Bezrobocie generalnie jest niskie, ale nie wszędzie
Liczba bezrobotnych spadła poniżej miliona. Wciąż jednak mamy dwie wyspy wysokiego bezrobocia w Polsce. Dlaczego pracodawcy nie czerpią z tych zasobów?
2018-10-03, 16:51
52 proc. polskich firm uważa, że głównym powodem, dla którego nie mogą obsadzić nowych miejsc pracy jest brak dostępnych kandydatów – wynika z raportu "Niedobór talentów”" przygotowanego przez ManpowerGroup. Dla porównania w 2016 r. na ten problem wskazywało 36 proc. pracodawców.
Dane GUS wskazują natomiast, że liczba bezrobotnych spadła poniżej miliona – w sierpniu 2018 r. odnotowano 958 600 osób bez pracy. Z kolei stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 5,8 proc., czyli mniej niż przed miesiącem (o 0,1 punktu procentowego). Wskaźnik ten kształtował się w granicach od 3,3 proc. w województwie wielkopolskim do 9,9 proc. w warmińsko-mazurskim.

W porównaniu z lipcem bezrobocie zmniejszyło się we wszystkich województwach, a najbardziej w kujawsko-pomorskim (-1,6 punktu procentowego). Natomiast w odniesieniu do sierpnia 2017 r. stopa bezrobocia zmniejszyła się we wszystkich województwach, w największym stopniu w warmińsko-mazurskim, zachodniopomorskim, kujawsko-pomorskim oraz opolskim (w granicach 1,5-2 punktów procentowych), a w najmniejszym – w małopolskim, pomorskim oraz wielkopolskim (po 0,8 punktu procentowego).

Bezrobocie powyżej 20 proc.
Na mapie Polski mamy nadal dwie wyspy wysokiego bezrobocia. Jedna z nich znajduje się w województwie mazowieckim. W powiecie szydłowieckim wskaźnik przekracza 20 proc. (23,8 proc.). W kolejnych 12 powiatach stopa jest dwucyfrowa. Przykładowo 18,4 proc. odnotowano w powiecie przysuskim, w radomskim – 17,6 proc., w makowskim wynosi 16,5 proc., w sierpeckim – 15,9 proc. a w żuromińskim – 14.2 proc.
Drugie takie miejsce znajduje się w województwie warmińsko-mazurskim, w powiatach bartoszyckim (17,8 proc.) czy braniewskim (20,1 proc.). W powiecie kętrzyńskim odnotowano stopę bezrobocia na poziomie 16,6 proc., w działdowskim - 15,5 proc., a w elbląskim – 15.4 proc. Wskaźnik bezrobocia dla powiatu lidzbarskiego to 14,9 proc., a dla węgorzewskiego – 14,8 proc. Zaledwie w 7 spośród 19 regionów stopa nie jest dwucyfrowa.
W tych regionach ręce do pracy są, warto jednak przyjrzeć się bliżej profilowi osób bezrobotnych. W powiecie braniewskim w drugim kwartale 2018 r. mieliśmy zarejestrowanych 2675 bezrobotnych, z czego 1303 osoby są bez pracy dłużej niż 1 rok, a 889 osób nie pracuje od 2 lat. Spora część, bo 988 zarejestrowanych ma wykształcenie gimnazjalne, podstawowe lub niepełne podstawowe. Jeśli chodzi o doświadczenie zawodowe, to 493 osoby bezrobotne nie mają żadnego stażu pracy. 492 bezrobotnych przepracowało nie więcej niż rok, a staż 744 osób nie jest wyższy niż 5 lat.
Z kolei w powiecie szydłowieckim w drugim kwartale 2018 r. zarejestrowano 3338 bezrobotnych. 1720 osób nie ma pracy przynajmniej od roku, a 1150 co najmniej od dwóch lat. Wykształcenie gimnazjalne, podstawowe lub niepełne podstawowe mają 779 osób. Jeśli chodzi o staż pracy, to mniej niż rok pracowało 497 osób, a 921 osób od 1 roku do 5 lat. 504 zarejestrowanych nie posiada stażu pracy.
- Do zagospodarowania jest mniej bezrobotnych, ale są to osoby długotrwale bezrobotne. Praca z nimi jest dużo bardziej wymagająca, potrzeba na nią dużo więcej czasu. Nie może odbywać się na zasadzie przekazywania im pierwszej lepszej oferty pracy, o której wiadomo, że od razu zostanie odrzucona. By skutecznie wprowadzić na rynek pracy takie osoby, potrzeba doradców zawodowych, pośredników pracy, nawiązania współpracy z potencjalnym pracodawcą. Samo przekonanie długotrwale bezrobotnego do podjęcia pracy nie jest łatwe. Kiedy porównamy polskie statystyki dotyczące liczby doradców zawodowych czy pośredników z krajami zachodnimi, to okaże się, że jesteśmy na szarym końcu. Tam jeden doradca współpracuje z kilkunastoma bezrobotnymi. U nas jeden pracownik PUP opiekuje się kilkudziesięcioma, nawet kilkuset osobami – wyjaśnia Stanisław Szwed, wiceminister pracy.
Bezrobocie dwucyfroweNa Dolnym Śląsku dwucyfrowe bezrobocie mamy w 10 z 26 powiatów. W regionie górowskim wskaźnik ten jest najwyższy – wynosi 14,8 proc. Nieco mniejszy jest w powiecie złotoryjskim – 14 proc. Najmniej bezrobotnych mamy natomiast w regionie wrocławskim (2 proc.) oraz bolesławieckim (3,8 proc.)
Choć w województwie kujawsko-pomorskim stopa bezrobocia wynosi 8,6 proc., to jednak w 5 z 19 powiatów bezrobocie jest jednocyfrowe. W pozostałych oscyluje między 10,3 proc. (powiat żniński) a 15,5 proc. (powiat włocławski). Również w miastach sytuacja jest zróżnicowana. W Bydgoszczy stopa bezrobocia wynosi 3,7 proc., a we Włocławku 10,7 proc.
Na Podkarpaciu mamy podobną sytuację. Poniżej 10 proc. stopa bezrobocia utrzymuje się w 6 z 21 powiatów. Najwyższą odnotowano w regionie niżańskim (16,3 proc.), a najniższą w mieleckim (4,9 proc.).
W województwie zachodniopomorskim mamy 6 powiatów z jednocyfrową stopą bezrobocia. W regionie kołobrzeskim wskaźnik utrzymuje się na poziomie 2,4 proc., a w łobeskim – 19,5 proc.
W 5 spośród 20 powiatów w Lubelskiem mamy stopę bezrobocia przekraczającą 10 proc. Najwyższą (12,9 proc.) ma region chełmski, a najniższą – region łukowski (4 proc.).
W Świętokrzyskiem w 5 spośród 13 regionów odnotowano dwucyfrowe bezrobocie – w powiecie skarżyskim, opatowskim, ostrowieckim, koneckim i kieleckim. Najmniej bezrobotnych mamy natomiast w powiecie buskim (3,6 proc.).
W województwie podlaskim bezrobocie przekroczyło 10 proc. w 4 z 14 regionach. Najwyższe było w powiecie kolneńskim (13,7 proc.), a najniższe w bielskim – 5,6 proc.
Strzelecko-drezdenecki, krośnieński, międzyrzecki – w tym powiatach w województwie lubuskim stopa bezrobocia przekroczyła 10 proc. W słubickim natomiast mamy wskaźnik na poziomie 2,3 proc.
Na Pomorzu dwucyfrowe bezrobocie odnotowano w 3 z 16 powiatów – malborskim, nowodworskim i bytowskim.
Powiat dąbrowski to jedyny obszar w Małopolsce z dwucyfrowym bezrobociem (11 proc.). Na przeciwległym biegunie mamy powiat myślenicki ze stopą bezrobocia na poziomie 2,8 proc.
Jednocyfrowe bezrobocieW Wielkopolsce w każdym powiecie odnotowano stopę bezrobocia poniżej 10 proc. W regionie wolsztyńskim mamy wskaźnik 1,4 proc., w poznańskim - 1,5 proc., w śremskim – 2,1 proc. , a w nowotomyskim 2,2 proc. Na przeciwnym biegunie mamy powiat koniński (9,2 proc.), słupecki (7,4 proc.) oraz złotowski (7,1 proc.).
Podobna sytuację mamy na Śląsku – bezrobocie nie przekracza 10 proc. W bieruńsko-lędzińskim i pszczyńskim powiecie odnotowano 2,7 proc. Najwięcej bezrobotnych mamy natomiast w regionie zawierciańskim – 8,1 proc.
Województwo opolskie i łódzkie to kolejne obszary, gdzie nie odnotowano dwucyfrowego bezrobocia. 9,4 proc. to najwyższy wskaźnik, który odnotowano w powiecie głubczyckim w Opolskiem. Najniższe z kolei jest w powiecie oleskim – 4,1 proc. W województwie łódzkim natomiast najmniej osób bezrobotnych jest w regionie rawskim i skierniewickim (po 3,8 proc.), a najwięcej w kutnowskim – 9 proc.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, pulshr.pl, md