Fatalne prognozy na Ukrainie. Produkcja pszenicy i kukurydzy mocno spadnie

2022-06-01, 18:04

Fatalne prognozy na Ukrainie. Produkcja pszenicy i kukurydzy mocno spadnie
Eksport pszenicy z Ukrainy, z powodu rosyjskiej agresji, ma spaść o 50 proc. . Foto: Pixabay/Pexels

Produkcja pszenicy na Ukrainie spadnie o 40 proc. w sezonie 2022/2023 - podał Ukraiński Związek Zbożowy (UGA), stowarzyszenie zrzeszające ukraińskich producentów i eksporterów zbóż. Eksport pszenicy, z powodu rosyjskiej agresji, ma spaść o 50 proc.

Związek sprecyzował, że spodziewa się w tym sezonie zbiorów pszenicy w ilości 19,2 mln ton, czyli znacznie mniej, niż w rekordowym pod tym względem sezonie 2021/2022, gdy zebrano 33 mln ton tego zboża.

"Pomimo okupacji terytoriów i zaminowanych pól Ukraina będzie miała zboża i będzie mogła wyeksportować część zbiorów" - zaznaczyło stowarzyszenie w komunikacie prasowym.

Eksport pszenicy

Jak podaje AFP, 19 milionów ton pszenicy to trzykrotnie więcej niż roczne spożycie tego zboża na Ukrainie. Do tego dochodzą zapasy z poprzednich zbiorów, które według tego samego źródła, wciąż wynoszą 10 mln ton.

Jeśli chodzi o eksport pszenicy, według UGA, może on osiągnąć poziom około 10 milionów ton w sezonie 2022/2023. To dwukrotnie mniej niż w sezonie 2021/2022 - według ministerstwa rolnictwa USA wówczas Ukraina wyeksportowała 20 mln ton pszenicy.

Fatalne zbiory kukurydzy

Związek spodziewa się też, że zbiory kukurydzy na Ukrainie w sezonie 2022/2023 wyniosą 26,1 mln ton, w porównaniu z 37,6 mln ton w poprzednim sezonie, co oznacza spadek o ok. 30 proc. 15 mln ton będzie mogło pójść na eksport. W latach 2021/2022 Kijów wyeksportował 27,5 mln ton kukurydzy.

Przed wybuchem wojny Ukraina była czwartym co do wielkości eksporterem pszenicy i kukurydzy na świecie. Ukraina wraz z Rosją zaspokajały 30 procent światowego zapotrzebowania na te zboża.

AFP przypomina, że w związku z wojną ONZ obawia się "huraganu głodu", głównie w krajach afrykańskich, które sprowadzały dla siebie ponad połowę pszenicy z Ukrainy lub Rosji.

Czytaj także: 

PAP/PR24.pl/mk

Polecane

Wróć do strony głównej