Polska kupuje okręty podwodne. "To jest ostatni dzwonek"
Szwecja dostarczy nowe okręty podwodne dla Polski. - Tam prawdopodobnie będą dolności do odpalania pocisków manewrujących z wyrzutni torpedowych - mówił w Polskim Radiu 24 dr Krzysztof Winkler z Warsaw Enterprise Institute.
2025-11-26, 22:30
Najważniejsze w skrócie:
- Polska kupi od Szwecji trzy nowoczesne okręty podwodne A26
- Polska otrzyma w międzyczasie także okręt szkoleniowy
- Projekt szwedzki jest skrojony na potrzeby działań na Morzu Bałtyckim - powiedział Krzysztof Winkler
W ramach programu Orka, Polska kupi od Szwecji trzy okręty podwodne A26 wyposażone w najnowsze technologie. Premier Donald Tusk poinformował, że zakup okrętów podwodnych będzie oznaczał również inwestycje w polski przemysł stoczniowy, a szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz wyjaśnił, że Szwedzi zgodzili się również na bardzo korzystną dla Polski umowę offsetową. Oferta Szwecji wiąże się też z tzw. gap fillerem, czyli rozwiązaniem pomostowym, zanim gotowe okręty trafią na wyposażenie Marynarki Wojennej - od 2027 polscy marynarze mają uzyskać dostęp do nowocześniejszego niż wysłużony ORP Orzeł okrętu szkoleniowego. O kontrakt na dostawę okrętów podwodnych dla Polski walczyło sześć państw: Francja, Niemcy, Hiszpania i Włochy oraz Szwecja i Korea Południowa.
- To jest ostatni dzwonek na to, żeby nabyć okręty podwodne i żebyśmy nie stracili zdolności do operowania nimi - powiedział Krzysztof Winkler. Wskazał, że "projekt szwedzki jest skrojony na potrzeby działań na Morzu Bałtyckim". - Tam prawdopodobnie będą też zdolności do odpalania pocisków manewrujących z wyrzutni torpedowych - dodał. Gość Polskiego Radia 24 chwalił zacieśnianie współpracy militarnej ze Szwecją. Przypomniał, że Polska kupiła wcześniej od Szwecji dwa samoloty wczesnego ostrzegania i dowodzenia, "mini AWACS".
Posłuchaj
Zbrojenia w UE
Informując o rozstrzygnięciu przetargu, szef MON przypomniał też, że Polska uzyskała zapewnienie o możliwości skorzystania z prawie 44 mld euro w ramach unijnego programu SAFE. Wyłączony z niego jest program Orka. - Na razie mamy do czynienia z ogłaszaniem kolejnych programów i werbalnym uświadomieniem sobie tego, że faktycznie sytuacja jest trudna, poważna, że musimy się szykować na ewentualny konflikt zbrojny - powiedział Winkler. Zauważył, że co prawda niemieckie koncerny rozbudowują zdolności produkcyjne sprzętu i amunicji, ale "to będzie musiało potrwać".
Jego zdaniem, jeżeli mielibyśmy mówić o pełnym zaangażowaniu się Unii Europejskiej we wzmacnianie zdolności obronnych ich swoich państw członkowskich, muszą być spełnione jeszcze dwa warunki. - Po pierwsze, odbudowa zdolności produkcyjnych przemysłu europejskiego, nie tylko wojskowego, ale też cywilnego, bo jednak przemysł wojskowy opiera się na tej bazie cywilnej, na zdolnościach w ogóle przemysłowych - wyjaśnił. Dodał, że konieczne jest też "zarzucenie Zielonego Ładu". - Albo będziemy mieli przemysł stalowy, będziemy mieli zdolność do produkcji komponentów, które są niezbędne do wytwarzania sprzętu, również wojskowego, i będziemy mieli tanią energię, która to umożliwi, albo będziemy realizowali religię klimatyczną - mówił. Podkreślił, że "nie da się jednocześnie wzmacniać swoich zdolności obronnych i realizować religii klimatycznej"
- Rosja skierowała okręt rakietowy na Bałtyk. Popłynął rzekami i kanałami
- Niemcy i Brytyjczycy będą "polować" na rosyjskie okręty. Misja nad Atlantykiem
- Rosja znów prowokuje na Bałtyku. Tajemniczy ruch okrętu podwodnego
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Jakub Kukla
Opracowanie: Filip Ciszewski