Trzy banki wchodzą jednego dnia na giełdę
Aż trzy banki spółdzielcze jednocześnie wchodzą na giełdę obligacji Catalyst. Według ekspertów ten typ instytucji finansowych to dobrze prowadzony biznes.
2011-07-28, 09:49
Posłuchaj
Siłą banków spółdzielczych są wierni przez wiele lat klienci związani z rynkiem, na którym działają te instytucje - ocenia analityk firmy doradczej AZ Finanse Paweł Cymcyk. Ekspert podkreśla jednak, że nie budując potęgi finansowej, te instytucje są skazane na pozostanie na marginesie rynków finansowych.
Na rynku obligacji warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych - Catalyst - zadebiutują w czwartek trzy banki spółdzielcze - GBS Bank, SK Bank (Spółdzielczy Bank Rzemiosła i Rolnictwa) oraz Warszawski Bank Spółdzielczy. Banki spółdzielcze są notowane na rynku Catalyst od roku. Swoje obligacje na rynku Catalyst wyemitowało już ponad 20 banków spółdzielczych.
Paweł Cymcyk podkreśla, że siłą tych instytucji jest konserwatywne podejście do bankowości, ograniczenie działalności do rynku lokalnego i utrzymywanie przez wiele lat tych samych klientów. Ekonomista uważa, że pozyskiwanie pieniędzy na rynku obligacji jest dobrym pomysłem banków spółdzielczych, bo dzięki temu mają więcej środków na dzielanie kredytów.
Polskie banki spółdzielcze suchą stopą przeszły przez kryzys, a teraz zdobywają sympatię inwestorów, wchodząc na giełdę. Wiceprezes Związku Banków Polskich Jerzy Bańka wyjaśnia, że banki spółdzielcze to specyficzne instytucje - działają na rynkach lokalnych i wspierają przedsiębiorców z terenu, na którym działają.
REKLAMA
Według Jerzego Bańki o sile banków spółdzielczych decyduje właśnie mniejsza skala ich działalności oraz fakt, że nie są podporządkowane centralom, które znajdują się za granicą. Dostrzega, że banki spółdzielcze coraz częściej szukają dodatkowych pieniędzy emitując obligacje, co pozwala im na wzmocnienie swojej pozycji na rynku.
tk
REKLAMA