"Cła na chińskie "elektryki" mogą uderzyć w europejskich producentów aut". To opinia eksperta rynku motoryzacyjnego

 - Europa może zwiększyć  sprzedaż nowych aut elektrycznych, ale to wymaga utrzymania dopłat do ich zakupu oraz  rozbudowy sieci do ich ładowania A nowe cła na chińskie auta może być bronią obosieczną  - mówił Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, gość audycji "Temat dnia" w Polskim Radiu24.

2024-08-21, 15:30

"Cła na chińskie "elektryki" mogą uderzyć w europejskich producentów aut". To opinia eksperta rynku motoryzacyjnego
zdjęcie ilustracyjne. Foto: Sarunyu L/ Shutterstock

Komisja Europejska zaproponowała niższe cła na samochody elektryczne firmy Tesla produkowane w Chinach. W projekcie nowych przepisów zawarto również propozycję, by utrzymać na stałe cła na pozostałe produkowane w Chinach samochody elektryczne.

Nowa taryfa celna na samochody Tesli ma wynosić 9 procent, w porównaniu do niemal 21-procentowej stawki obowiązującej wcześniej. Dla chińskich samochodów elektrycznych innych marek cło ma oscylować pomiędzy 17 a 36,3 procent. Według propozycji Komisji, unijno-chińskie spółki joint ventures mogłyby także korzystać z niższych ceł. 

- Komisja Europejska uwzględniła fat, że Tesla choć produkuje w Chinach, to nie ma dopłat do produkcji elektryków, a jej współpraca z UE miała jednak innych charakter, ale amerykańska firma też będzie musiała płacić 9 procentowe cło - wyjaśniał Jakub Faryś.

Chińczycy nie chcą ustąpić

Nowe cła mają być odpowiedzią na subsydiowanie chińskich firm przez władze w Pekinie. Mogą jednak wywołać działania odwetowe ze strony Chin. Propozycję Komisji Europejskiej muszą zaakceptować unijne kraje członkowskie.

REKLAMA

Chińska Izba Handlowa dla Unii Europejskiej wyraziła "silne niezadowolenie i sprzeciw" wobec propozycji Komisji Europejskiej. Chińska Izba Handlowa, reprezentująca chińskie firmy działające w Unii, potępiła "niesprawiedliwe używanie narzędzi handlowych". "Wyrażamy silnie niezadowolenie i zdecydowany sprzeciw wobec protekcjonistycznej postawy Unii" - głosi oświadczenie Izby.

- Z perspektywy wieloletniej sprzedaży samochodów z UE do Chin, może się okazać, że  europejscy producenci mogą na wprowadzeniu cała na chińskie "elektryki" więcej stracić niż zyskać - powiedział ekspert.

Co jest barierą sprzedaży dla elektryków

Pytany od dalszy rozwój e-aut na Starym Kontynencie wskazał na dwa ważne fakty: tam gdzie zlikwidowano dopłaty od państwa sprzedaż nowych samochodów elektrycznych spadła, tak było w Niemczech.

- Warunkiem zwiększenia udziału sprzedaży aut elektrycznych do poziomu 50 % w roku 2023, co zakłada UE jest utrzymanie dopłat do ich zakupu, a także wprowadzenie nowych sieci do ich ładowania. Założenia, że wystarczy 4 mln ładowarek w całej Wspólnocie, uważam za nierealistyczne, bo tych ładowarek powinno być dwa razy tyle - powiedział Faryś.

REKLAMA

Spada zainteresowanie e-autami?

- Gdy porównamy wyniki sprzedaży elektryków w Polsce np. III  i IV kwartał 2023 roku (licząc rok do roku), to widzieliśmy 50 % wzrost ich sprzedaży, ale dziś nie ma tak wielkiego wzrostu. W całej Europie odczuwamy wzrost cen energii elektrycznej, dlatego wielu kierowców w Europie, a także w Polsce kupuje hybrydy - wyjaśniał Faryś. 

Pytany oto czy produkcja tego typu aut nie jest zbyt szkodliwa dla środowiska, wyjaśniał, że dyrektywa bateryjna UE, wymaga, aby przy produkcji akumulatorów do e-aut wykorzystywano w coraz większym stopniu "nisko emisyjne źródła energii". W przeciwnym razie ta produkcja może być przeniesiona do innego kraju.

- Obecnie 75 procent produkcji prądu pochodzi z węgla i innych "brudnych" źródeł, z czasem te proporcje będą się poprawiać także u nas.  A co do samych samochodów elektrycznych to powstanie sieć ich utylizacji, z tego powodu że zawierają zbyt wiele rzadkich metali, aby producenci nie chcieli ich wykorzystać dla obniżenia kosztów produkcji - mówił Jakub Faryś.

Czy plany EU o zwiększeniu sprzedaży "elektryków" są realne?

- Plany KE na rok 2030 są bardzo ambitne. Udział sprzedaży nowych aut, ma być w 50 % opanowany przez e-auta osobowe, a w 40 % przez elektryczne samochody dostawcze. Ale trzeba pamiętać, że już teraz europejski rynek takich e- aut osobowych już jest na poziomie 12,5 %. Ponadto w roku 2026 KE chce przeprowadzić analizę, czy ten program jest możliwy do realizacji, z uwagi na wiele ograniczeń, choćby wspomnianej liczbie ładowarek - powiedział Jakub Faryś.

REKLAMA

Audycja: Temat dnia
Prowadzący: Krzysztof Grzybowski
Goście: Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego
Data emisji: 21.08.2024
Godzina emisji: 14:08

 PR24/sw

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej