Produkcja trzody chlewnej na granicy opłacalności
Producenci mleka z miesiąca na miesiąc uzyskują niższe ceny. Podobnie rolnicy zajmujący się produkcją trzody chlewnej. To m.in. skutek niskich cen na rynkach światowych.
2015-07-08, 10:00
Posłuchaj
Jak mówi producent trzody z województwa mazowieckiego Mateusz Łukaszuk, produkcja jest obecnie na granicy opłacalności.
- Ceny nadal dyktowane są przez rynek niemiecki. Polska jest importerem wieprzowiny. Nie wiemy, dlaczego tak się dzieje, czy nasze zakłady wolą niemieckie mięso, czy nasze im nie smakuje. Cena jest na granicy opłacalności - mówi gość radiowej Jedynki. – Koszty produkcji są dosyć wysokie. Mamy dobre mięso, które możemy bez problemu sprzedać na rynek europejski – dodaje.
Cięcie kosztów skończy się obniżeniem jakości mięsa
Ludzie wolą jednak tańsze mięso. Stąd producenci będą ciąć koszty, co zaważy na gorszej jakości mięsa.
- Wygrywa gorsza jakość na rzecz mniejszych pieniędzy – podkreśla Mateusz Łukaszuk. – Będziemy dążyć do tego, żeby produkcja trzody chlewnej opłacała się jak najdłużej. Będziemy inwestować w inne systemy żywienia trzody chlewnej, obniżanie kosztów – dodaje.
Dla średnich producentów mleka czy trzody chlewnej jednym ze sposobów na poradzenie sobie z niskimi cenami skupu może być małe przetwórstwo i sprzedaż bezpośrednia. Po podpisaniu ustawy o sprzedaży bezpośredniej ministerstwo rolnictwa rozpoczęło promowanie inwestycji w tzw. działalność marginalną, ograniczoną oraz lokalną. MOL-e, czyli niewielkie przetwórnie, mogą liczyć na wsparcie finansowe.
REKLAMA
Andrzej Ilczuk, awi
REKLAMA