Eksperci: średnia płaca w Polsce rośnie już szybciej niż inflacja

Wynagrodzenia w Polsce rosną, ale nie nadmiernie ponad poziom inflacji, co dowodzi zrównoważonego rozwoju i daje szansę na rozwój klasy średniej. Nie ma w takim wypadku niebezpieczeństwa wzrostu inflacji ze względu na rosnące płace - mówił w audycji "Rządy Pieniądza" prof. Mariusz Andrzejewski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Zdaniem dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek z Wydziału Ekonomii UE nie walczymy skutecznie z inflacją, nie rośnie odpowiednio wydajność pracy, a znaczny wzrost płacy minimalnej powoduje, że otrzymuje ją coraz więcej pracujących. Widać też duże różnice wynagrodzeń między sektorami, co łącznie będzie skutkowało dalszą presją płacową i inflacyjną.

2023-08-10, 12:20

Eksperci: średnia płaca w Polsce rośnie już szybciej niż inflacja
Na 15 sektorów, które analizuje GUS w 10 ciągle wynagrodzenia są niższe od 7 tys. zł. Foto: Shutterstock/kckate16

Ekonomiści odnieśli się do danych GUS w sprawie przeciętnego wynagrodzenia w II kwartale 2023 r. Wyniosło o 7.005,76 zł brutto. W tym samym okresie wynagrodzenie minimalne wynosiło 3.450 zł brutto. Od lipca wzrosło do 3.600 zł brutto.

- Na 15 sektorów, które analizuje GUS w 10 ciągle wynagrodzenia są niższe od 7 tys. zł, znacznie lepiej mają natomiast pracujący np. w sektorach: informacja i komunikacja, górnictwo czy energetyka, bo tam wynagrodzenia są znacznie wyższe od średniej. Ale mamy też sektory, których wynagrodzenia są istotnie niższe - analizowała dr Starczewska-Krzysztoszek.

Wskazała przy tym na edukację. Zauważyła też, że przez lata mówiło się, iż mało zarabia się w handlu.

"Mamy dodatni wzrost wynagrodzeń"

Tymczasem od 2-3 lat różnica między wynagrodzeniem średnim w gospodarce, a w handlu zaczyna się zmniejszać, płaci się tam oraz więcej. Cały czas niskie wobec średniej pozostają natomiast wynagrodzenia w hotelach i restauracjach.

REKLAMA

- W sektorze publicznym, np. mówi się o nauczycielach, że tam zarobki są niskie i nie rosną w tempie takim jak wynagrodzenia w całej gospodarce 11-12 proc., zaplanowany zaś wzrost wynagrodzeń na ten rok dla nauczycieli to było ok. 7 proc. - stwierdziła dr Starczewska-Krzysztoszek.

Prof. Andrzejewski zwrócił uwagę, że w dobie inflacji dobrze jest, aby płace nie rosły szybciej od niej, a nawet dobrze, żeby były o 1 pkt. proc. niższe i w ostatnim roku tak się działo.

- Dzisiejsze 7.005 zł średniej płacy do 6.156 zł w II kwartale 2022 r. oznacza wzrost o 13,7 proc. Inflacja w czerwcu, czyli na koniec II kwartału, wynosiła 11,5 proc. Mamy więc dodatni wzrost wynagrodzeń w Polsce, co jest dobre dla gospodarki i pracowników. Ale cieszę się, że wzrost ten nie jest za wysoki. Gdyby np. wynagrodzenie było wyższe o np. o 150 zł, to byłby to wzrost aż o 17 proc. i tu już bym się martwił o presję inflacyjną, a tej nie ma. Jest zrównoważony rozwój - dowodził prof. Andrzejewski.

Minimalna wzrosła o 20 proc.

Prof. Andrzejewski podkreślił, że skoro nasza gospodarka tak dobrze się rozwija, że gonimy kraje zachodnie, to powinno mieć to miejsce także w kwestii wysokości wynagrodzeń.

REKLAMA

- Także płaca minimalna w ostatnim czasie wzrosła o niemal 20 proc. i dobrze. Nowa jest planowana na 4.300 zł, co znów oznacza kilkunastoprocentowy wzrost i dobrze. Podwyżki mają przede wszystkim ci najmniej zarabiający, a nie tak już duże są wśród tych najwięcej zarabiających. W gospodarce, w której chcemy budować i wzmacniać klasą średnią, jest to bardzo dobry kierunek - argumentował prof. Andrzejewski.

Grupa osób o najniższych kwalifikacjach

Dr Starczewska-Krzysztoszek zaznaczyła, że jednocześnie coraz więcej osób zarabia tylko płacę minimalną i jest to już ok. 3 mln osób. Dowodziła, że za dużym wzrostem tych płac nie podąża wzrost wydajności pracy, także dlatego, że firmy za mało inwestują obawiając się niestabilności regulacyjnej i politycznej.

- Jeśli ktoś dziś zarabia np. 4.200 zł to ma 600 zł więcej niż minimalne wynagrodzenie. To ważne także z psychologicznego punktu widzenia, bo pokazuje, że nie jest się w grupie osób najmniej zarabiających, najmniej cennym na rynku. W przyszył roku znajdzie się już w grupie zarabiających wynagrodzenie minimalne, czyli w grupie osób o najniższych kwalifikacjach, najmniej wydajnych, pracujących przy prostych pracach - mówiła dr Starczewska-Krzysztoszek.

Jej zdaniem doprowadzi to też do sytuacji, w której będzie rosła presja płacowa, realna przy tak niskim jak obecnie obecne bezrobociu.

REKLAMA

- I nie obejdzie się bez wpływu na inflację - dodała ekonomistka.


Posłuchaj

Rządy Pieniądza. Gośćmi audycji byli: dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Wydziału Ekonomii UE oraz prof. Mariusz Andrzejewski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie (Anna Grabowska, PR24) 23:12
+
Dodaj do playlisty

 

PR24.pl, Anna Grabowska, DoS

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej