Polska uczestniczy w wyścigu po podmorskie minerały. W grze są m.in. złoto, miedź oraz cynk

Polska jest jednym z trzech krajów (obok Francji i Rosji), które dostały licencję Międzynarodowej Organizacji Dna Morskiego (agencja ONZ) na prowadzenie badań pod kątem występowania surowców w Oceanie Atlantyckim.

2023-10-22, 13:18

Polska uczestniczy w wyścigu po podmorskie minerały. W grze są m.in. złoto, miedź oraz cynk
Złoża podmorskie cennych minerałów są tak duże, że niezależnie od nakładów będą opłacalnym uzupełnieniem lądowego górnictwa.Foto: Shutterstock/Artur Synenko

Wyścig o dostęp do surowców oceanicznych jest regulowany przez Międzynarodową Organizację Dna Morskiego.

- Czynniki naukowe i ekologiczne są traktowane priorytetowo, więc nie będzie możliwości przeprowadzania dzikiej eksploracji na wzór XIX-wiecznego górnictwa kopalnianego – uważa dr Jakub Ciążela, geolog morski z Instytutu Nauk Geologicznych PAN.

Co szukają polscy naukowcy?

- Koncentrujemy się na poszukiwaniach złóż siarczków polimetalicznych. Te błyszczące minerały często o charakterystycznym złotawym kolorze, są ważnym źródłem miedzi, złota, cynku i ołowiu. Oceany będą w przyszłości źródłem metali, po tym jak się wyczerpią zasoby kopalne na lądach - uważa dr Jakub Ciążela, geolog morski z Instytutu Nauk Geologicznych PAN (ING PAN).

Przydzielony Polsce odcinek do eksploracji na bazie licencji przebiega wzdłuż północnej części śródatlantyckiego grzbietu oceanicznego.

REKLAMA

- Musieliśmy uzasadnić, na bazie dotychczasowych badań naukowych, że w wyznaczonym regionie rzeczywiście mogą znajdować się złoża metali. Ale musieliśmy też przedstawić dokładny plan eksploracji, w którym wyjaśniliśmy, jaki sprzęt wykorzystamy – i jakie to będzie miało konsekwencje dla środowiska. Kwestią priorytetową jest poszanowanie unikatowej fauny i flory na obszarach, gdzie gorące wody hydrotermalne wypływają na powierzchnię dna oceanu – podkreślił Ciążela.

Jak unikać szkodzenia środowisku? 

- Na dnie morskim natura koncentruje się bardziej punktowo. Największa bioróżnorodność jest na niewielkich obszarach aktywnego wypływu gorących wód, które łatwo wyznaczyć na mapie i łatwo je omijać. My się skupiamy na obszarach, gdzie nie ma bogatej fauny i flory. W praktyce odsuwamy się nieco od grzbietu oceanicznego. Musimy oscylować na obszarze o wieku od 100 tys. lat do 2 mln lat - czyli takich, które nie są jeszcze przysypane grubą warstwą osadów, ale nie są już aktywne  hydrotermalnie. Właśnie z tego powodu, żeby nie zaszkodzić ekosystemom - wyjaśnia polski geolog.

Podczas pierwszej polskiej ekspedycji naukowcom udało się wytypować siedem miejsc do bardziej szczegółowej eksploracji. Udało się też odkryć dwa zupełnie nowe miejsca, których wcześniej nie znano, a są obiecujące pod kątem występowania metali. Zespół badaczy wykonał też szereg badań pod kątem geologicznym, by uzyskać jak najwięcej informacji dotyczących ukształtowania dna morskiego.

Naukowcy przeprowadzili również badanie magnetometryczne. Szukali m.in. zmian namagnesowania wywołanych wodami hydrotermalnymi, co jest wskazówką, że w pobliżu mogą znajdować się duże pokłady złóż metali.

REKLAMA

- Wykorzystaliśmy fakt, że wypływ gorących wód hydrotermalnych powoduje pewne zakłócenia w cechach fizycznych i składzie chemicznym wody. Za pomocą różnych sensorów można te zakłócenia wykryć. To może być wskazówką, że w danym miejscu występuje zwiększona ilość metanu, podwyższony wskaźnik pH albo obniżony wskaźnik pH – w zależności od typu wypływu. Wszystkie te informacje są ważną wskazówką przy poszukiwaniu złóż – tłumaczył Ciążela.

Roboty podwodne pomogą naukowcom

- W tym roku idziemy za ciosem i jesteśmy na etapie opuszczania robotów podwodnych Autonomus Underwater Vehicle (AUV) – nazywanych dronami podwodnymi. Roboty mają tę zaletę, że pływają samoczynnie 2-3 dni bardzo nisko nad powierzchnią dna oceanicznego (ok. 50 m) i mogą mapować dno z bardzo dobrą rozdzielczością od 25 cm do 1 m, w porównaniu do ok. 30-metrowej rozdzielczości, którą uzyskaliśmy wcześniej z poziomu statku – powiedział Ciążela.

Po upływie 8 lat od wykupienia licencji Polska musi zrezygnować z 50 proc. niezbadanych obszarów. Natomiast kiedy czas licencji dobiega końca, można wybrać 25 proc. obszaru, który Polska będzie chciała eksplorować i w dalszej kolejności przystąpić do etapu, w którym przeprowadzona zostanie eksploatacja złóż. Można też poprosić o przedłużenie badań na kolejne 5 lat, ale już tylko na ograniczonym obszarze.

-To jest jakiegoś rodzaju wyścig z czasem, żeby te 15 lat wykorzystać, jak najlepiej się da. Nie ma wiele czasu na zbudowanie know-how. Ostatnie pięć lat obowiązywania licencji(2028-2033) trzeba przeznaczyć na myślenie o technologiach – w jaki sposób będziemy chcieli te złoża wydobywać. To będzie pole do popisu dla polskich firm, żeby opracować dla nas rozwiązania – stwierdził Ciążela.

REKLAMA

Jakie metale czekają na polskich naukowców?

-Na dnie oceanu oprócz siarczku – na obszarze Grzbietu Północnoatlantyckiego, gdzie Polska posiada własną licencję, jest dostęp m.in. do miedzi, cynku, srebra i złota. Oceany kryją zasoby wszystkich metali. Mangan, kobalt i ziemie rzadkie są dostępne na polach grudek manganowych Clarion-Clipperton na Pacyfiku, gdzie Polska ma licencję na ich poszukiwania, wspólnie z innymi krajami. Nie sądzę, żeby w zupełności zastąpiły to, co mamy na lądzie, ale złoża oceaniczne mają często znacznie większy stopień wzbogacenia w metale niż złoża lądowe. Jeśli uda nam się wypracować technologię ich wydobycia, to będziemy mieli dostęp do dużych zasobów, łatwych do przetworzenia - uważa ekspert PAN.

Obok zysku gospodarczego, który jest głównym motorem inwestowania państw w rozwój górnictwa morskiego, wyprawy naukowe będą źródłem nowej wiedzy o geologii Ziemi.

Polska w grupie liderów badań dna morza

- Jako naukowcy zyskamy niezwykle dużo nowej wiedzy. Bo jeśli jest tylko siedem krajów, które mogą wykonywać badania i prowadzić poszukiwania na danym obszarze, to automatycznie stajemy się liderami w zakresie geologii tych obszarów. A cały świat naukowy mocno interesuje się miejscem, gdzie płyty tektoniczne się rozchodzą na środku oceanu – on jest najciekawszy pod kątem geologicznym. Przy okazji jest to też niezwykle cenne pole badań dla biologów, bo tam są najciekawsze ekosystemy, które jeszcze bardzo słabo znamy. Polscy naukowcy stają się ważnym partnerem do współpracy naukowej – zauważył dr Jakub Ciążela z PAN.


PR24/PAP/sw

REKLAMA


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej