Od września wchodzą w życie nowe przepisy dotyczące testowania aut przed sprzedażą

2018-08-20, 18:11

Od września wchodzą w życie nowe przepisy dotyczące testowania aut przed sprzedażą
1. września wchodzą w życie nowe regulacje dotyczące testowania aut zanim trafią one do sprzedaży. . Foto: shutterstock

Miało być 8 litrów na 100 kilometrów. Jest 11. Praktycznie każdy, kto kupuje nowy samochód, szybko zauważa, iż pali on więcej niż podaje producent. Teraz ma to się jednak zmienić. Już za dwa tygodniem, 1. września bowiem wchodzą w życie nowe regulacje dotyczące testowania aut zanim trafią one do sprzedaży. 

Posłuchaj

Od 1 września wchodzą w życie nowe regulacje dotyczące testowania aut zanim trafią one do sprzedaży. Chodzi o testy zużycia paliwa i emisji spalin. Jakie będą zmiany sprawdzał Błażej Prośniewski/Naczelna Redakcja Gospodarcza
+
Dodaj do playlisty

Chodzi o testy zużycia paliwa i emisji spalin. Te mają zostać urealnione i lepiej oddawać faktyczne zużycie paliwa.

Nowe samochody - jak wyjaśnia  Mikołaj  Krupiński z Instytutu Transportu Samochodowego - aby uzyskać homologację muszą przejść specjalne testy. Te odbywają się w warunkach laboratoryjnych z użyciem tzw. hamowni podwoziowej.

- Czyli profesjonalnego urządzenia pomiarowego, które dostarcza pełnej charakterystyki pracy silnika a te dane to m.in. zużycie paliwa, emisja dwutlenku węgla oraz emisja zanieczyszczeń pochodzących ze spalin - wyjaśnił ekspert. 

Tu jednak pojawia się problem, bowiem hamownia podwoziowa jedynie imituje - i to w sposób wielce ułomny - rzeczywiste warunki drogowe. Teraz ma się to zmienić i nowe testy mają lepiej oddawać faktyczne poziomy zużycia paliwa.

- Ten nowy test jest też testem laboratoryjnym, ale zdecydowanie lepiej odzwierciedla sytuacje drogowe, czyli bardziej pokazuje to, co dzieje się z samochodem na drodze w czasie rzeczywistej eksploatacji - mówi Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.

Branża była świadoma ułomności obecnych testów i już od dawna sygnalizowała potrzebę zmian. Jednocześnie - jak zaznacza Jakub Faryś - Nie chodzi o dokładne oszacowanie spalania, bo jest to niemożliwe, a o jego urealnienie.

Tu może pojawić się pytanie, skoro warunki laboratoryjne, nie zapewniają faktycznych danych dotyczących spalania, to może należałoby testować samochody po prostu.... na drogach.

Ponad to - jak dodaje Jakub Faryś - zużycie paliwa zależy nie tylko od warunków pogodowych, ale  także od techniki jazdy każdego kierowcy. 

W sumie - nasza jazda może kosztować nas dodatkowe 450 euro. O tyle właśnie nabywcy nowych samochodów średnio rocznie więcej płacili za benzynę niż wynikałoby to z testów homologacyjnych. Od września co prawda nie zapłacą oni mniej, ale będą przynajmniej  mniej rozczarowany porównując dane producenta z zawartością baku.

Naczelna Redakcja Gospodarcza, Błażej Prośniewski, kw 

Polecane

Wróć do strony głównej