Pociągi w Polsce przyspieszą do 250 km/h nie tylko od święta?
Pociągi mają przyspieszyć do 250 kilometrów na godzinę. Projekt rozporządzenia w tej sprawie trafił do konsultacji społecznych. W ciągu kilkunastu miesięcy przepisy mają wejść w życie.
2018-01-02, 16:35
Posłuchaj
Obecne regulacje pozwalają naszym pociągom jeździć z maksymalną prędkością 200 km/h. Oczywiście przepisy to nie wszystko, żeby czas jazdy pociągiem mógł się znacząco skrócić. Linie kolejowe cały czas są u nas modernizowane, ale z reguły z myślą o prędkości powyżej 160 kilometrów na godzinę.
- Już w roku ubiegłym mówiliśmy o tym, że chcemy znacznie podwyższać prędkość pociągów, przypomina w rozmowie z Naczelną Redakcją Gospodarczą Polskiego Radia Ireneusz Merchel, prezes Polskich Linii Kolejowych.
- Standardem w PLK było dotychczas, że na liniach regionalnych prędkość była 120 km/h, na liniach międzyregionalnych – 160 km/h, tylko na kilku wybranych liniach wyższa prędkość. My już takie prace rozpoczęliśmy, wytypowaliśmy linie, żeby była możliwość uzyskania prędkości 200 km/h i powyżej 200 km/h na ok. 1,5 tys. km linii – podaje liczby prezes.
Ma się to stać do 2030 roku.
Droga do przyspieszenia do 250 km/h otwarta
Obecnie najszybciej - do 200 km/h - pociągi rozpędzają się na Centralnej Magistrali Kolejowej.
Rozporządzenie ministra infrastruktury i budownictwa ma otworzyć drogę do przyspieszenia do 250 km/h, mówi Szymon Huptyś, rzecznik resortu.
REKLAMA
l- W obecnym stanie prawnym nawet mając właściwą infrastrukturę, czyli właściwe tory i przystosowany do dużych prędkości tabor, nie moglibyśmy takich prędkości zaznawać na polskich torach. Dzięki temu rozporządzeniu, tej nowelizacji będzie to możliwe – podkreśla rzecznik.
Od bicia rekordów do codzienności
Jednorazowy rekord prędkości pobiliśmy przy odbiorze pociągów Pendolino.
Problem w tym, żebyśmy od popisowych rekordów przeszli do codzienności, zauważa Jakub Majewski z Fundacji ProKolej.
- W momencie odbioru składy Pendolino rozpędziły się do 297 czy 298 km/h na Centralnej Magistrali Kolejowej. Widać więc, że składy, które mamy na miejscu, tory, które mamy tutaj na sieci kolejowej, umożliwiają znacznie wyższe prędkości. Kwestia czy wytrzyma to zasilanie, system prowadzenia ruchu. Czy przygotujemy to wszystko, żeby można było robić to nie jednorazowo po to, żeby pobić rekord prędkości, ale żeby regularnie jeździć tak z pasażerami – zauważa ekspert.
REKLAMA
Potrzebne specjalne linie dla szybkich pociągów
Dlatego kluczowe powinno być wybudowanie oddzielnych, specjalnych linii dla szybkich pociągów.
- Na tych liniach, które istnieją, dużo już prędkości nie podniesiemy. Może czasem będzie to 200 km/h, może 220 czy 230 km/h, ale żeby postawić krok na przód, musi postawić nowe linie, dedykowane tym wysokim prędkościom. To jest też zmiana systemu zasilania, będzie tam potrzebny prąd przemienny, nowoczesny system sterowania ruchem kolejowym, już nie klasyczne semafory, ale sygnalizacja kabinowa, gdzie maszynista bezpośrednio ma podgląd na to, co się dzieje na całej linii. W razie czego pociąg automatycznie hamuje. To wszystko już wyższa półka i nie da się tego pożenić, żeby na jednej linii prowadzić jednocześnie 80 km/h skład towarowy z węglem, jechać pociągiem regionalnym i jeszcze próbować rozpędzić się powyżej 200 km/h – podkreśla ekspert.
W szufladzie cały czas czeka opracowany projekt budowy kolei dużych prędkości. Decyzja - czy realizujemy projekt, czy nie - ma być podjęta do 2020 roku.
Dowodem na to, że warto inwestować w kolej może być wzrost liczby pasażerów.
Do końca listopada pociągi przewiozły 279 mln osób, o prawie 4 proc. więcej niż rok temu.
Karolina Mózgowiec, awi
REKLAMA
REKLAMA