Rzekomy atak na dom Putina. "Rosyjska prowokacja i kłamstwo"
Rosja poinformowała o rzekomym ukraińskim ataku dronowym na jedną z rezydencji Władimira Putina. - Wszystko wskazuje na to, że jest to jedna wielka manipulacja rosyjska, co jest charakterystyczne dla technik kremlowskich. Piszą o tym w mediach, jest również informacja ministra spraw zagranicznych Ukrainy, że to jest po prostu próba prowokacji - mówił w Polskim Radiu 24 były ambasador Polski w Ukrainie Jan Piekło.
2025-12-29, 22:30
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Władimir Putin miał osobiście poinformować prezydenta USA o nalocie dronów na jego posiadłość
- Trump skrytykował Ukrainę, mówiąc, że "jedno to prowadzić ofensywę, ale co innego atakować jego dom"
- Jak podkreślił Jan Piekło, rosyjskie doniesienia są manipulacją, która ma pogorszyć relacje Ukrainy ze Stanami Zjednoczonymi
Do wiadomości o domniemanym ataku Ukrainy odniósł się prezydent Donald Trump, który miał zostać o tym poinformowany przez samego Władimira Putina. Przywódca Stanów Zjednoczonych stwierdził, że niedobrze się stało oraz że to nie jest odpowiedni moment, by atakować dom rosyjskiego prezydenta. Trump wskazał, że po otrzymaniu tej informacji był "bardzo zły", ale nie ma pewności, czy do takiego zdarzenia rzeczywiście doszło. - To jest próba doprowadzenia do podziału między Ameryką a Ukrainą, która się chyba nie uda, ponieważ prezydent Trump dysponuje jednak wiedzą oraz ma swoich doradców i stosunkowo łatwo ustalić, że jest to prowokacja rosyjska i kłamstwo - tłumaczył Piekło.
Były ambasador odniósł się do stwierdzenia, że ta sytuacja pokazuje relatywistyczne podejście do rzeczywistości, prezentowane przez Rosję, ponieważ w momencie, kiedy w bombardowaniach giną niewinni Ukraińcy, strona rosyjska unika komentarzy. - Mamy do czynienia z tym relatywizmem od dawna. To nie jest dzieło wyłącznie Putina i Kremla, ale jest to dzieło Stalina. To jest dzieło sowieckiego, czy rosyjskiego komunizmu, a teraz mamy twórcę kontynuacji - ocenił.
Posłuchaj
Świat w cieniu globalnego konfliktu?
W niedzielę doszło do spotkania prezydenta Ukrainy z głową Stanów Zjednoczonych w prywatnej posiadłości Donalda Trumpa na Florydzie. Jak poinformowali przywódcy, rozmowy zakończyły się pozytywnie, a ustalenia w sprawie Ukrainy są konkretne. Gość Polskiego Radia został zapytany, czy działania Rosji sprawią, że nadzieja na pokój w Ukrainie, która pojawiła się po spotkaniu Zełenskiego z Trumpem, zniknie. - Oczywiście strona rosyjska zastrzega, że to nie znaczy, że ona nie chce dalej negocjować i rozmawiać o pokoju, ale to również jest typowa rosyjska manipulacja. Warto do tego dołączyć pewnien element terenu Pacyfiku. Rosja powiedziała, że będzie wspierała Chiny w walce o terytorium Tajwanu, natomiast Chiny przekazały, że w ich interesie leży, aby Rosja tej wojny nie przegrała. (…) Jesteśmy pewnie na krawędzi znacznie większego globalnego konfliktu, który nie będzie dotyczył tylko Ukrainy i Europy - przestrzegał.
- Negocjacje pokojowe. "Jesteśmy właściwie w punkcie wyjścia"
- Akcje dywersyjne w Polsce. "Wypieraliśmy najgorsze scenariusze"
- Rozmowa Trump-Zełenski na Florydzie. "Trudno tu mieć złudzenia"
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Paweł Wojewódka
Opracowanie: Dominika Główka