Kłopoty gospodarcze Izraela. "Ucieczka kapitału to naturalny odruch"
- Izrael jest bardzo silną gospodarką, dysponuje bardzo dużymi rezerwami finansowymi, zawsze dbał o niską inflację czy deficyt budżetowy […], mamy tu spory potencjał, ale wojna na kilku frontach jednocześnie to sytuacja bezprecedensowa, już się odbija na gospodarce kraju - mówił w Polskim Radiu 24 Michał Wojnarowicz (Polski Instytut Spraw Międzynarodowych).
2024-10-13, 15:09
Nie wiadomo, jak izraelska gospodarka przetrwałaby wojnę z Hezbollahem; z banków ucieka kapitał, oczekuje się, że deficyt sięgnie w tym roku 8,1 proc. PKB. Agencje ratingowe rozważają obniżenie ratingu Izraela, ale resort finansów nie szuka oszczędności - pisze "Economist".
Trudna sytuacja gospodarcza Izraela właśnie się pogarsza, wzrost gospodarczy od kwietnia do czerwca wyniósł w ujęciu annualizowanym 0,7 proc., około 5,2 pkt proc. poniżej prognoz ekonomistów - podał Bloomberg.
Michał Wojnarowicz ocenił, że ucieczka zagranicznych inwestorów jest normalnym zjawiskiem sytuacji zagrożenia, a taka bez wątpienia ma miejsce. Jak stwierdził, jest to "naturalny ruch ze strony rynków i inwestorów". Jednocześnie na wizerunek Izraela wpływa toczony przez niego konflikt na kilku frontach, co z kolei może zniechęcać do zawierania nowych relacji z tamtejszymi firmami. Może także dochodzić do bojkotu firm z tego kraju na skutek nacisków ruchów propalestyńskich na świecie.
Posłuchaj
Szef resortu finansów Izraela Becalel Smotricz zwrócił się 16 września do Knesetu - po raz drugi w tym roku - z wnioskiem o zaaprobowanie wyższego deficytu. Problem w tym, że rozrzutność ministra niepokoi inwestorów tak jak ryzyko nasilenia się konfliktu z libańskim Hezbollahem. Polityka Smotricza, który w rządzie Benjamina Netanjahu reprezentuje skrajną prawicę i osadników z Zachodniego Brzegu, pogarsza bowiem sytuację kraju - wyjaśnia brytyjski tygodnik.
REKLAMA
Trzy największe izraelskie banki poinformowały, że zdecydowanie wzrosła liczba klientów, którzy domagają się transferu ich oszczędności do innych krajów lub przewalutowania ich na dolary.
Czytaj także:
Gdyby konflikt z Hezbollahem rozlał się i ogarnął Jerozolimę lub Tel Awiw - a libańska organizacja ma takie możliwości - gospodarka Izraela ucierpiałaby bardziej niż po ataku Hamasu z 7 października 2023 roku - ostrzega tygodnik.
Tymczasem już w marcu "Economist" podał, że konflikt z Hamasem okazał się dla państwa żydowskiego prawie dwa razy bardziej kosztowny, niż zakładał bank centralny Izraela. Agencja ratingowa Moody's po raz pierwszy w historii kraju obniżyła wtedy jego notę z A1 do A2.
REKLAMA
Gdy ostatni raz Izrael ponosił koszty konfliktu na podobną skalę, podczas wojny Jom Kippur w 1973 roku, dług publiczny sięgnął 100 proc. PKB, co doprowadziło do kryzysu finansowego, a inflacja do 1985 roku wzrosła do 450 proc. Tym razem tak poważny kryzys jest mniej prawdopodobny, ale w przypadku Izraela zawsze istnieje ryzyko, że kolejny konflikt czeka za rogiem, toteż nie wiadomo, czy zapaści da się całkiem uniknąć - ocenił we wcześniejszym wydaniu brytyjski tygodnik.
***
Audycja: Świat 24
Prowadzący: Marcin Pośpiech
Gość: Michał Wojnarowicz (Polski Instytut Spraw Międzynarodowych)
Data emisji: 13.10.24
Godzina emisji: 13.30
PR24/ka/wmkor
REKLAMA
REKLAMA