Wodór paliwem przyszłości. Orlen już realizuje Polską Strategię Wodorową

W Europie wodór przestaje być jedynie narzędziem dekarbonizacji, a staje się jedną z głównych dźwigni dywersyfikacji i derusyfikacji europejskiego przemysłu. Wybuch wojny na Ukrainie spowodował, że Unia jeszcze mocnej stawia na rozwój technologii wodorowych.

2023-10-25, 11:45

Wodór paliwem przyszłości. Orlen już realizuje Polską Strategię Wodorową
Orlen stawia na rozwój technologii wodorowych.Foto: Orlane/TT

W zeszłym roku rząd przedstawił Polską Strategię Wodorową do roku 2030 z perspektywą do roku 2040. Zakłada ona stworzenie polskiej gałęzi gospodarki wodorowej oraz jej rozwój na rzecz osiągnięcia neutralności klimatycznej i utrzymania konkurencyjności polskiej gospodarki

- W ostatnich latach wodór awansował w strategiach energetycznych właściwie wszystkich krajów świata. Wynikało to ze świadomości nieuchronności zmian klimatycznych - powiedział w trakcie panelu dyskusyjnego dr hab. Grzegorz Tchorek, zastępca dyrektora Instytutu Energetyki.

Przypomniał jednocześnie, że zawarte w Polskiej Strategii Wodorowej ustalenia i wyliczenia pokazywały stan wiedzy oraz oczekiwań w momencie, kiedy była ona formułowana.

- Od lutego funkcjonujemy w świecie, w którym mamy wojnę tuż przy naszej granicy. To zmienia perspektywę patrzenia na poszczególne paliwa. Z tego punku widzenia strategia wymaga aktualizacji i zwiększenia roli wodoru w polskiej polityce energetycznej - mówił dr hab. Grzegorz Tchorek.

REKLAMA

Orlen też stawia na wodór

Wodór jest również ważnym elementem strategii rozwoju PKN ORLEN. W 2020 roku firma ogłosiła strategię osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku. Już wtedy postawiono na rozwój technologii wodorowych.

- W świetle tego, że jesteśmy największym koncernem multienergetycznym w tej części Europy, nasze plany i cele w zakresie budowy gospodarki wodorowej muszą być ambitne i odważne - podkreśliła Dominika Niewierska, kierowniczka Działu Rozwoju Nowych Strumieni Biznesowych PKN ORLEN.

Wspomniała jednocześnie, że w lutym tego roku Grupa ORLEN ogłosiła swoją własną strategię wodorową. Opiera się ona na czterech filarach.

- Po pierwsze - Grupa ORLEN chce być liderem transformacji na rynku Europy Środkowej, wytwarzając oraz dostarczając zero i niskoemisyjny wodór jako paliwo alternatywne dla sektora transportu. Po drugie - traktujemy wodór jako główną dźwignię dekarbonizacji koncernu. Nasze plany w tym obszarze stanowią z jednej strony rozwinięcie ambitnych celów ogłoszonych w 2020 roku w Strategii Dekarbonizacji, z drugiej są odpowiedzią na szybko zmieniające się otoczenie rynkowe i regulacyjne. Do 2030 roku 50 proc. produkowanego w Grupie ORLEN wodoru ma być zero i niskoemisyjne. Trzecim filarem są badania i rozwój, a czwarty filar to wodór dla sektorów, które są przyszłościowym obszarem naszego zainteresowania, uzależnione od skali rozwoju i dostępności zeroemisyjnych źródeł energii elektrycznej po 2030 r. - dodała przedstawicielka PKN ORLEN.

REKLAMA

Wspomniała jednocześnie o niektórych kamieniach milowych opisywanej strategii. Jednym z nich jest wybudowanie ponad 100 stacji tankowania wodoru na terenie Europy Centralnej, czyli w Polsce, Czechach i na Słowacji.

- W krótkim okresie stawiamy na rozwój transportu publicznego: drogowego i kolejowego. Natomiast druga połowa tej dekady to wodoryzacja drogowego transportu ciężkiego - mówiła Dominika Niewierska.

Podkreśliła, że w świetle połączenia PKN ORLEN z Lotosem oraz PGNiG, a także w obliczu planowanych regulacji unijnych wprowadzających dedykowane cele dla udziału wodoru w transporcie i przemyśle, strategia wodorowa całej grupy będzie wymagała aktualizacji. W trakcie panelu mówiono również o wyzwaniach regulacyjnych w zakresie produkcji wodoru, jakie przed państwami członkowskimi stawia Unia Europejska.

Po wybuchu wojny w Ukrainie spodziewano się zmian w strategii odchodzenia od paliw kopalnych na terenie UE, jednak nie zanosi się na to, by regulacje dotyczące pakietów klimatycznych opóźniły się, czy też zostały złagodzone.

REKLAMA

- Obserwujemy wręcz zaostrzenie kierunku dekarbonizacyjnego, budowy jeszcze większej mocy w odnawialnych źródłach energii. A także ustanowienie wodoru jedną z zasadniczych dźwigni dekarbonizacyjnych - mówiła Dominika Niewierska.

Przypomniała, że dziś w Europie produkuje się i konsumuje ok. 9 mln ton wodoru w znakomitej większości emisyjnego, z czego w Polsce - prawie 1,5 mln. Zaś plan REPowerEU, będący odpowiedzią na trudności i zakłócenia na światowym rynku energii, spowodowane inwazją Rosji na Ukrainę, mówi o 20 mln ton wodoru odnawialnego pochodzenia niebiologicznego, tzw. RFNBO. Przy czym 10 mln ma pochodzić z rodzimej produkcji, a drugie 10 mln z importu.

Zeroemisyjny, ale ze śladem węglowym

W związku z tym pojawia się m.in. potrzeba stworzenia nowych regulacji. Na przykład związanych z certyfikacją i świadectwami pochodzenia wodoru.

- Jeśli wodór jest zeroemisyjny, ale wyprodukowany 500 km od miejsca zastosowania i transportowany przy wykorzystaniu paliw kopalnych, należy ten fakt w procesie certyfikacji uwzględnić - powiedział dr hab. Grzegorz Tchorek.

REKLAMA

Podkreślił, że z Unii Europejskiej płynie do Polski ogromna fala regulacji, setki tysięcy dokumentów, które należy przeanalizować i zaimplementować.

- Z jednej strony to duże wyzwanie, a z drugiej ciężar finansowy i organizacyjny, który spada na firmy oraz konsumentów. Chciałbym, żebyśmy byli liderem nisko-zeroemisyjnych technologii. Żyjemy jednak w świecie zglobalizowanym i wzięcie tego ciężaru na siebie przez Unię Europejską może spowodować, że na niektórych frontach stracimy konkurencyjność. Potrzebny jest system wsparcia rozwoju technologii wodorowych - powiedział dr hab. Grzegorz Tchorek.

W podobnym duchu wypowiadała się przedstawicielka PKN ORLEN.

REKLAMA

- Jeśli przyjęty przez EU kierunek się utrzyma, Polska Strategia Wodorowa będzie wymagała zmian. Do realizacji tych inwestycji i celów będą potrzebne wyższe nakłady - mówiła Dominika Niewierska.
Według niej założone w Polskiej Strategii Wodorowej 11 miliardów zł nakładów powinno wystarczyć, żeby uruchomić pierwsze wodorowe inwestycje w Polsce.

- Żeby spełnić wszystkie cele, które są przed nami, liczby te wymagają weryfikacji. Produkcja i zastosowanie wodoru zero i -niskoemisyjnego to nie tylko instalacje elektrolizy czy zgazowania odpadów w kierunku wodoru, ale miliardowe inwestycje w infrastrukturę przesyłową, magazynową i dystrybucyjną. Nie wspominając o tym, że tak wodór odnawialny może być tylko i wyłącznie produkowany z OZE. Zatem mówimy o setkach GW nowych mocy które muszą zostać oddane i przyłączone do sieci do 2030 roku - przypomniała.

Złoty wodór

Kluczowe w produkcji wodoru są źródła niskoemisyjne.

"Złotym wodorem" nazywa się wodór pozyskiwany ze źródeł niskoemisyjnych. Największe naturalne złoże tego surowca odkryto we wrześniu 2023 r. we Francji i oszacowano je na 46 mln ton H₂. To ponad 4 razy więcej niż planowana produkcja wodoru ze źródeł odnawialnych w całej UE w 2030 r., wynosząca 10 mln ton. To także równowartość 50 lat obecnej francuskiej produkcji wodoru, w 97 proc. realizowanej technologią reformingu parowego paliw kopalnych i emitującej 11,5 mln ton CO₂ rocznie.

REKLAMA

Wartość energetyczna odkrytego złoża to około 1546 TWh energii cieplnej, a więc równowartość 140 mld m3 gazu ziemnego, czyli trzyletnia konsumpcja Francji tego surowca. Francja, w przeszłości traktująca naturalny wodór jako surowiec o "znaczeniu anegdotycznym", dołączyła do Australii, która od 2021 r. strategicznie podchodzi do poszukiwań i wydawania koncesji na wydobycie wodoru ze złóż naturalnych (przyznała 3 koncesje na jego poszukiwania, a ponad 30 jest rozpatrywanych).

Szacowany całkowity globalny potencjał wydobycia wodoru ze złóż wynosi około 23 mln ton rocznie. Oceny dotyczące wielkości złóż rosły w ostatnich dekadach geometrycznie - w 2000 r. szacowano maksymalny potencjał wydobycia wodoru na 0,5 mln ton rocznie, w 2010 r. było to ponad 9 mln ton rocznie. Nieoszacowane pozostają także zasoby znajdujące się na dnie oceanów, dlatego potencjał wydobycia wodoru może w przyszłości wzrosnąć, co pokazało odkrycie znacznych złóż w 2012 r. w Mali. Obecne całkowite zasoby to jednak tylko około 24 proc. rocznej produkcji wodoru, w 99 proc. pochodzącej z paliw kopalnych.

"Złoty wodór" ze złóż naturalnych nie zastąpi konieczności rozwoju jego produkcji ze źródeł odnawialnych, które według Międzynarodowej Agencji Energetycznej powinno do 2030 r. wzrosnąć do 35 mln ton rocznie. To jednak wciąż za mało, aby zaspokoić całkowity globalny popyt na wodór, który do 2030 r. ma wzrosnąć o ponad 60 proc., co wynika z konieczności osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 r. Zgodnie z tymi przewidywaniami, w 2030 r. blisko 81 proc. wodoru będzie pochodzić z paliw kopalnych. Obecnie produkcja kilograma wodoru z paliw kopalnych oznacza ponad 12 kg emisji CO₂. Niskoemisyjne wydobycie wodoru na poziomie 23 mln ton H₂ pozwoliłoby tym samym ograniczyć emisje związane z jego produkcją nawet o 276 mln ton CO₂ rocznie (ok. 70 proc. emisji polskiej gospodarki).

Czytaj także:

PolskieRadio24.pl/ IAR/ PAP/ mib

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej