Morawiecki: swoboda przepływu usług w UE nie jest realizowana tak, jak byśmy chcieli
Swoboda przepływu usług w UE nie jest realizowana tak, jak byśmy chcieli. Mamy do czynienia z szeregiem różnych ograniczeń – uważa wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki, obecny na Forum Jednolitego Rynku 2016/2017.
2017-03-31, 13:03
Morawiecki w piątek podczas spotkania z dziennikarzami zwrócił uwagę, że fundamentem UE są cztery swobody: przepływu usług, osób, towaru i kapitału. Jego zdaniem zasada swobody świadczenia usług nie jest realizowana w takim kształcie, w jakim byśmy sobie życzyli. Tymczasem jest ona bardzo ważna dla krajów, które przystąpiły do UE 13 lat temu.
Coraz więcej protekcjonizmu
- Nie chcielibyśmy, żeby to poszło w kierunku spirali protekcjonistycznej. Uważamy, że lepiej jest rozmawiać i wypracowywać kompromis, również we współpracy z Komisją Europejską i na forum Rady UE – powiedział. Wyjaśnił, że na ten temat prowadzone są rozmowy, aby zmniejszać napięcia, aby jednolity rynek cały czas budować.
- Żeby nie było Europy dwóch prędkości, trzech prędkości; żeby była Europa jednej prędkości, która integruje się w najlepszym interesie wszystkich obywateli, w tym również w interesie obywateli, którzy zarabiają przecież 2-3 razy mniej, niż ci w bogatych krajach europejskich - powiedział Morawiecki.
"Wspólny rynek w UE nie działa do końca tak, jak powinien"
Wspólny rynek w UE nie działa do końca tak, jak powinien – oceniła w piątek w Warszawie unijna komisarz ds. rynku wewnętrznego, przemysłu, przedsiębiorczości i MŚP Elżbieta Bieńkowska. Według niej nie korzystamy w pełni z możliwości, które powinien dawać wspólny rynek.
- Wspólny rynek w UE nie działa do końca tak, jak powinien działać – powiedziała. Zaznaczyła, że widać to szczególnie po 13 latach członkostwa tzw. nowych krajów UE.
Jej zdaniem lepiej jest, jeśli chodzi o korzyści wynikające ze zniesienia granic gospodarczych w Europie dla swobodnego przepływu towarów. Chodzi też - jak mówiła - o to, by swobodnie można było wykonywać usługi w innych krajach UE, bez napotykania na bariery protekcjonistyczne.
Komisarz przypomniała, że w Deklaracji Rzymskiej sprzed kilku dni protekcjonizm został przedstawiony jako jedno z największych zagrożeń dla przyszłości wspólnej Europy.
Bieńkowska dodała, że nawet po Brexicie na wspólnym unijnym rynku pozostanie 440 milionów konsumentów, więc będzie to największy tego typu rynek na świecie. - To jest rynek, z którego powinniśmy gospodarczo czerpać ogromne korzyści, a do końca tych możliwości nie wykorzystujemy – podkreśliła.
abo
REKLAMA
REKLAMA