Kiedy zielony prąd popłynie z Bałtyku?
Zdaniem ekspertów, jeszcze kilka lat musimy poczekać na pierwszą polską elektrownię wiatrową, zbudowana na morzu.
2018-09-21, 15:00
− Szacujemy, że pierwsza polska farma wiatrowa na Bałtyku może powstać w roku 2025, podkreśla Mariusz Wójcik - kierownik projektów w Fundacji na rzecz Energetyki Zrównoważonej.
I dodaje, że obecnie najbardziej zaawansowane są trzy przedsięwzięcia, które posiadają umowy przyłączeniowe.
Dwa projekty należą do Polenergii S.A. i mają decyzje środowiskowe.
Jeden projekt o mocy 1 GW, należy do Polskiej Grupy Energetycznej. Są to najbardziej zaawansowane przedsięwzięcia.
REKLAMA
Jest też pięć kolejnych projektów, które mają pozwolenia lokalizacyjne, lecz nie mają wydanych warunków przyłączenia.
Ocenia się, że potencjał polskich obszarów morskich dotyczący wykorzystywania energii wiatru, wynikający z warunków panujących na Bałtyku, jest bardzo duży i wynosi według różnych wyliczeń od 8 do 10 GW.
− My szacujemy, że możliwe jest wybudowanie urządzeń o mocy do 4 GW, do roku 2030. Następne 4 GW do roku 2035, co pozwoliłoby na spokojną, stabilną realizację tych projektów, zapewniającą również zlecenia dla polskich firm, wyjaśnia Mariusz Wójcik z Fundacji na rzecz Energetyki Zrównoważonej.
Jakie korzyści dla gospodarki
Korzyści z budowy morskich farm wiatrowych są wielorakie. Między innymi dotyczą zagospodarowania dorobku naszych rodzimych przedsiębiorstw z zakresu przemysłu morskiego i stoczniowego.
REKLAMA
Już dziś produkują one komponenty dla farm wiatrowych budowanych w zachodniej Europie. Są to fundamenty, wieże wiatrowe, kable, trwają też prace nad polską stacją transformatorową. Realizacja polskich projektów przyczyniałby się do rozwoju polskiego przemysłu morskiego.
Drugi budzący nadzieję efekt, to stworzenie nowych miejsc pracy. W 2013 roku Fundacja na rzecz Energetyki Zrównoważonej szacowała, że przy zainstalowaniu 6 GW byłoby to 77 tysięcy miejsc pracy (na etapie budowy i eksploatacji są to miejsca bezpośrednie i pośrednie). Oczywiście przy instalowaniu urządzeń o większej mocy, ten potencjał związany z zatrudnieniem, należy ocenić jako jeszcze większy.
Zielonym inwestycjom doskwiera brak dalekosiężnych planów
− Problemem przy rozwoju morskiej energetyki wiatrowej jest brak długofalowej polityki w tej dziedzinie- zaznacza Mariusz Wójcik.
Jego zdaniem, aby przyciągnąć inwestorów i wykorzystać potencjał wyrażony liczbą 8- 10 GW, potrzebne są stabilne ustalenia wybiegające na wiele lat w przyszłość, czyli odpowiednie zapisy w polityce energetycznej Polski. Powinny być one zawarte w przygotowywanym obecnie Narodowym Programie Rozwoju Morskiej Energetyki. Musi on kompleksowo podchodzić nie tylko do rozwoju samych elektrowni, ale też do zaplecza przemysłowego, kadrowego i rozwiązań legislacyjnych.
REKLAMA
Nie przeszkadzanie innym, warunkiem akceptacji
...przede wszystkim ze strony rybaków. To oni mają w tej chwili największe obawy czy farmy nie utrudnią im prowadzenia połowów. Dające o sobie znać niepokoje stara się rozwiewać Mariusz Wójcik, który podkreśla, że lokalizacja morskich farm wiatrowych oczywiście nie może niekorzystnie oddziaływać na: rybołówstwo, żeglugę czy turystykę.
Dlatego są one lokalizowane minimum 22 kilometry od linii brzegowej, poza obszarami na których prowadzi się intensywne połowy oraz w bezpiecznej odległości od tras żeglugowych. Inwestor przed otrzymaniem pozwolenia na budowę musi uzyskać stosowne decyzje, między innymi w oparciu o przeprowadzenie przynajmniej rocznej kampanii badań środowiska morskiego, z uwzględnieniem wpływu na rybołówstwo.
Dariusz Kwiatkowski, jk, NRG
REKLAMA