Banki sygnalizują mniejszy popyt na kredyty mieszkaniowe. Ekspert: nadzieja w nowym programie wsparcia

2024-01-23, 14:10

Banki sygnalizują mniejszy popyt na kredyty mieszkaniowe. Ekspert: nadzieja w nowym programie wsparcia
Ceny mieszkań utrzymują się w Polsce na wysokim poziomie.Foto: Shutterstock/ Evgeny_V

Popyt na kredyty hipoteczne spadł po wyczerpaniu się limitu dopłat w ramach programu "Bezpieczny kredyt 2 proc." - wynika z najnowszych danych zebranych przez HREIT. Jednocześnie wzrosła zdolność kredytowa kupujących mieszkanie - dodano.

W analizie zwrócono uwagę, że banki widząc mniejszy popyt na kredyty mieszkaniowe postanowiły ułatwić dostęp do finansowania, co w efekcie podniosło zdolność kredytową.

Wzrosła zdolność kredytowa

Ze styczniowej ankiety HREIT wynika, że dla trzyosobowej rodziny z dochodem na poziomie dwóch średnich krajowych zdolność kredytowa wzrosła do 672 tys. zł. Jak wylicza ekspert HREIT Bartosz Turek, to o ponad 45 proc. więcej niż przed rokiem, a wobec grudnia ub.r. zdolność kredytowa wzrosła o ponad 34 tys. zł, czyli o ponad 5 proc.

Zobacz także:

"Jak na jeden miesiąc to bardzo duża zmiana. Nie sposób uzasadnić jej rosnącymi wynagrodzeniami, ani spadkiem oprocentowania, bo obie te zmiany co prawda w ostatnim miesiącu zaszły, ale w zbyt małej skali, aby uzasadnić ponad 5-proc. wzrost zdolności kredytowej. Wytłumaczenia można natomiast szukać w fakcie, że wraz z końcem grudnia skończył się też program 'Bezpieczny Kredyt 2 proc.'. To dla banków oznacza wyraźny spadek popytu na kredyty. Powinno więc zależeć im na tym, aby więcej zwykłych klientów mogło załapać się na kredyt hipoteczny. Sposobem na to jest wyższa zdolność kredytowa" - zauważył Turek.

Realny wzrost siły nabywczej przeciętnej pensji

Prognozy pozwalają optymistycznie patrzeć na najbliższą perspektywę dostępu do kredytów mieszkaniowych, gdyż z jednej strony wynagrodzenia w Polsce mają w tym roku rosnąć szybciej niż inflacja, a realny wzrost siły nabywczej przeciętnej pensji ma mieć dynamikę niewidzianą od kilku lat - podano. Dodano, że rynek ma wciąż nadzieję na spadek stóp procentowych.

"W efekcie jeśli nasze pensje będą rosły, a oprocentowanie spadało, to zdolność kredytowa Polaków ma mocne podstawy do wzrostu w 2024 roku" - podkreślił Turek.

Nowy program

W jego opinii, jeśli zapowiadany przez rząd nowy program wszedłby w życie, to ma szanse wyraźnie ułatwić drogę do własnego "M" dla jego beneficjentów. Zwrócił uwagę, że rząd zapowiedział zmiany w zasadach działania Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Jednym z zapisów jest to, aby po darmową, a nawet częściowo umarzaną pożyczkę na spłatę rat, mogli zgłaszać się posiadacze kredytów mieszkaniowych, którzy na ratę wydają ponad 40 proc. dochodów.

Czytaj także:

"Jest to tak liberalny zapis, że może negatywnie wpłynąć na dostęp do kredytów. W oczach banków takie zapisy rodzą bowiem ryzyko, że ktoś, kto dostanie kredyt niedługo potem może ustawić się w kolejce po wsparcie pochodzące ostatecznie z kasy banku. Aby dostosować się do tych zapisów kredytodawcy mogą być zmuszeni do liczenia zdolności kredytowej na bardziej restrykcyjnych zasadach" - zaznaczył Turek.

Wyczerpane dopłaty do kredytu 2 proc.

Pod koniec 2023 Ministerstwo Rozwoju i Technologii poinformowało, że ustawowy limit na rok 2023 i rok 2024 na dopłaty do "Bezpiecznego kredytu 2 proc." został wyczerpany. Zapowiedziano, że resort prowadzi prace nad nową formułą wsparcia kredytobiorców.

IAR/PAP/PR24/akg

Polecane

Wróć do strony głównej