Wodór - w stronę transportu zeroemisyjnego
Paliwo ekologiczne, a zarazem gwarantujące duże zasięgi? Taki potencjał ma wodór. Jego zalety dostrzega także PKN Orlen. Koncern na inwestycje wodorowe zamierza wydać do 2030 roku ponad 7,4 mld zł. W tym czasie ma powstać ponad 100 stacji tankowania wodoru.
2022-10-27, 12:08
Dziś na wodór stawia cały świat. To może być jeden z kilku czynników, który pomoże nam w transformacji energetycznej, czyli zmianie źródeł energii na mniej emisyjne.
Wodór praktycznie nie emituje CO2, ponieważ w swoim składzie nie posiada cząsteczek węgla. Nie jest to jednak proste remedium na kryzys klimatyczny, bowiem, aby wyprodukować zielony wodór, trzeba mieć dostęp do odnawialnych źródeł energii, czy energii z atomu. Ale gdy już uda się wyeliminować ten problem, to droga do praktycznie zeroemisyjnego transportu staje przed nami otworem.
Auta wodorowe już możemy spotkać w naszych miastach, choć nie są one jeszcze tak popularne, jak "tradycyjne" elektryki. Mimo, iż mają nad nimi pewne przewagi.
Szybkie tankowanie, duży zasięg
- Samochody wodorowe mają zwykły silnik elektryczny, który jest napędzany przez specjalne ogniwa paliwowe. One zastępują baterie, które mają pewne ograniczenia. Bo z jednej strony mamy długi czas ładownia, z drugiej wciąż jeszcze nieduże zasięgi - mówi Grzegorz Jóźwiak, dyrektor Biura Wdrażania Paliw Alternatywnych PKN Orlen.
W przypadku aut osobowych napędzanych wodorem, czas tankowania jest podobny, jak przy samochodach spalinowych, a na jednym tankowaniu można przejechać ponad 500 km.
REKLAMA
100 stacji do 2030 roku
Kwestią kluczową, jeśli chodzi o rozwój transportu wodorowego, jest zapewnienie punktów tankowania. PKN Orlen w swojej Strategii Wodorowej podkreślił, że do 2030 roku chce zbudować sieć ponad sto stacji tankowania, z czego blisko 60 w Polsce (pozostałe na Słowacji i w Czechach). Na razie działa jedna - w Krakowie. Kolejne mają powstać już niebawem m.in. w Poznaniu, Wałbrzychu, Bielsku-Białej, Gorzowie Wielkopolskim, Krakowie, Warszawie czy Pile.
- Nie zamierzamy budować stacji tam, gdzie dziś nie ma pojazdów wodorowych, czy nie ma takich perspektyw. Przede wszystkim koncentrujemy się na współpracy z samorządami, które wymieniają swoją flotę na autobusy wodorowe. To daje nam gwarancję, że biznesowo te przedsięwzięcia będą uzasadnione - wyjaśnia Grzegorz Jóźwiak.
Wodór na kolej
Oprócz wykorzystania wodoru w komunikacji miejskiej, PKN Orlen upatruje szans dla tego paliwa także w przypadku samochodów ciężarowych, jaki i kolei, szczególnie na trasach, które nie są zelektryfikowane.
- Razem z Pesa Bydgoszcz pracujemy nad lokomotywą wodorową, którą będzie wykorzystywana przez PKN Orlen w jednym z naszych zakładów produkcyjnych. Ponadto, szeroko współpracujemy także z Alstomem, który posiada pociąg wodorowy. W tym przypadku chcemy przede wszystkim odpowiadać za infrastrukturę i dostarczanie wodoru do klientów - tłumaczy dyrektor Biura Wdrażania Paliw Alternatywnych PKN Orlen.
REKLAMA
Czy się opłaca?
Obecnie na stacjach w krajach europejskich koszt 1 kg wodoru waha się miedzy 10 a 15 euro. Na jednym kilogramie można przejechać ok 100 km samochodem osobowym. Jest to więc porównywalny koszt do samochodów spalinowych. Trzeba jednak pamiętać, że ta technologia nabiera teraz rozpędu, a wraz z tym koszty wytworzenia wodoru będą spadać.
Według analityków, odpowiedni efekt skali uda się osiągnąć do końca tej dekady.
- Model rozwoju rynku wodoru będzie bardzo podobny do tego, który obserwowaliśmy w przypadku paneli fotowoltaicznych. Na początku nie były one tanie, a dziś, porównując się z tamtym okresem, koszty inwestycyjne spadły niemal czterokrotnie - dodaje dyrektor Jóźwiak.
Inwestycje w bezpieczeństwo
Co więcej, wytwarzanie wodoru w Polsce - a taki jest plan - będzie gwarantowało, że jego ceny będą bardziej stabilne i mniej zależne od sytuacji na rynkach globalnych.
REKLAMA
PKN Orlen, w ramach swojej strategii, zamierza budować tzw. wielkoskalowe źródła wytwarzania wodoru, które będą oparte o OZE, ale także o technologię przetwarzania odpadów komunalnych. Pozwoli to m.in. na szybsze uniezależnienie się od węglowodorów, jak ropa naftowa czy gaz ziemny.
- Dziś, w świetle wydarzeń w Ukrainie, cele naszej strategii niejako się poszerzają. O ile pierwotnie chodziło przede wszystkim o dążenie do neutralności klimatycznej i ograniczenie emisji CO2, tak obecnie równie istotna staje się kwestia niezależności energetycznej i zmniejszenia konsumpcji paliw kopalnych - wyjaśnia przedstawiciel PKN Orlen.
Posłuchaj
PolskieRadio24.pl
REKLAMA
REKLAMA