Spadki na Wall Street, inwestorzy obawiają się sytuacji na Ukrainie

2014-03-04, 08:34

Spadki na Wall Street, inwestorzy obawiają się sytuacji na Ukrainie
Chiński Shanghai Composite Index na zamknięciu spadł o 0,2 proc. i wyniósł 2.071,47 pkt.Foto: PAP/EPA/JEON HEON-KYUN

Poniedziałkowa sesja na nowojorskich giełdach zakończyła się spadkami najważniejszych indeksów, głównie z powodu obaw o rozwój sytuacji na Ukrainie. Skala obniżek na Wall Street była jednak znacznie mniejsza niż na giełdach w Azji i Europie.

Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 0,94 proc. do 16 168,03 pkt. Nasdaq Composite zniżkował o 0,72 proc. do 4277,30 pkt. Indeks S&P 500 spadł o 0,74 proc. do 1845,73 pkt.

- Na rynku zrobiło się nerwowo - przyznał jeden z inwestorów. Spadki na Wall Street spowodowały wiadomości z Ukrainy, w tym o przejęciu praktycznie przez armię rosyjską kontroli nad Krymem. - Nerwowość wiąże się także z niepewnością co do dalszego rozwoju wydarzeń na Ukrainie - powiedział jeden z analityków.

Na GPW panika

Tymczasem warszawska giełda zareagowała dużą przeceną. Główne indeksy zaczęły dzień od spadków sięgających 3,7-3,9 proc. Jeszcze mocniej wystraszyli się posiadacze akcji małych i średnich firm. mWIG40 zniżkował na otwarciu o 4,4 proc., a sWIG80 tracił ponad 5 proc. Co gorsza, strach trzymał nasz rynek w dole przez większą część dnia. Próba obrony, podjęta w trakcie pierwszej godziny handlu przyniosła bardzo umiarkowany i krótkotrwały efekt. Chęć pozbywania się akcji przez część inwestorów była zbyt duża, by pozwolić na dłuższy oddech. Nasz parkiet okazał się niezbyt odporny na wydarzenia rozgrywające się w najbliższym sąsiedztwie Polski. Nic poza nim nie miało znaczenia. Bykom nie pomógł bardzo dobry odczyt wskaźnika aktywności gospodarczej, który rosnąc z 55,4 do 55,9 punktów, sygnalizując przyspieszenie dynamiki naszej gospodarki. Ten czynnik będzie mieć znaczenie, gdy napięcie na Ukrainie opadnie. Na razie się na to nie zanosi, a popołudniowe pogłębienie skali spadków wskazuje, że przecena może być kontynuowana w kolejnych dniach.

W Europie też na czerwono

Na giełdach naszego kontynentu przed mocniejszą przeceną obroniły się jedynie marginalne parkiety w Bratysławie i Oslo. Inwestorzy najmocniej ukarali Rosję, dołując wskaźnik giełdy moskiewskiej o 13-14 proc. i sprowadzając go do poziomu najniższego od września 2009 r. Rubel osiągnął poziom najniższy od lutego 2009 r., czyli od momentu największego nasilenia bessy po globalnym kryzysie finansowym. Trudno jednak przypuszczać, by powściągnęło to zapędy Rosji wobec Ukrainy, choć może wywrzeć pewien wpływ na decyzje. Świadczy o tym zaangażowanie przez rosyjski bank centralny 10 mld dolarów na interwencję w obronie rubla oraz podwyższenie stóp procentowych. O 9-12 proc. w dół szedł wskaźnik giełdy w Kijowie. Po 4-5 proc. zniżkowały indeksy w Budapeszcie i Rydze. W Paryżu, Londynie i Frankfurcie przez większą część dnia wskaźniki zniżkowały po 2-3 proc. O skali zaniepokojenia rynków wydarzeniami na Ukrainie świadczyły też przekraczające 1 proc. spadki notowań kontraktów na amerykańskie indeksy.

Ekonomista: Trudno mówić o poważnym zagrożeniu rosyjskiej gospodarki

TVN24 Biznes i Świat/x-news

PAP, Open Finance, abo

Polecane

Wróć do strony głównej