Sprzedaż bezpośrednia: rolnicy jeszcze poczekają na nowe przepisy
Wszystko wskazuje na to, że i w przyszłym roku rozszerzona sprzedaż bezpośrednia w gospodarstwach rolnych nie będzie możliwa.
2014-12-12, 10:41
Posłuchaj
W Sejmie są trzy projekty nowelizacji ustaw - jeden senacki i dwa poselskie, które dotyczą możliwości sprzedawania przez rolników nie tylko produktów, ale także ich przetworów.
Obecnie sprzedaż możliwa w ograniczonym zakresie
Obecnie rolnicy mogą już w pewnym zakresie sprzedaż bezpośrednią prowadzić, jednak dotyczy to tylko produktów nieprzetworzonych, takich jak zboże, warzywa i owoce czy grzyby, natomiast sprzedaż przetworów z takich produktów jest już nielegalna.
Taki zakaz to absurd, uważa Marcin Nowacki ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Tym większy, że inni producenci europejscy takie możliwości mają.
- Chcielibyśmy, żeby ta sprzedaż bezpośrednia obejmowała przetwory zarówno pochodzenia roślinnego, jak i zwierzęcego. W przypadku Węgier ta sprzedaż wygląda w ten sposób, że producent może sprzedawać swoje przetwory w pewnym zasięgu geograficznym, ale nie musi rejestrować działalności gospodarczej, spełniać tych wymogów de facto przemysłu spożywczego. Wystarczy, że zgłosi działalność pisemnie do odpowiedniego organu i otrzymuje numer identyfikacyjny – wyjaśnia ekspert. - Chcemy maksymalnie uprościć procedury, tak żeby to było w zgodzie z przepisami Unii Europejskiej, ale dawało maksimum swobody – dodaje.
REKLAMA
Rozwiązanie problemu byłoby korzystne dla całej gospodarki
Czas płynie, a końca problemu nie widać. Tymczasem sytuację trzeba uporządkować i to jak najszybciej, bo to ważne z punktu widzenia dochodowości małych gospodarstw, a w szczególności tych ekologicznych.
- Jeżeli ktoś produkuje surowce ekologiczne i ma np. sad i nie może sprzedawać ze swoich jabłek ekologicznego soku, to jest to duże utrudnienie – mówi Izabella Byszewska, prezes Polskiej Izby Produktu Regionalnego i Lokalnego.
Na uporządkowaniu skorzystaliby wszyscy, zarówno producenci, jak i cała gospodarka, dodaje Marcin Nowacki.
- Dziś w przypadku np. restauracji jest dosyć masowy proceder nielegalnego obrotu, jeżeli chodzi o przetwory, bo tych przetworów wysokiej jakości rolnik branży restauracyjnej sprzedać nie może. W związku z tym jest obrót nieopodatkowany, niezarejestrowany. W przypadku bardziej liberalnych rozwiązań w zakresie sprzedaży bezpośredniej skorzysta polska gospodarka, fiskus, ponieważ ograniczymy w ten sposób szarą strefę – wyjaśnia Marcin Nowacki.
REKLAMA
Elżbieta Szczerbak, awi
REKLAMA