Nowe bezpieczniki w umowie z Mercosur. "Pokrzyżowane plany KE"
Klauzule bezpieczeństwa do umowy UE-Mercosur. Jacek Zarzecki z Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny tłumaczył, że na umowie kosztem rolnictwa mają skorzystać inne branże europejskiego przemysłu. - My się nie obawiamy tego, że te produkty z krajów Mercosur zaleją rynek polski, bo nie zaleją. One będą stanowiły dla nas konkurencję na rynku europejskim - powiedział w Polskim Radiu 24.
2025-12-16, 20:22
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Będzie lepsza ochrona unijnych rolników, w tym polskich, przed zalewem taniej żywności z krajów Mercosur
- Europosłowie na sesji w Strasburgu przyjęli tak zwane bezpieczniki
- To pokrzyżowało dość mocno plany Komisji Europejskiej - powiedział Jacek Zarzecki
Parlament Europejski przyjął w Strasburgu wzmocnione "bezpieczniki" do planowanej umowy handlowej UE z krajami Mercosur. To mechanizmy, które mają pozwolić szybciej reagować, gdy import z Ameryki Południowej zacznie destabilizować unijny rynek rolny. Koalicja Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe mówią o realnej ochronie rolników i konsumentów, a Prawo i Sprawiedliwość przekonuje, że to tylko "kosmetyka", która nie zmienia złej - jego zdaniem - umowy.
Posłuchaj
Poprawki do klauzul ochronnych
- Jest to poważna modyfikacja - ocenił Jacek Zarzecki. Zwrócił uwagę na zapędy Komisji Europejskiej, aby czym prędzej podpisać porozumienie. Ocenił, że decyzja PE o klauzulach ochronnych, które nie jest elementem samej umowy z Mercosur, pokrzyżowała dosyć mocno plany Komisji Europejskiej. Zaznaczył, że poprawki zostały zgłoszone i przyjęte w dużej mierze dzięki inicjatywie polskiego eurodeputowanego Krzysztofa Hetmana. - To on przygotował wniosek Parlamentu Europejskiego o tym, żeby skierować umowę z krajami Mercosur do TSUE - przypomniał Zarzecki. Jak wyjaśnił, wniosek nie został przyjęty pod głosowania, ale zablokował "szybką ścieżkę".
Gość Polskiego Radia wskazał, że polscy eurodeputowani z różnych ugrupowań politycznych zgłosili 91 z 258 poprawek do klauzul ochronnych. Wśród przyjętych teraz na posiedzeniu plenarnym poprawek za najważniejszą uznał poprawkę, która mówi o wzajemności. - Rolnicy, którzy chcą sprzedawać z krajów Mercosur mleko na rynek europejski, będą musieli nie tylko zachować takie same standardy bezpieczeństwa żywności, jakie mamy w Unii Europejskiej, ale będą musieli zachować te same zasady wzajemności, jeżeli chodzi o sposób produkcji, czyli o dobrostan zwierząt, czyli o używanie środków ochrony roślin czy też używanie antybiotyków - wyjaśnił.
Rolnictwo poświęcone dla innych branż
Zarzecki podkreślił, że reprezentuje środowisko rolnicze, które nie jest jednoznacznie przeciwko samej umowie, ale warunkom, na jakich ta umowa ma być zawarta. - De facto rolnictwo ma być poświęcone w tej umowie, ale my zdajemy sobie doskonale z tego sprawę, że są gałęzie gospodarki, które na tym zyskają - powiedział. Wskazał przy tym na europejski przemysł motoryzacyjny. - My nie mamy nic przeciwko temu, żeby te inne branże się rozwijały. My nie chcemy tylko, żeby rolnictwo polskie i europejskie było poświęcane w imieniu interesów innych branż, innych korporacji - dodał.
Wskazał, że polscy rolnicy są potentatami i liderami na rynku europejskim w sektorach zagrożonych umową jak wołowina, drób, cukier czy miód. - Jeżeli chodzi o drób, jesteśmy największym eksporterem, największym producentem. Jeżeli chodzi o wołowinę, jesteśmy piątym producentem, a drugim eksporterem - wyliczył. - My się nie obawiamy tego, że te produkty z krajów Mercosur zaleją rynek polski, bo nie zaleją. One będą stanowiły dla nas konkurencję na rynku europejskim, gdzie trafia ponad 70 proc. naszego eksportu żywności - podsumował.
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadząca: Ewa Wasążnik
Opracowanie: Filip Ciszewski