Eksperci alarmują: z rynku mogą zniknąć mikropożyczki
Firmy pożyczkowe na cenzurowanym. Ministerstwo Finansów chce znacznie ograniczyć lichwę. Proponowane zmiany zachęcą Polaków do zaciągania wyższych pożyczek i na dłuższy okres. To wcale nie jest korzystne - uważają eksperci oceniając, że propozycja resortu jest nieprzejrzysta i nie porządkuje tego sektora.
2014-04-14, 20:57
Posłuchaj
Zdaniem Łukasza Gębskiego ze Szkoły Głównej Handlowej podstawowym problemem z projektem Ministerstwa Finansów z punktu widzenia sektora pożyczkowego jest to, że jego aktualna wersja nierówno traktuje różnych uczestników rynku. - W zdecydowanie gorszej sytuacji znajdą się podmioty oferujące mikropożyczki - na tydzień czy dwa, w kwocie mniejszej niż 500 zł. Relatywnie mniej uciążliwe będą te przepisy dla podmiotów oferujących 2, 3 tys. złotych na rok czy półtora - mówi.
Według niego intencja projektu jest jak najbardziej słuszna i zgodna z ogólnoświatowym trendem, czyli że trzeba konsumentów na rynku finansowym chronić konsumentów, zwłaszcza chronić tych, którzy są w najgorszej sytuacji.
- Największa regulacja rynku pożyczkowego to była końcówka zeszłego roku w Wielkiej Brytanii, na największym rynku pożyczkowym w Europie. Regulator miał bardzo podobne intencje, chodził o to, żeby ograniczyć koszt pożyczek, uniemożliwić wpadanie konsumentów w pułapkę nadmiernego zadłużenia. Tam przyjęto inne rozwiązania, mniej drastyczne i dające równe szanse działania wszystkim - opowiada.
W Polsce rezultatem proponowanych rozwiązań może być brak mikropożyczek na miesiąc i wzrost pożyczek większych sum na dłuższy czas.
Aleksandra Tycner
REKLAMA