Kraj, z którego uciekają inwestorzy. Nie ufają rankingom?
Rząd Mołdawii próbuje odzyskać zaufanie inwestora, który zrezygnował z wartego 20 mln dol. projektu. Jego – dość typowe dla tego kraju – problemy są związane z rozrośniętą biurokracją, nieefektywną administracją, korupcją i oporem lokalnego lobby biznesowego obawiającego się konkurencji.
2017-11-16, 16:00
Bariery wejścia na rynek mołdawski są charakterystyczne dla państw WNP.
Biurokracja, korupcja i niejasne powiązania biznesowe hamują napływ inwestycji. Po okresie wzrostu w latach 2010-2013, od 2014 roku sektor prywatny stale ogranicza swoją aktywność inwestycyjną.
Według rankingu Doing Business, Mołdawia ma wciąż najlepszy klimat inwestycyjny w Europie Wschodniej. Inwestorzy, jak widać, biorą pod uwagę więcej czynników.
Rumuński inwestor, firma Dedeman, prowadząca sieć sklepów z materiałami budowlanymi i wyposażeniem wnętrz, ogłosiła w październiku rezygnację z realizacji projektu inwestycyjnego w Mołdawii o wartości 20 mln USD.
Inwestycja zakładała budowę dużego centrum handlowego w stolicy kraju Kiszyniowie, dzięki niej miało powstać co najmniej 200 miejsc pracy. Rumuńska spółka tłumaczy swoją decyzję przeszkodami biurokratycznymi, które uniemożliwiają jej realizację projektu – od dwóch lat nie udało jej się uzyskać odpowiednich zgód administracyjnych na budowę centrum.
Nie ma zgody
Dedeman rozpoczął przygotowania do inwestycji w Mołdawii jeszcze w 2014 roku. W 2015 roku podpisał kontrakt z lokalną spółką Piele SA, która jest właścicielem dużego terenu przemysłowego na terenie nieczynnej fabryki w Kiszyniowie.
Projekt zakładał wyburzenie ponad 50 budynków po dawnej fabryce i wybudowanie centrum handlowego z parkingiem na ponad 500 miejsc. Pierwsze problemy biurokratyczne pojawiły się już w 2015 roku, kiedy urząd miasta Kiszyniowa odmówił wydania zgody budowlanej na realizację projektu, choć spółka twierdzi, że spełniła wszystkie wymogi. Kolejne procedury biurokratyczne znacznie się przeciągały. W grudniu 2016 roku inwestycja nie uzyskała akceptacji komisji rady miasta ds. budownictwa i architektury, co oznaczało zawieszenie postępowania administracyjnego. Spółce nie udało się go odblokować i w październiku tego roku postanowiła nie realizować inwestycji.
Przedstawiciele władz miasta argumentują, że głównym powodem braku ich zgody na inwestycję były duże problemy komunikacyjne w mieście w związku ze zwiększonym ruchem pojazdów oraz brakiem woli inwestora do udziału w przebudowie węzła komunikacyjnego znajdującego się obok miejsca realizacji projektu.
REKLAMA
Lokalne media, a także niektórzy politycy, wskazują też na inną przyczynę: za zablokowaniem inwestycji jakoby miało stać lobby lokalnych biznesmenów niechętnych pojawieniu się silnego konkurenta, a także korupcja we władzach miasta.
Inwestorze, zostań!
Decyzja rumuńskiego inwestora może mieć poważne konsekwencje biznesowe i wizerunkowe dla kraju. Przy drastycznie spadających inwestycjach zagranicznych w Mołdawii, które w 2016 roku wyniosły łącznie 118 mln euro, inwestycja o wartości 20 mln euro mogłaby mieć istotne znaczenie dla lokalnej gospodarki. Ponadto wyjście poważnego inwestora – Dedeman jest dużą spółką mającą 45 sklepów w Rumunii i zatrudniającą ponad 9200 osób, która w 2016 roku zanotowała 1,17 mld euro obrotu – negatywnie odbiłoby się na wizerunku atrakcyjności inwestycyjnej Mołdawii.
W efekcie władze kraju zmuszone były do natychmiastowej reakcji. Premier Mołdawii Pavel Filip 23 października nakazał podległej mu radzie gospodarczej podjęcie bezpośrednich rozmów z inwestorem, poparł go przy tym przewodniczący parlamentu Andrian Candu.
Już 27 października komisja rady miasta Kiszyniowa ds. budownictwa i architektury w trybie pilnym wydała zgodę na realizację projektu. Rozmowy z inwestorem przeniesiono z poziomu władz lokalnych na poziom centralny, instytucji podległej bezpośrednio premierowi, jednak dotychczas władzom mołdawskim nie udało się przekonać inwestora do powrotu do realizacji projektu, choć rozmowy cały czas trwają.
Na łeb, na szyję
Dla mołdawskiej gospodarki coraz poważniejszym wyzwaniem staje się spadający poziom bezpośrednich inwestycji zagranicznych. O ile w 2014 roku wynosiły one jeszcze prawie 350 mln USD, to w 2016 roku spadły drastycznie do poziomu 124 mln USD. Przy tym w większości były to reinwestowane środki działających już na rynku spółek zagranicznych.
Po okresie wzrostu inwestycji w latach 2010-2013, od 2014 roku sektor prywatny stale ogranicza swoją aktywność inwestycyjną. Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych w stosunku do PKB kraju obniżył się z 2,8% w 2015 roku do 2,1% w 2016 roku.
Wpłynęło na to szereg czynników. Między innymi zaostrzenie w 2014 i 2015 roku polityki monetarnej przez bank centralny (który chciał ograniczyć inflację), co spowodowało wzrost kosztów kredytów i źródeł finansowania inwestycji na lokalnym rynku. Jednak poluźnienie polityki monetarnej i obniżenie kosztów kredytów w 2016 roku nie przełożyło się na wzrost aktywności inwestycyjnej. Wpływa na to obserwowane spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego. Na początku października Bank Światowy obniżył prognozę wzrostu PKB Mołdawii w 2017 roku do 3,5%, z 4% prognozowanych w czerwcu.
Rynek jest, ale trudny
Jednak oprócz sytuacji gospodarczej, jak pokazuje całe zamieszanie z inwestycją rumuńskiej spółki, zagraniczny inwestor musi brać pod uwagę też inne czynniki wpływające niekorzystnie na klimat inwestycyjny. Problemem jest niestabilna sytuacja polityczna i związane z tym nieprzewidywalne decyzje władz i zmiany w prawie, które utrudniają inwestorom prognozowanie rozwoju sytuacji na rynku.
Niekorzystnie na klimat inwestycyjny wpływa słabość administracji, wysoki poziom korupcji (123. miejsce na 176 państw w rankingu Transparency International, czyli w czołówce zestawienia) i nie zawsze przychylne podejście lokalnych środowisk biznesowych do inwestorów zagranicznych obawiających się ich konkurencji.
Z drugiej jednak strony w rankingu oceniającym łatwość warunków prowadzenia działalności gospodarczej Doing Business prowadzonym przez Bank Światowy, Mołdawia uzyskała w 2016 roku w sumie pozytywną ocenę i została sklasyfikowana na 44. miejscu ze 190 (dla porównania Polska na 27., Rumunia na 45., Ukraina na 76.), co wskazuje, że kraj ten może zaoferować potencjalnym inwestorom nie najgorsze warunki inwestycyjne w porównaniu z innymi krajami w regionie.
Stefan Antoszewski
REKLAMA
REKLAMA