24"
Prowadzący: Mirosław Skowron
Gość: dr Andrzej Anusz (politolog)
Data emisji: 25.04.2022
REKLAMA
Godzina emisji: 7.49
mbl
REKLAMA