Paczki nie dotrą do paczkomatów? InPost ma problem z kurierami
Kurierzy współpracujący z InPostem nie chcę podpisywać nowych umów, nakładających kary za rozwożenie przesyłek samochodami starszymi niż 8 lat. Rzecznik InPostu powiedział Polskiemu Radiu 24, że wymagając częstego odświeżania floty przedsiębiorstwo chce "minimalizować ryzyka, które wynikają z użytkowania starych samochodów". W Radomiu doszło do buntu przewoźników: jeśli nie uda się porozumieć co do szczegółów współpracy, nie będzie komu wozić paczek do paczkomatów.

Andrzej Mandel
2025-05-26, 16:09
- Przewoźnicy i InPost spierają się o nowe warunki proponowane przez InPost. Problemem są kary za używanie starych aut spalinowych i podwyżka stawek nie pokrywająca zdaniem przewoźników kosztów działalności
- InPost tłumaczy, że flota samochodowa musi być wymieniana, a wzrost stawek odpowiada warunkom rynkowym
- W ramach protestu kurierzy z Radomia zagrozili, że nie wyjadą do pracy. Nie wiadomo, jakie stanowisko mają dostawcy z innych części Polski
Paczkomaty bez paczek? Taka groźba pojawiła się z powodu braku rozdźwięku między InPostem a kurierami. Pracujący na rzecz InPostu przewoźnicy są oburzeni nowymi warunkami współpracy zaproponowanymi przez paczkowego giganta. Warto tu wspomnieć, że InPost nie zatrudnia kurierów na umowę o pracę, a zlecenia realizują firmy przewozowe, często zatrudniające też pracowników. Przewoźnicy muszą sami zapewnić sobie pojazdy, paliwo oraz uiszczać za nie opłaty.
W ramach nowych warunków InPost postanowił postawić na ekologię. W ramach zachęty do wymiany pojazdów na nowe i elektryczne w nowych warunkach miał, jak twierdzą przewoźnicy, pojawić się zapis dotyczący kary za używanie starszych niż 8 lat pojazdów spalinowych. Od kwoty rozliczenia używającemu takich aut przewoźnikowi ma być odejmowane co miesiąc 5 procent.
Natomiast podwyżka zaproponowana przez InPost w nowych umowach wynosi 2 procent. O tyle mają wzrosnąć stawki proponowane przewoźnikom za wykonywane przez nich usługi.
Kurierzy InPost się buntują
Z informacji, do których dotarła "Gazeta Wyborcza" wynika, że 20 maja kurierzy z Radomia odmówili rano wyjazdu w swoje rejony i zażądali rozmowy z dyrektorem regionalnym. Przedstawiciel InPostu miał z kolei przypomnieć przewoźnikom, że są na łasce firmy - każdy przewoźnik podpisał bowiem, rozpoczynając współpracę, weksel in blanco.
REKLAMA
- Weksel podpisujemy na wypadek zerwania stosunku pracy, ale również jeśli ktoś będzie sprzeciwiał się zasadom i przyjdzie mu do głowy protest. Wtedy firma może wpisać na weksel dowolną kwotą, jaką straci przez protest. To kaganiec - powiedział "Wyborczej" jeden z kurierów.
Ostatecznie radomscy kurierzy wyjechali do pracy. Ale, jak mówią kurierzy z pozostałych regionów, ich postawa przyniosła mały sukces. Zwyczajowo bowiem centrala firmy Rafała Brzoski ma komunikować się z kurierami tylko za pomocą przysyłanych do podpisu aneksów. Tymczasem do radomskich przewoźników pofatygował się dyrektor regionalny.
Kurierzy się buntują, bo uważają, że warunki współpracy z InPostem pogarszają się z każdym rokiem. Wskazują, że kiedyś mogli robić oszczędności, a teraz czekają na przelewy od zleceniodawcy, by móc zdążyć z opłatami. Problemem jest teraz także fakt, że przy obecnych stawkach za zlecenia nie są w stanie nikogo zatrudniać, bo nie są w stanie tyle zapłacić.
InPost: negocjujemy
Rzecznik prasowy InPost w rozmowie z serwisem PolskieRadio24.pl wyjaśniał, że podwyżki stawek i sposób ich skonstruowania to efekt tego, że InPost dąży do unowocześniania swojej floty w trosce o bezpieczeństwo ruchu i środowiska naturalnego.
REKLAMA
- Nasze pojazdy są intensywnie użytkowane, dlatego regularnie je wymieniamy na nowsze modele, aby minimalizować ryzyka, które wynikają z użytkowania starych samochodów - mówił rzecznik Wojciech Kądziołka.
- Stale komunikujemy się i spotykamy z naszymi partnerami biznesowymi i jesteśmy przekonani, że przedstawiona propozycja wzrostu stawek dla przewoźników w pełni odpowiada na rynkowy wzrost kosztów oraz zapewnia rynkowe stawki umożliwiające funkcjonowanie sieci logistycznej na poziomie zapewniającym najwyższą jakość usług - dodał rzecznik InPost.
Paczkomatowy gigant nie chciał natomiast odpowiedzieć na szczegółowe pytania serwisu PolskieRadio24.pl. Tymczasem dla Naszych Czytelników chcieliśmy sie dowiedzieć, czy klientom InPost grozi sytuacja, w której paczki przestaną przychodzić.
Staraliśmy się także dowiedzieć ile prawdy jest w tym, co kurierzy mówili "Gazecie Wyborczej", która przytoczyła przede wszystkim jedną stronę sporu.
REKLAMA
Autor tekstu wysłał do Biura Prasowego InPost następujące pytania, które pozostały bez odpowiedzi:
Czy spór kurierzy-Inpost w związku z aneksem i realizacją planu przechodzenia na samochody elektryczne grozi opóźnieniami w dostawach? Ilu kurierów zatrudnia na etat InPost?
Czy to prawda, że kurierzy mają limity zarobków i nie mogą zarobić więcej niż określona kwota dzienna?
Czy to prawda, że kurierzy podpisują weksle in blanco? Jeżeli tak, to w jakim celu InPost tego wymaga?
REKLAMA
Kurierzy dowożący do paczkomatów są przepracowani?
Do tego dochodzą wymagania InPostu. Firma Brzoski wymaga, by kurierzy zjawiali się w sortowni najpóźniej o 7 rano. Równocześnie czas odbioru paczek z paczkomatów (tak, by dotarły do adresata następnego dnia roboczego) został wydłużony do 15 (kiedyś do 13). Nietrudno zauważyć, że razem z dowiezieniem nadanych przesyłek kurierzy muszą się liczyć z dłuższym niż 8-godzinny dniem pracy. Przy czym kurierzy mają płacone tylko za przesyłki dostarczone do paczkomatów.
Kurierzy zwracają też uwagę na inny pomysł firmy miliardera, który uderza w nich bezpośrednio. Okazuje się, że InPost wprowadził limit dniówki, pomimo tego, że kurierzy pracują na akord (czyli od liczby wykonanych przesyłek).
- W InPost kurier nie może zarobić więcej niż 900 złotych dniówki. Jeśli są święta i kurier dwie godziny przed końcem pracy osiągnie limit, roznosi paczki za darmo. Do tego za darmo pracuje rano, bo nikt mu nie płaci za załadunek, tylko za rozwóz - powiedziała "Wyborczej" Irena, która z InPostem współpracuje od 2019 roku i zatrudnia 8 kierowców.
Przewoźnicy wysyłają do dyrektorów regionalnych list skierowany do Rafała Brzoski, w którym można przeczytać - "Wprowadzenie ujemnych wartości w dodatku strukturalnym, jak również obniżenie jego poziomu, znacząco pogorszy już i tak napiętą naszą sytuację finansową. Doceniamy zapewnione 2 procent podwyżki, które zostały wskazane podczas tej prezentacji. Jednak chcielibyśmy zwrócić uwagę, że wartość inflacji za ubiegły rok wyniosła 3,6 procent, a prognoza na 2025 rok szacowana jest na poziomie 4,9 procent, według danych GUS".
REKLAMA
Kurierzy zwracają także uwagę na wzrost innych kosztów prowadzenia działalności. I domagają się uwzględnienia tego w podwyżkach.
"Wzrosły również inne koszty związane z prowadzeniem działalności (m.in. ZUS, obsługa księgowa, usługi naprawcze pojazdów). Dlatego też, aby móc kontynuować inwestycje i utrzymać wysoką jakość świadczonych usług, dla nas bardzo ważne jest rozważenie realnego dostosowania podwyżek do poziomu inflacji, przy jednoczesnym pozostawieniu dodatku strukturalnego na niezmienionym poziomie"
14 maja Rafał Brzoska chwalił się w serwisie X (d. Twitter) rekordowymi wynikami finansowymi InPost, w tym wzrostem zysku operacyjnego EBIDTA o 22 proc.
REKLAMA
Czytaj także:
- Kiosk w paczkomacie. Brzoska ogłasza nową usługę InPost
- Brzoska idzie jak burza. Do końca kwietnia 300 propozycji
- Pijani i z zakazem prowadzenia. Kontrole kurierów, duża akcja policji
Źródło: "Gazeta Wyborcza"/PolskieRadio24.pl/AM
REKLAMA