Gen. Polko o programie "wGotowości": dedykowany nie wiadomo komu
Choć rząd zachwala program "wGotowości" jako krok ku większemu bezpieczeństwu, generał Roman Polko ma inne zdanie na ten temat. - To szkolenie dedykowane właściwie nie wiadomo komu - mówi, przekonując, że brakuje infrastruktury, instruktorów i spójnej metodologii.
2025-11-14, 12:00
Najważniejsze informacje w skrócie:
- MON ruszył z programem powszechnych szkoleń obronnych "wGotowości"
- Program ten krytykuje opozycja
- Zdaniem gen. Romana Polko realizacją takich przedsięwzięć powinno się zająć MSWiA, a nie MON
Program "wGotowości", uruchomiony przez Ministerstwo Obrony Narodowej jako nowoczesny system powszechnych szkoleń obronnych, od początku budzi polityczne spory. Rząd przekonuje, że to inwestycja w bezpieczeństwo i odporność społeczeństwa, podczas gdy opozycja ocenia inicjatywę jako propagandową i pozorowaną. Gen. Roman Polko podkreślił, że "nie widzi tutaj jakiegoś systemowego podejścia do szkolenia i budowania rezerw wojskowych". - Bo to jest szkolenie dedykowane właściwie nie wiadomo komu. Ktoś będzie udawał, że się szkoli, a ktoś będzie udawał, że szkoli. Albo ktoś weźmie udział i wróci z tego szkolenia rozczarowany. Bo nie widzę infrastruktury, dobrych instruktorów, ani jakiejś metodologii i programów - mówi gość Polskiego Radia 24.
- Bo będziemy na przykład uczyć udzielania pierwszej pomocy. Ale jak ktoś kończył kurs prawa jazdy, to pewnie miał cztery godziny szkolenia w tym zakresie. Ale co z tego będzie wynikało dla naszego bezpieczeństwa i dla obronności? Chyba tak samo wiele, jak z tego plecaka ewakuacyjnego, który w zasadzie przypomina coś takiego, że jeszcze w hipermarketach należałoby wprowadzić przed sezonem wakacyjnym gotowy pakiet wakacyjny: że każdy pójdzie i sobie go kupi - dodał.
Posłuchaj
Gen. Polko: do sprawy szkoleń trzeba podejść systemowo
Podkreśla również, że "nie ma jednego szkolenia przygotowanego na taką ogólną miarę dla wszystkich, nie ma jednego plecaka ucieczkowego". - Trzeba do tego podejść systemowo. I przede wszystkim minister obrony narodowej niech się zajmie szkoleniem wojska. A ochrona ludności i obrona cywilna jest zadaniem MSWiA. I to minister spraw wewnętrznych i administracji powinien być liderem tego projektu. To on ma zasoby, które potrafią najlepiej przeprowadzić szkolenie ludności cywilnej. Bo z tego co powiedział minister, niewiele sensownego wynika - argumentuje gen. Roman Polko.
W jego opinii armia powinna się zająć budowaniem rezerw. - Niech się zajmie rewolucją technologiczną, a nie wykonywaniem zadań, które tak naprawdę nie są jej odpowiedzialnością konstytucyjną, tak jak sprzątanie błota popowodziowego czy zastępowanie Straży Granicznej przy granicy - mówi gość Polskiego Radia 24. Jak zaznacza, "powszechne szkolenie z obrony cywilnej powinno zorganizować MSWiA". - Ma strażaków i policjantów, którzy naprawdę potrafią to dobrze robić. Potrzebne jest współdziałanie administracji państwowej z samorządami, aby uwzględnić lokalne uwarunkowania. To niestety zawodzi. Nieprzygotowane szkolenie spowoduje, że ludzie drugi raz już nie będą chcieli poświęcać swojego czasu, żeby uczestniczyć w czymś takim, bo będą mieli negatywne doświadczenia - podsumowuje gen. Roman Polko.
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Krzysztof Grzybowski
Opracowanie: Robert Bartosewicz